„Meine Damen und Herren, herzlich willkomen….” (z niem. "Panie i panowie, witamy") – czyli zapraszamy do lotu do Irbilu (pierwszy krok w podróży do Iraku reporter PR postawił w Wiedniu). Wstają wszyscy ale najszybciej właściciele około 20 par butów sportowych, jednocześnie świetnych do biegania, jak i chodzenia w trudnym terenie. Umięśnione ale bez przesady ramiona, koszula lub koszulka, jakiś tatuaż, czapka „bejsbolówka”, ale nie nowa, nad daszkiem obowiązkowe okulary przeciwsłoneczne. Od razu widać, że są takie bardzo…. prawdziwe… , chroniące także w czasie burzy piaskowej.
I wreszcie wzrok: obojętny, zimny, z takim przeciągniętym amerykańskim akcentem: „hej, jaaadę kolejny raaaz…”. Na ich tle wyróżnia się żakiet, buty na obcasie i klapki ze skarpetkami. Czyli pani z Europy oraz starsze panie, Kurdyjki. I wreszcie eleganccy panowie, ci kierują się prosto do biznes klasy.
Reporter Polskiego Radia Michał Żakowski w bliskiej odległości od frontu, gdzie Kurdowie walczą z terrorystami z Państwa Islamskiego. Film kręcony w klasztorze Mar Mattai.
Ponad sześćdziesiąt osób rozsiada się w samolocie. Jest nas tylko tylu, i to wiele mówi o Kurdystanie w Iraku, teraz stojącym na skraju bankructwa. Kurdystanie, który walczy z Daesh, czyli terrorystami z Państwa Islamskiego. Dla dobra nas wszystkich. Europy, Ameryki, naszej cywilizacji.
To lot znad Dunaju nad Tygrys. Dwie wielkie rzeki, opływające historią i wojnami. Przed Dunajem zatrzymały się szeregi osmańskiej armii. Rzeka rysuje linię wielkiego starcia chrześcijaństwa z islamem. Jednak teraz to nad Tygrysem trwa wojna. Nie chodzi w niej tylko o religię. I o tej wojnie będzie opowiadać ta podróż. Będzie też zapisem rozpadu Bliskiego Wschodu, który dziś znamy/znaliśmy do dziś.
Ci młodzi opaleni to Amerykańscy żołnierze. Lecą do baz w Kurdystanie. Nazywają się oficjalnie „doradcami”. Kto jeszcze wierzy w tę terminologię rodem z „zimnej wojny”? Przecież wiadomo, że Amerykanie wrócili i znowu walczą w Iraku. Dwa miesiące temu zginął jeden z nich. Niedaleko małego miasta Makhmour. Ameryka zapytała: „ale jak to? Gdzie? Zabity?!!!” I usłyszała, że z rąk Daesh, Ajsis (ISIS), Państwa Islamskiego! „A co on tam robił? Przecież nas tam już nie ma!” Jeden z dziennikarzy napisał ironicznie – Daesh wiedział wcześniej niż Amerykanie, że są tam nasi żołnierze. Tak, 5 tysięcy ludzi. Oficjalnie i z wielką pompą wycofano wszystkich pięć lat temu. Teraz wrócili nad Tygrys i Eufrat pomagać Peszmergom czyli kurdyjskim wojownikom. I w ciągu ostatnich tygodni zginęło kolejnych dwóch Amerykanów.
Świat zastanawia się co dalej? Co będzie wynikiem tej okrutnej wojny w Iraku i Syrii. Prestiżowy „The Economist” oddał w najnowszym numerze aż 16 stron Arabom. Analiza tego co się działo przez ostatnich sto lat na Bliskim Wschodzie. Od niechlubnego, znienawidzonego tajnego układu Paryża i Londynu o podziale tego regionu – znanym od nazwisk pomysłodawców, dyplomatów: Brytyjczyka Sykes’a – i Francuza Picot’a. Ta niesamowita i w Europie zapomniana historia jest ciągle rozpamiętywana i rozdrapywana na Bliskim Wschodzie. Także przez Kurdów, których podzieliła pomiędzy Turcję, Syrię, Iran i właśnie Irak. Na Bliskim Wschodzie, którego granice na naszych oczach właśnie się rozpadają.
Za sprawą terrorystów z Daesh wróciła z impetem na łamy gazet, pokazując pełną okrucieństwa twarz. Paradoksalnie dając kolejną nadzieją irackim Kurdów na niepodległe państwo.
Michał Żakowski, reporter Polskiego Radia
***
Od 17 maja reporter Polskiego Radia Michał Żakowski przebywa w Irackim Kurdystanie. Jego relacji o - Kurdach, ich dążeniach niepodległościowych, walce z Państwem Islamskim, ale także o tym jak wygląda życie zwykłych ludzi w ciągłym zagrożeniu na linii frontu - można słuchać na portalu PolskieRadio.pl oraz w radiowej Jedynce, Dwójce, Trójce.
pp