Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
migrator migrator 23.03.2010

Śmierć Papały. Tajemnicze zeznania b.oficera WSW

– Edward Mazur twierdził, że w zabójstwo gen. Marka Papały wrabiają go wojskowe służby specjalne – zeznał w czasie śledztwa w sprawie śmierci byłego szefa policji, płk Aleksander L. Ten sam, który teraz czeka na proces w związku z załatwianiem za łapówki pozytywnej weryfikacji oficerom WSI.

- W czasie spotkania, prawdopodobnie na Balu Mistrzów Sportu w 1999 lub 2000 r. Edward Mazur siedział przy stoliku z Tadeuszem Foxem (były wiceszef UOP i Edwardem Cz. Mazur był pijany. Zaczepił mnie i z pretensją twierdził, że wojskowe służby wrabiają go w zabójstwo gen. Papały – zeznał Aleksander L. w czasie śledztwa w sprawie śmierci byłego szefa policji.

Pytany, dlaczego Mazur wylewał swoje żale właśnie na L., ten stwierdził, że biznesmen mógł go kojarzyć z długoletnią służbą w wojsku. W relacji Aleksandra L. nie znalazła się wzmianka o służbie pułkownika w Wojskowej Służbie Wewnętrznej, będącej poprzedniczką Wojskowych Służb Informacyjnych.

Papała obawiał się kogoś ze służb?

W jego zeznaniach pojawił się interesujący wątek dotyczący ostatnich dni gen. Papały. L. opisał jak 13 maja 1998 r., na ponad miesiąc przed śmiercią generała spotkał go przypadkowo na ulicy. – Zapytał mnie, dlaczego się do niego nie odzywam, nie dzwonię. Odpowiedziałem, że otrzymałem od K. Informację, że on (Papała - red.) nie chce zęby jego dawni znajomi, kontaktowali się z nim. Papała był tym zdziwiony. Odpowiedział, że on został poinformowany przez K., że to znajomi nie chcą, aby on się do nich odzywał – zeznał przed oficerami CBŚ, płk Aleksander L.

Według L., Papała miał na koniec rozmowy powiedzieć dwa tajemnicze zdania: „K. coś kugluje” i „zobaczysz, jakie będą jeszcze przez Romana K. kłopoty”. Nie wyjaśnił, co generał miał na myśli. Roman K. był przez wiele lat bardzo dobrym znajomym Papały. To z jego rekomendacji w 1997 r. został komendantem głównym policji. – Tylko w zeznaniach L. pojawiły się te informacje. Żaden z innych świadków o tym nie wspominał. Nie wiadomo czy nie był to element jakieś gry. W tej sprawie swoje gierki rozgrywały wszystkie służby – mówi jedna z osób zajmujących się śledztwem w sprawie zabójstwa byłego szefa policji.

Do 1990 r. Aleksander L. był szefem Zarządu I WSW, czyli wojskowego kontrwywiadu). L. był jednym z wielu osób związanych ze służbami specjalnymi, które przesłuchiwano w związku z zabójstwem gen. Papały. Jego zeznania jeszcze bardziej uwydatniają jak rozlegle koneksje miał Edward Mazur, który jest teraz ścigany za zlecenie zabójstwa byłego szefa policji. Wiadomo było, że w kręgu znajomych biznesmena znajdowali się byli funkcjonariusze peerelowskiego MSW, w tym wysocy rangą oficerowie SB, zarówno wywiadu jak i komórek odpowiedzialnych za gospodarkę. Okazuje się, teraz, że Mazur nie stronił także wojskowych specsłużb.

Pułkownik L. zeznał, bowiem, że zna Mazura od początku lat 90, choć jak twierdził, że nie wykluczył, że poznał go wcześniej. Mazur miał go m.in. co najmniej raz zapraszać na ulicę Rakowiecką na imieniny Zdzisława Skorży (obecnie wiceszef ABW, który w śledztwie nie wypierał się znajomości z Mazurem, choć określał ją raczej jako incydentalną). Skorża był w 2002 r. jednym z organizatorów przyjęcia w restauracji Belvedere, na które przyszedł biznesmen po tym jak wypuszczono go z aresztu.

Aleksander L. został w listopadzie ub.r oskarżony o to, ze razem z dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim obiecywali oficerowi WSDI – Lechowi T. pozytywna weryfikację przed specjalną komisją. Według prokuratury łapówka miała wynosić 200 tys. zł. Przed zakończeniem śledztwa płk Aleksander L. nagle przyznał się do winy i zadeklarował dobrowolne poddanie się karze 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat oraz zgodził się zapłacić prawie 55 tys. zł. grzywny. Sumliński twierdzi, że padł ofiarą prowokacji specsłużb i nigdy nie żądał ani nie nakłaniał nikogo do wręczenia łapówki.

mch, tvp.infp