Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
migrator migrator 12.02.2010

To działania „nieuzasadnione i skandaliczne”

Represje wobec Polaków na Białorusi są "nieuzasadnione i skandaliczne" – ocenił premier Donald Tusk. Podkreślił, że warunkiem lepszych relacji polsko-białoruskich muszą być m.in. wyższe standardy traktowania mniejszości polskiej na Białorusi.

Premier był pytany o ostatnie posunięcia białoruskich władz wobec przedstawicieli polskiej mniejszości na Białorusi, w kontekście wizyty, którą w piątek w Warszawie składa szef białoruskiego MSZ Siarhiej Martynau. Białoruski minister spotyka się z szefem polskiej dyplomacji Radosławem Sikorskim.

Tusk powiedział, że sytuacja mniejszości polskiej na Białorusi nie jest jednoznacznie efektem stosunków między Polską a Białorusią. Jak dodał, "złą rolę" w tej sprawie odgrywają także relacje wewnętrzne na Białorusi.

"Te nieuzasadnione i skandaliczne elementy represji i utrudniania życia, funkcjonowania, wobec mniejszości polskiej i instytucji związanych z mniejszością polską są pozbawione merytorycznych podstaw i są wynikiem skomplikowanej sytuacji politycznej wewnątrz Białorusi" - uważa premier.

Jak przyznał, podjął z Sikorskim "niełatwą decyzję", by z jednej strony Polska skutecznie przybliżała Białoruś do standardów europejskich i polityki europejskiej, ale też aktywnie odmrażała relacje polsko-białoruskie, by skutecznie pomóc także Polakom na Białorusi.

"Czy to przyniesie szybkie efekty? Widać gołym okiem, że nie" - ocenił Tusk. Jak zaznaczył, potrzebna jest więc polska strategia w relacjach z Białorusią, którą Polska stara się budować.

"Warunkiem lepszych relacji polsko-białoruskich i europejsko-białoruskich muszą być coraz wyższe standardy, w tym standardy traktowania mniejszości polskiej i innych mniejszości na Białorusi. Ten związek jest oczywisty" - podkreślił Tusk.

Dodał, że strona polska chce to partnerom białoruskim bardzo wyraźnie powiedzieć. "Chcecie lepszej współpracy, chcecie być coraz bliżej Europy, chcecie być lepiej oceniani na świecie, te warunki powinniście spełnić. Nie będziecie chcieli lub potrafili ich spełnić, to zamrożenie będzie nadal trwało" - zapowiedział premier.

W poniedziałek białoruska milicja zajęła Dom Polski w Iwieńcu. Dotąd budynek pozostawał w rękach działaczy Związku Polaków na Białorusi, którego szefową jest Andżelika Borys. Władze białoruskie uważają, że legalne jest kierownictwo ZPB, na którego czele stoi Stanisław Siemaszko. W środę ponad 300 osób wzięło udział w Grodnie w wiecu w obronie iwienieckiego Domu Polskiego.

Na początku lutego białoruska policja zatrzymała dziennikarza Iwana Szulhę, który na Białorusi pracuje dla TV Biełsat. Sąd w Mińsku skazał na 10 dni aresztu - odpowiadał z paragrafu za drobne chuligaństwo.

PAP