Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 30.04.2017

Papież Franciszek o groźbie rozpadu Europy i kryzysie wokół Korei Północnej

Ojciec Święty powiedział w sobotę dziennikarzom w samolocie lecącym z Kairu do Rzymu, że Europa jest zagrożona rozpadem z powodu różnych problemów, w tym populizmu. Zaapelował o negocjacje i dyplomatyczne rozwiązanie kryzysu wokół Korei Północnej.
Posłuchaj
  • Papież zakończył pielgrzymkę do Egiptu. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)

Na konferencji prasowej na pokładzie samolotu Franciszek został zapytany o to, jakimi kryteriami w czasie zbliżających się wyborów prezydenckich powinni kierować się francuscy katolicy, którzy są podzieleni.

Papież stwierdził: "Każdy kraj jest wolny w dokonywaniu wyborów, które uważa za odpowiednie, a wobec tego ja nie mogę osądzać, czy tego wyboru dokonuje z tego powodu, czy innego, bo nie znam polityki wewnętrznej".

Czytaj więcej:
Kair_Papież_EPA.jpg
Papież w Egipcie. "Nie da się pogodzić wiary z przemocą i nienawiścią"

- Prawdą jest, że Europa jest zagrożona rozpadem. Musimy się nad tym zastanowić. Jest problem, który wywołuje strach i być może podsyca te zjawiska - to problem imigracji. Ale nie zapominajmy, że Europę stworzyli migranci, od wieków, to my - wskazał.

Wyraził przekonanie, że zjawisko to należy dobrze przestudiować szanując różne opinie i że potrzebna jest dyskusja polityczna.

Odnosząc się do sytuacji we Francji Franciszek wyznał, że nie rozumie tamtejszej sytuacji wewnętrznej. Dodał: "starałem się utrzymywać dobre relacje z aktualnym prezydentem" Francois Hollande'em. Ujawnił, że raz "był konflikt", ale potem mógł wyjaśnić sporne sprawy. Jakie - nie powiedział.

Mówiąc o kandydatach w wyborach we Francji Ojciec Święty stwierdził, że wie jedynie, iż jedna osoba wywodzi się z prawicy. - Ale drugi nie wiem, skąd jest i dlatego nie potrafię wyrazić opinii - oznajmił odnosząc się do Emmanuela Macrona.

Papież wspomniał, że kiedyś ktoś powiedział mu, że należałoby założyć partię dla katolików. - Ale ten człowiek żyje w minionym stuleciu - ocenił.

"Atmosfera za bardzo się rozgrzała"

Odnosząc się do kryzysu wokół Korei Północnej Ojciec Święty oświadczył, że apeluje i będzie apelował o rozwiązanie problemów na drodze dyplomacji. Zauważył, że są mediatorzy, którzy oferują swe wsparcie.

- Są takie kraje, jak Norwegia, zawsze gotowe do pomocy. Drogą są negocjacje, rozwiązanie dyplomatyczne - podkreślił papież. Przypomniał, że od dwóch lat mówi o trwającej "wojnie światowej w kawałkach".

- Ale te kawałki się powiększyły i koncentrują się w miejscach, które już były gorące. O pociskach koreańskich mówi się od roku, ale teraz wydaje się, że atmosfera za bardzo się rozgrzała - orzekł Franciszek.

Czytaj więcej:
mid-epa059344121200.jpg
Papież w Egipcie: jedyny dopuszczalny ekstremizm to radykalizm miłości

Wyjaśnił: "Wzywam do negocjacji, bo to jest przyszłość ludzkości. Dzisiaj taka powiększona wojna zniszczyłaby dużą część ludzkości, a to jest straszne".

- Zatrzymajmy się, szukajmy rozwiązań dyplomatycznych. Uważam, że Narody Zjednoczone mają obowiązek objąć na nowo przywództwo, które się trochę rozwodniło - stwierdził papież.

"Ja mówię o wartościach"

Poproszony o ocenę relacji między Watykanem a Rosją Ojciec Święty odparł: "Jeśli chodzi o państwo rosyjskie, to wiem, że mówi o konieczności obrony chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Uważam, że to dobra rzecz wypowiadać się przeciwko prześladowaniom".

Papież dodał: "Z rosyjskim patriarchą Cyrylem mamy dobre relacje".

Franciszek wspominał, że zawsze przyjaźnił się z prawosławnymi i że w Buenos Aires chodził do katedry prawosławnego patriarchy, który "teraz jest arcybiskupem na Ukrainie" (chodzi o obecnego arcybiskupa kijowsko-halickiego Światosława Szewczuka).

Franciszek zapewnił dziennikarzy, że "nie miesza się" w sprawy polityczne i poszczególnych rządów. - Ja mówię o wartościach - zaznaczył. Wymienił wśród nich obronę pokoju, zgodę między narodami, równość obywateli, niezależnie od ich religii.

- Niech każdy oceni, czy jakiś rząd albo państwo krzewi te walory - oświadczył.

"Nie był to błąd językowy"

Czytaj więcej:
papież1200.jpg
Papież do księży w Egipcie: nie lękajcie się ciężaru dnia powszedniego

Niemiecki dziennikarz poprosił papieża o wyjaśnienie porównania, jakiego dokonał niedawno mówiąc, że niektóre obozy dla uchodźców to "obozy koncentracyjne". Jak stwierdził, dla Niemców to coś "bardzo mocnego".

Franciszek wytłumaczył, że z jego strony nie był to błąd językowy. Powtórzył, że są obozy dla uchodźców, które są "prawdziwymi obozami koncentracyjnymi". Wskazał, że ludzie są w nich zamknięci.

Przytoczył opowieść o ośrodku dla migrantów na Sycylii, którego szefowie powiedzieli im, że nie mogą otworzyć im bramy, żeby wyszli, ale zrobili dziurę w ogrodzeniu, żeby tamtędy mogli wychodzić na spacery, dla "higieny psychicznej".

Zwrócił uwagę, że w tej miejscowości zawiązały się dobre relacje między mieszkańcami a migrantami.

Papież dodał też, że zawsze podziwiał panującą w Niemczech zdolność do integracji przybyszów.

kk