Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
migrator migrator 10.11.2009

"Prokuratura tuszuje swoją kompromitację"

Decyzja warszawskiej prokuratury o zarzutach w sprawie zabójstwa generała Marka Papały ma charakter polityczny – uważa publicysta Jerzy Jachowicz.
Marek PapałaMarek Papałafot. marekpapala.pl

W ocenie dziennikarza od lat zajmującego się sprawą, akt oskarżenia mógł zostać przygotowany kilka lat temu, a jego dzisiejsze obwieszczenie świadczy o chęci odwrócenia uwagi od ostatnich wpadek rządu i organów śledczych.

Zdaniem Jachowicza działania śledczych są pozorowane. - Dzisiejsza konferencja prasowa roztrąbiona z wielkim hukiem jest zasłoną dymną nad kompromitującymi wydarzeniami prokuratury z ostatnich kilku tygodni – mówi Jachowicz.

Według publicysty akt oskarżenia wobec Edwarda Mazura powinien być ogłoszony wraz z wnioskiem władz o jego ekstradycję ze Stanów Zjednoczonych. Jerzy Jachowicz dodał, że już wtedy prokuratura dysponowała materiałami na bazie, których opiera dzisiejszy akt oskarżenia.

„Chcą zachować twarz”

Zdaniem posła PiS Zbigniewa Wassermanna, decyzja prokuratury to „próba wyjścia z twarzą z kompromitującej dla organów ścigania sytuacji”. Wassermanna zaznacza, że sprawa dowodzi jak trudno czynić ustalenia dowodowe w środowisku zorganizowanej przestępczości.

- Materiał dowodowy, którym dysponowała prokuratura, był znany od lat. On był oparty na świadkach koronnych, skruszonych przestępcach. Sądy, w tym sąd w USA, nie dały wiary tym zeznaniom – mówi poseł PiS.

- Zobaczymy na ile się uda sfinalizować to co jest najważniejsze, czyli dotrzeć do mózgu tej zbrodni. Wszystko wskazuje i potwierdza, że tym mózgiem jest Edward Mazur. Zobaczymy, czy prokuratura w tej sprawie okaże się skuteczna. Dobrze, że do skierowania aktu oskarżenia w tej sprawie wreszcie doszło, ale szkoda, że tak późno – zaznacza były minister-koordynator służb specjalnych.

Akt zwiększa szansę

Zdaniem Wassermanna przedstawienie przez prokuraturę aktu oskarżenia podnosi wiarygodność materiału dowodowego i może zwiększyć szansę na ekstradycję Edwarda Mazura ze Stanów Zjednoczonych.

- Wszystkie sądu uwzględniają to, że prokurator zdecydował się na publiczne przedstawienie dowodów, które zebrał. Prokurator nie robi tego, żeby się ośmieszać. Jednak nie jest to element wystarczający, by stwierdzić, że już jest komfort dowodowy w sprawie Mazura. Prokuratura da taki sygnał, gdy ponowi wniosek o jego ekstradycję – powiedział Wassermann.

Zwrócił uwagę na rolę Jeremiasza Barańskiego i "ośrodka wiedeńskiego" w całej sprawie. W jego opinii jest to wątek, nad którym śledczy powinni popracować. - Bardzo dziwne było także zachowanie byłego funkcjonariusza SB, a potem polskich służb pana pułkownika Bieszyńskiego, który aż pojechał do Stanów, by wystąpić przeciwko polskiemu wymiarowi sprawiedliwości w tej sprawie – mówi Wassermann.

Iluzoryczna sprawiedliwość

Poseł Lewicy Ryszard Kalisz nie wie czy Edward M. był, jak mówi poseł Wassermann, "mózgiem" tej zbrodni. - Z tego, co dziś słyszałem, mamy do czynienia z osobami, które były podżegaczami bądź współsprawcami tego mordu. Zobaczymy na ile się to ostanie w sądzie. Po 11 latach sprawiedliwość jest już iluzoryczna. To było trudne śledztwo. Mamy do czynienia z osobami, które stały na świeczniku świata przestępczego – mówi Kalisz.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)