W Afganistanie zginął brytyjski reporter wojenny. Wraz z nim w eksplozji podłożonego przy drodze ładunku poniósł śmierć amerykański żołnierz.
Drugi brytyjski reporter i pięciu dalszych żołnierzy amerykańskich odniosło rany.
Ministerstwo obrony w Londynie potwierdziło, że w sobotę, zamachu w prowincji Helmand zginął dziennikarz "Sunday Mirror", 39-letni Rupert Hamer, a jego kolega fotograf z tego samego pisma odniósł poważne obrażenia i jest w szpitalu w ciężkim stanie. Obaj reporterzy byli przypisani do amerykańskiego korpusu piechoty morskiej.
Rupert Hamer pracował dla "Sunday Mirror"od 12 lat i był doświadczonym korespondentem wojennym. Pozostawił po sobie żonę i troje dzieci w wieku 6, 5 i półtora roku.
W końcu grudnia w Afganistanie zginęła kanadyjska dziennikarka Michelle Lang, wraz z czterema kanadyjskimi żołnierzami. Był to również efekt wybuchu zaimprowizowanej miny.
Tymczasem dowódca brytyjskiej armii, generał Sir David Richards powiedział BBC, że liczy na zmniejszenie strat w ludziach pod koniec tego roku w wyniku wzmocnienia wojsk sojuszniczych i postępów w szkoleniu armii afgańskiej.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)