Członkowie sejmowej komisji hazardowej niewiele dowiedzieli się od przesłuchiwanego polityka PSL, Jana Kubika. Powodem był brak wiedzy, słaba pamięć i upływ czasu.
Posłowie przesłuchali polityka, który w latach 2002-2003 stał na czele podkomisji, przygotowującej nowelizację ustawy, która opodatkowała automaty o niskich wygranych.
Pytania członków komisji dotyczą wprowadzonego wówczas podatku w wysokości 50 euro miesięcznie, choć rozważana była możliwość opodatkowania ryczałtem w wysokości 200 euro. Jan Kubik zapewnił podjęta decyzja nie była efektem jakichkolwiek nieuprawnionych nacisków z zewnątrz.
Kubik podkreślił, że podczas prac nad ustawą były przestrzegane wszelkie wymogi i procedury, jakie w takich sytuacjach obowiązują. Dodał, że jedynym celem ustawy było ograniczenie szarej strefy, w jakiej znajdował się rynek hazardowy.
rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)