Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 27.10.2009

Nowy rząd, bez nowości

Politycy CDU krytykują plany koalicji: Umowa koalicyjna nie jest agendą reformatorską.
Siedziba BundestaguSiedziba Bundestagufot.wikipedia

W Berlinie, na pierwszym po wyborach posiedzenie Bundestagu, ukonstytułował się nowy niemiecki parlament. Na przewodniczącego został wybrany poseł najliczniejszej frakcji CDU Norbert Lammert.

We środę odbędzie się zaprzysiężenie nowego rządu Angeli Merkel odbędzie się.

Wybory parlamentarne w Niemczech odbyły się 27 września. Nowy Bundestag liczy 622 posłów. Najliczniejszą frakcję stanowi chadecja CDU/CSU, która ma 239 deputowanych. Koalicyjny partner chadeków, liberalna FDP ma 93 posłów.

Przewodniczący niemieckich partii: CDU - Angela Merkel, bawarskiej CSU - Horst Seehofer i liberalnej FDP - Guido Westerwelle podpisali umowę koalicyjną, otwierając drogę do zaprzysiężenia nowego rządu.

Porozumienie zaakceptowały partie chadeckie na małych konwencjach partyjnych. FPD uczyniła to już w niedzielę.

Umowa koalicyjna przewiduje m.in. cięcia i ułatwienia podatkowe na kwotę do 21 mld euro w 2010 r. i do 24 mld euro rocznie od 2011 r. oraz dofinansowanie przez państwo składek na ubezpieczenia zdrowotne i socjalne, co Merkel określiła jako "parasol ochronny" dla pracowników.

Utopijna umowa

Porozumienie chadeków i liberałów spotkało się z krytyką opozycji, części komentatorów, a także niektórych polityków CDU, z tzw. skrzydła gospodarczego partii.

- Umowa koalicyjna nie jest agendą reformatorską - powiedział w radiu Deutschlandfunk chadecki polityk Josef Schlarmann, który odpowiada w partii za sprawy klasy średniej i gospodarki.

- Pojawia się pytanie, czy planowane działania wystarczą, aby dać impuls dla wzrostu gospodarczego - dodał. Jego zdaniem niewystarczające są m.in. planowane na przyszły rok korekty w podatku dochodowym i spadkowym. Także na polu reformy prawa pracy pozostaje wiele do zrobienia - ocenił polityk.

Eksperci zarzucają koalicjantom, że nie wskazują sposobu sfinansowania planowanych odciążeń podatkowych, które są ryzykowne ze względu na rekordowe zadłużenie budżetu państwa. W przyszłym roku niemiecki deficyt budżetowy przekroczy 5 proc. W niedzielę przyszły minister finansów Wolfgang Schaeuble zapowiedział w rozmowie z tygodnikiem "Welt am Sonntag", że w ciągu najbliższych czterech lat zrównoważenie budżetu to utopia.

Z widokiem na Ankarę

Niemiecki analityk, Jan Techau nie spodziewa się spektakularnych zmian w polityce europejskiej rządu. Ekspert podkreśla, że koalicja skupi się na nowej sytuacji w Europie w związku z wejściem życie Traktatu Lizbońskiego.

Pierwszy spór nowej koalicji dotyczył członkowstwa w Unii Europejskiej Turcji. Liberalna FDP nie

''Angela Merkel

chciała zapisania w umowie koalicyjnej twardego stanowiska w tej sprawie. CDU/CSU sprzeciwiają się przyłączenia Ankary do Wspólnoty. FDP zapowiada, że jeśli Turcja spełni wszystkie wymogi członkostwa nie będzie miała nic przeciwko członkostwu Ankary.

Jan Techau podkreśla, że szef FDP, Guido Westerwelle, wielokrotnie zapowiadał, że nie będzie zmieniał dotychczasowych priorytetów polityki zagranicznej Niemiec. Zdaniem Techau, Westerwelle będzie miał wpływ jedynie na styl jej prowadzenia. Ekspert dodaje, że ostatnie słowo na temat polityki zagranicznej zawsze ma kanclerz, więc Westerwelle nie będzie mógł łatwo zmieniać kierunków dyplomacji Berlina.

Nie będzie dotacji

Liberałowie są jednak nastawieni do protekcjonalizmu. Jeszcze przed wyborami Angela Merkel nie stroniła od rządowej pomoc dla niemieckich firm. – Może się zdarzyć, że również teraz że kanclerz będzie chciała chronić interesy strategicznych spółek, a FDP powie „nie”. Tu możliwe są napięcia, ale nie sądzę, żeby zrobił się z tego duży konflikt polityczny – powiedział Techau.

Jak oświadczyła Angela Merkel, najważniejszym zadaniem nowego rządu Niemiec będzie wyprowadzenie kraju z najgłębszej w powojennej historii recesji. - Nowy rząd dotrzyma słowa. Nie podwyższymy podatków oraz wydatków budżetu, ale stawiamy na wzrost gospodarczy - powiedziała Merkel.

„Normalnie” z Polską

W relacjach polsko-niemieckich aktualna zostanie sprawa budowy Gazociągu Północnego. Stanowisko nowego rządu nie zmieni się, a gazociąg po dnie Bałtyku pozostanie nieodłącznym elementem polityki Berlina i Moskwy.

Zdaniem Jana Techau stosunki polsko-niemieckie pozostaną „relacjami europejskimi”. – Najważniejsze decyzje będą podejmowane w szerszym gronie w Brukseli. Nie będą to stosunki między Berlinem a Warszawą. Pozostaną one na stałe wpisane w szerszy kontekst – powiedział Techau.

W umowie koalicyjnej zapisano, że Niemcy „będą dążyć do tego, by ze współpracy polsko-niemieckiej wynikały nowe impulsy dla jedności europejskiej”. Przyszły rząd Niemiec chce również intensywnego wykorzystania możliwości kooperacji w ramach Trójkąta Weimarskiego, tworzonego przez Polskę, Niemcy i Francję.

Ważna energia

Niemcy, jak zapewnia koalicja, pozostają otwarte na kwestię polityki energetycznej UE wobec Rosji, a wewnętrzne decyzje będą odzwierciedleniem polityki Brukseli.

Celem polityki energetycznej przyszłego rządu, jak podkreślili koalicjanci, będzie rozwój energetyki opartej na źródłach odnawialnych. Jednakże technologią przejściową powinna być energia atomowa, dlatego nowa koalicja opowiedziała się za przedłużeniem funkcjonowania niemieckich elektrowni atomowych poza rok 2021.

(pap,rk)