Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 05.04.2016

Media ujawniają i komentują kolejne wątki afery "Panama Papers"

"Panama Papers" to ok. 11,5 miliona dokumentów, które wyciekły z kancelarii Mossack Fonseca w Panamie. Dokumenty pokazują, jak kancelaria pomaga swym klientom prać pieniądze, omijać sankcje i uchylać się od płacenia podatków.
Posłuchaj
  • Rosją nie wstrząsnął skandal z rajami podatkowymi. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
  • Tysiące Niemców z firmami w rajach podatkowych. Relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
  • Brytyjski rozdział "Panama Papers". Relacja Grzegorza Drymera (IAR)
Czytaj także

Według mediów dokumenty te, ujawnione m.in. dzięki Międzynarodowemu Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ), sugerują, iż 140 polityków i innych osobistości oficjalnych z całego świata, w tym 12 obecnych i byłych szefów państw oraz rodziny bądź krąg przyjaciół 60 dalszych, ma powiązania z tajnymi firmami offshore, służące obchodzeniu przepisów podatkowych w ich krajach.

Wątek francuski

W proceder unikania fiskusa za pośrednictwem firm offshore w rajach podatkowych zamieszane były osoby z najbliższego kręgu szefowej skrajnie prawicowego Frontu Narodowego (FN) Marine Le Pen - informuje we wtorek "Le Monde", powołując się na tzw. Panama Papers.

Ten system działający "między Hongkongiem, Singapurem, Brytyjskimi Wyspami Dziewiczymi i Panamą" był wykorzystywany do "wyprowadzania pieniędzy z Francji za pośrednictwem fasadowych firm i fałszywych faktur z zamiarem uniknięcia francuskich służb walczących z praniem pieniędzy" - pisze francuski dziennik.

Powołując się na dokumenty z panamskiej kancelarii Mossack Fonseca, zwraca uwagę m.in. na eksperta ds. księgowości Nicolasa Crocheta i biznesmana Frederica Chatillon, prezesa firmy Riwal, która świadczyła usługi komunikacyjne na rzecz kandydatów FN.

Według gazety "w 2012 roku, zaraz po wyborach prezydenckich, Chatillon zorganizował, przy pomocy Crocheta, wyprowadzenie 316 tys. euro firmy Riwal z francuskiego terytorium".

W komunikacie Front Narodowy oświadczył, że nie jest zamieszany w aferę "Panama Papers".

"Panama Papers pokazują bezsilność naszego rządu"

Unikanie podatków poprzez transfer pieniędzy do zamorskich rajów podatkowych, którego skalę ujawnił wyciek "Panama Papers", to problem globalny, który można rozwiązać tylko na szczeblu międzynarodowym - pisze z kolei we wtorek brytyjski dziennik "Independent".

"Independent" pisze o "kontraście między podejmowanymi przez rzekomo potężnych wybranych przywódców żałosnymi próbami rozwiązania sprawy unikania opodatkowania, a górą dokumentów z kancelarii prawniczej pokazujących, jak łatwo uniknąć podatku". I zauważa w tytule: "Panama Papers pokazują bezsilność naszego rządu".

"Unikanie opodatkowania albo ucieczka od płacenia podatków dzieje się na skalę globalną i jedynym skutecznym sposobem zaradzenia temu są środki podjęte na szczeblu międzynarodowym. Wielka Brytania jest żywym dowodem, że potrzebna jest globalna odpowiedź. Wielu (brytyjskich) ministrów finansów bezskutecznie usiłowało rozwiązać tę sprawę samodzielnie" - pisze gazeta.

Nawiązuje też do zbliżającego się, czerwcowego referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Zdaniem gazety skala unikania podatków pokazuje, że pewnych problemów nie da się rozwiązać w skali tylko jednego kraju.

"To żywa ilustracja tego, że dla średniej wielkości mocarstwa gospodarczego działanie w pojedynkę nie jest rozwiązaniem - pisze dziennik.

"Rządy muszą działać wspólnie na wielu frontach, w tym także zapewniając, że superbogaci będą płacili swoją część" - dodaje.

Źródło: RUPTLY/x-news

"Nic nie przyczyniło się do naruszenia świata rajów podatkowych offshore bardziej niż Panama Papers. Wszczynane na skutek tych rewelacji dochodzenia o zasięgu światowym mogą (...) jeszcze bardziej ograniczyć atrakcyjność rajów podatkowych w oczach tych, którzy uważali je za objęte tajemnicą" - pisze we wtorek "Guardian".

Także ten dziennik wzywa do reformy prawodawstwa dotyczącego firm typu offshore, ale podkreśla stanowczo: "Raje podatkowe nie potrzebują reformy, one muszą być zakazane".

"Guardian" pisze, że "Panama Papers" dostarczyło dowodów na to, że z firmami obsługiwanymi przez kancelarię Mossack Fonseca w różny sposób związane były co najmniej 22 osoby objęte sankcjami przez Unię Europejską albo USA. W dokumentach są też wzmianki o co najmniej 24 firmach objętych sankcjami. Jest wśród nich firma DCB Finance Limited, założona przez brytyjskiego bankiera Nigela Cowie, która ma służyć Korei Północnej do sprzedaży broni, a także do rozwijana jej wojskowego programu nuklearnego.

