Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 11.08.2017

"O tej zbrodni wie może promil Polaków". W operacji polskiej NKWD zabito ponad 111 tysięcy osób

Operacja polska to biała plama w świadomości polskiego społeczeństwa. Na mocy tzw. operacji polskiej, zapoczątkowanej rozkazem szefa NKWD Nikołaja Jeżowa z 11 sierpnia 1937 roku zginęło ponad 111 tysięcy osób. Rozmiar zbrodni wciąż nie jest dokładnie znany, odkrywane są dopiero twarze i nazwiska ofiar. W Polsce prawie nikt nie słyszał o tej zbrodni, ale wkrótce ma się to zmienić.

- To ludobójstwo utonęło w ogromie zbrodni Wielkiego Terroru (…). Ta wielka zbrodnia w ogóle nie funkcjonuje w świadomości społecznej – mówił  na konferencji Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, podkreślając, że być może promil naszego społeczeństwa zdaje sobie sprawę z tego, że takie wydarzenie miało miejsce.  Tymczasem niektórzy historycy mówią nawet o 200 tysiącach zabitych. Polskie społeczeństwo wie o Katyniu – natomiast o operacji polskiej wiedza jest znikoma – podkreślił szef IPN.

Jarosław Szarek zapowiedział, że IPN razem z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia będą pracować na rzecz badania tej zbrodni, ale też popularyzowania wiedzy o niej. Temu służyć ma wprowadzenie wiedzy o operacji polskiej do podstawy programowej w szkołach, przygotowanie materiałów informacyjnych, konferencje naukowe, wydawanie dokumentów źródłowych.

Upowszechnianiu wiedzy o operacji polskiej służyć będzie portal przygotowany przez IPN i CPRDiP www.operacja-polska.pl. Funkcjonuje także uzupełniania wciąż baza danych o ofiarach tej zbrodni, pod adresem ofiaryterroru.pl.


Fot. PolskieRadio.pl Fot. PolskieRadio.pl

Prezes IPN powiedział, że 28-29 września odbędzie się konferencja naukowa pod patronatem prezydenta, poświęcona badaniom naukowym operacji polskiej. Ma ona  być również transmitowana online.

Jarosław Szarek poinformował również, że wystosował pismo do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, z prośbą o wskazanie miejsca w Warszawie, w którym można upamiętnić ofiary tej strasznej zbrodni.

Czym była operacja polska?

Po podpisaniu traktatu ryskiego w 1921 roku za granicą wschodnią Polski, jak szacują historycy, znalazło się ponad milion osób narodowości polskiej. Najpierw władze sowieckie stosowały wobec nich tzw. politykę korienizacji – która zakładała uwzględnianie odrębności narodów innych niż rosyjska i w ramach której ustanowiono m.in. tzw. Polskie Rejony Narodowe w ZSRR na terenie dzisiejszej Ukrainy i Białorusi. Jednak ponieważ nie udawało się przekonać Polaków do ideologii bolszewickiej, opierali się oni przede wszystkim ateizacji i kolektywizacji, nie dało się z nich stworzyć "forpoczty" bolszewickiej ideologii. Rozpoczęto operację przeciwko osobom narodowości polskiej. Po wywózkach na Syberię i Kazachstanu NKWD zdecydowało o likwidacji rejonów.


Fot. PolskieRadio.pl Fot. PolskieRadio.pl

Na mocy rozkazu szefa NKWD Nikołaja Jeżowa z 11 sierpnia 1937 roku rozpoczęto masowe aresztowania, w wyniku represji śmierć poniosło co najmniej 111 tysięcy osób, co najmniej 28 tysięcy zostało zesłanych do łagrów. Aresztowaniom podlegali m.in. członkowie domniemanej Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) (która nie działała wówczas od dawnego czasu w tym rejonie), polscy jeńcy wojenni, zbiegowie, emigranci, byli członkowie PPS i innych antysowieckich organizacji. Następnie wydano rozkaz o poddaniu represjom również rodzin aresztowanych.

Niedziałająca wtedy POW – demonizowana w propagandzie sowieckiej - miała rzekomo dążyć do odbudowy państwa polskiego w granicach z 1772 roku.

Operacja ta była wymierzona w Polaków jako takich, ale ofiarami jej padli, podejrzewani często o szpiegostwo na rzecz Polski, również Rosjanie, Żydzi, Ukraińcy, Białorusini i przedstawiciele innych nacji.