Rosyjski komentarz

Kreml nie reaguje na Panamę - pisze we wtorek "Niezawisimaja Gazieta". Dziennik zaznacza, że władze Rosji kwestionują wiarygodność dziennikarskiego śledztwa w sprawie dokumentów panamskiej kancelarii Mossack Fonseca.

Gazeta wskazuje w tym kontekście na poniedziałkową wypowiedź rzecznika prezydenta Władimira Putina, Dmitrija Pieskowa.

"Na Kremlu ogłoszono wczoraj, że w materiałach nie ma żadnych nowych informacji" - pisze "NG", cytując słowa rzecznika o bardzo częstych "różnych spekulacjach wokół prezydenta".

"Wiele innych państw już zapowiedziało, że organy porządku publicznego gotowe są zbadać fakty uchylania się od płacenia podatków, które w Moskwie nazwano insynuacją" - zauważa "NG".

Dziennik cytuje wypowiedź prezesa zarządu państwowego banku WTB Andrieja Kostina, który oświadczył: "Nikt nie udowodnił, że pan Putin był z tym powiązany, dlatego nie ma tam (w dokumentach Mossack Fonseca) jego nazwiska. Firmy w rajach podatkowych mają znajomi Putina, ale co w tym złego?".

Eksperci cytowani przez "NG" uważają, że skutki afery dla Rosji będą raczej długofalowe. Szef Politycznej Grupy Eksperckiej Konstantin Kałaczew powiedział gazecie, że "ani zwolennikom, ani przeciwnikom Putina nie są potrzebne argumenty na rzecz ich przekonań". Według niego obywatele Rosji zareagują obojętnie, ponieważ "nasza kultura polityczna daleka jest od Europy czy Ameryki".

Szef Centrum Technologii Politycznych Igor Budin podkreśla, że Putin cieszy się obecnie poparciem na poziomie 82 proc. Według eksperta tego rodzaju kompromitujące informacje będą się jednak kumulować i jeśli sytuacja gospodarcza nie polepszy się, dojdzie do "wybuchu". Jednak aby tak się stało, musiałyby wystąpić trzy czynniki: brak wyjścia z obecnej sytuacji, kryzys zaufania oraz pojawienie się w opozycji realnej alternatywy dla Putina.

Źródło: RUPTLY/x-news

Ekonomiczny dziennik "Wiedomosti" zauważa, że rezultaty dziennikarskiego śledztwa wywołały w Rosji i na Zachodzie "całkowicie odmienną reakcję". Gazeta wskazuje, że państwa zachodnie patrzą na aferę związaną z rajami podatkowymi przez pryzmat zachowań związanych z unikaniem płacenia podatków.

"W Rosji offshore są popularne przede wszystkim jako sposób ochrony i ukrycia własności. Na Zachodzie ukrywają dochody od podatków, a my ukrywamy fakt własności" - zauważa dziennik.

"Rosyjska część panamskiego archiwum powiązała przyjaciół prezydenta Władimira Putina i wielu wysoko postawionych urzędników z przekazami wielkich sum poprzez firmy offshore oraz z nieujawnionym wcześniej posiadaniem pakietów wielkich firm. Ani Prokuratura Generalna, ani Rosfinmonitoring (Federalna Służba Monitoringu Finansowego); jej zadaniem jest przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu), ani Komitet Śledczy nie ogłosiły, że mają zamiar zbadać publikację panamskich dokumentów" - podkreślają "Wiedomosti".

Część mediów rosyjskich w ogóle nie poruszyła sprawy dokumentów Mossack Fonseca. Nie ma informacji na ten temat w rządowym dzienniku "Rossijskaja Gazieta" ani też w popularnej i wysokonakładowej "Komsomolskiej Prawdzie".

Największe niemieckie banki

Tysiące Niemców i blisko 30 niemieckich banków korzystało z fikcyjnych firm zarejestrowanych w rajach podatkowych. Informują o tym media w Niemczech, powołując się na ujawnione dane z tzw. "Panama Papers".

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" podaje, że firmy w rajach podatkowych mają albo miały w przeszłości prawie wszystkie największe niemieckie banki. Gazeta wymienia między innymi Deutsche Bank i Commerzbank.

W ujawnionych dokumentach są też nazwiska tysięcy Niemców - wśród nich prominentów. Firmy w rajach podatkowych ma między innymi kierowca Formuły 1 Nico Rosberg czy byli wpływowi menadżerowie koncernu Siemens.

W reakcji na ujawnione dokumenty niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble zapowiedział, że jeszcze w tym miesiącu przedstawi nowe propozycje walki z procederem międzynarodowego ukrywania majątków.

Niemieckie media zwracają tymczasem uwagę, że samo posiadanie fikcyjnych firm w rajach podatkowych nie jest jeszcze przestępstwem. Firmy tego typu bardzo często wykorzystuje się jednak do nielegalnych praktyk finansowych.

mr