Tworzenie nowego sowieckiego człowieka bez korzeni

Prezes IPN Jarosław Szarek mówił, że celem operacji było stworzenie nowego sowieckiego człowieka; i choć takich operacji było kilkanaście,  to Polacy jednak byli szczególną ofiarą tej polityki - byli tą grupą, która była w najliczniejszym wymiarze była mordowana. Dlaczego Polacy? Według prezesa IPN istotna mogła być tu kwestia niechęci Józefa Stalina do Polaków, klęski poniesione w 1920 roku, zatrzymanie na Wiśle bolszewizmu. Jak powiedział Jarosław Szarek, operacja polska pokazuje, co czekałoby nasz kraj, gdyby nie udało się wówczas powstrzymać bolszewickiego naporu.

Mordowano  nie tylko mężczyzn, ale też kobiety i dzieci (...).  Powodem mogło być nazwisko w książce telefonicznej, które miało polskie brzmienie - mówił prezes IPN.


Fot. PolskieRadio.pl Fot. PolskieRadio.pl

"Ryzykują, żeby odkryć prawdę o zbrodni"

Prezes IPN Jarosław Szarek i Łukasz Adamski z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia podkreślali rolę zagranicznych historyków w naświetleniu tej zbrodni – wymieniono tu badaczy ze stowarzyszenia Memoriał (m.in. Nikitę Pietrowa), Nikołaja Iwanowa, badaczy ukraińskich i białoruskich. Nikołaj Iwanow, jak wspomniał prezes IPN, mówił mu, że całe życie poświęcił na to, by wiedza o tej operacji dotarła do Polaków.

IPN wziął na siebie zadanie popularyzacji i szerzenia wiedzy o operacji polskiej – zaznaczył prezes IPN.

Jarosław Szarek przypomniał, że jeśli chodzi o źródła, wydano dwa tomy dokumentów w 2010 roku (z archiwów ukraińskich) i w tym roku kolejny tom, z archiwów gruzińskich

Łukasz Adamski z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia przypominał, że mordowano Rosjan, Ukraińców, Żydów, wszystkich, których podejrzewano o związki z POW, która nie działała już w latach 30. na tych terenach. Spora liczba ofiar operacji polskiej to byli też członkowie innych narodów.  - To było nieszczęście nasze i wasze – mówił, parafrazując znane hasło narodów naszego regionu Europy.

Łukasz Adamski dodał, że prowadzona jest kwerenda,  przez szerokie grono historyków polskich, rosyjskich, ukraińskich,  białoruskich. Wiele jest źródeł znajduje się  w trudno dostępnych archiwach Rosji i Białorusi. W planach Centrum jest wydanie 4 tomów dokumentów w językach oryginalnych, przy czym 4. tom to będzie ich wybór tłumaczony na język angielski. Prelegent dodał, że sukcesywnie tworzona jest baza ofiar Wielkiego Terroru i wszyscy, którzy chcą i mogą się przyczynić do jej budowy, proszeni są o nadsyłanie informacji.

Badacz zaznaczył, że naukowcy z organizacji Memoriał pracują w ciężkich warunkach. Historycy, którzy szukają informacji o sowieckim terrorze w Rosji, ryzykują by udokumentować te zbrodnie. Sytuacja na Białorusi też nie sprzyja takim badaniom. Podziękował za dobrą współpracę dyrektorowi archiwum SBU na Ukrainie, Andrijowi Kohutowi.


Fot. PolskieRadio.pl Fot. PolskieRadio.pl

Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz zastępca prokuratora generalnego, powiedział, że IPN w ramach wszczętego śledztwa w kierunku zbrodni ludobójstwa kieruje wnioski o pomoc prawną do Rosji i Białorusi.  Osoby, które posiadają dokumenty dotyczące tych zdarzeń, powinny zgłaszać się do Instytutu.

Jan Ruman, redaktor naczelny ”Biuletynu IPN”, opowiadał o specjalnym numerze Biuletynu IPN, poświęconemu operacji polskiej.

Dr Maciej Wyrwa z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia oraz Sergiusz Kazimierczuk z Biura Edukacji Narodowej IPN prezentowali treść portalu www.operacja-polska.pl. Na portalu internetowym można znaleźć m.in.  zdjęcia aresztowanych z ich  ostatnich chwil życia, opatrzone z krótkimi biogramami. Są opublikowane również skany dokumentów, pochodzących głównie z archiwów Ukrainy. Są relacje dzieci i wnuków zamordowanych osób – uzyskane dzięki współpracy z rosyjskimi historykami. Tworzona jest interaktywna mapa miejc pochówków.

Zbierane informacje pomagają odkrywać mechanizmy zbrodni sowieckich i ich rzeczywiste motywy. Rozkaz szefa NKWD jest dowodem na to, że represje nie były ślepe. Stalinowska machina uderzała w określone grupy – społeczne, narodowościowe. Badanie operacji polskiej pozwoli na odkrycie i poznanie mechanizmów, które leżały u podstaw zbrodniczych polityk i praktyk Związku Sowieckiego.

***

Opisała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio.pl