Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
migrator migrator 17.01.2010

Błędy przy ustawie hazardowej. Polsce grożą gigantyczne kary

W związku z uchwaleniem przez parlament ustawy hazardowej Polsce grożą ogromne kary finansowe nałożone przez Komisję Europejską oraz wypłata wielomilionowych odszkodowań właścicielom jednorękich bandytów – pisze wprost.pl


Zdaniem tygodnika, KE może zasądzić Warszawie karę w wysokości nawet 130 tysięcy złotych za każdy dzień obowiązywania kontrowersyjnych przepisów. Ustawę hazardową zaskarżyła do Komisji Polska Izba Gospodarcza Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych. Zrzesz ona właścicieli jednorękich bandytów.

„Skarga jest skierowana przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej i zarzuca poważne naruszenie prawa unijnego w zakresie obowiązkowych notyfikacji. Skarżący twierdzi, że Rzeczpospolita Polska nie przestrzega procedury informacyjnej" – głosi dokument, którego dotarł wprost.pl

Jak przypomina autor artykułu, brak notyfikacji może skończyć się zasądzeniem ogromnych kar. Tak było w przypadku greckiej ustawy delegalizującej automaty do gry. Rząd jej również nie notyfikował. Sprawą zajęła się najpierw Komisja a później do Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Na mocy jego wyroku Grecja otrzymała karę w wysokości prawie 32 tysięcy euro za każdy dzień zwłoki w poprawieniu ustawy. „Kara została nałożona w czerwcu 2009 i wciąż jest przez Grecję płacona” – mówi w przytoczonej przez wprost.pl wypowiedzi Vassilis Akritidis, szef biura antydumpingowego w międzynarodowej kancelarii Hammonds, który reprezentował grecką branżę jednorękich bandytów przed Komisją Europejską i Trybunałem.

Polscy przedsiębiorcy skarżący RP za naruszenie procedur przy ustawie hazardowej wynajęli tę samą kancelarię, co Grecy. „Sytuacja Grecji jest analogiczna do tej, którą mamy w Polsce a my rzeczywiście korzystamy z kancelarii Hammonds” – mówi „Wprost" prezes Izby Stanisław Matuszewski.

Proces uchwalania ustawy hazardowej może przynieść Polsce nie małe kłopoty. Jak pisze wprost.pl, urzędnicy Komisji przypominali Polsce o obowiązku notyfikacji jeszcze za czasów PiS. „Czy możecie nas poinformować, na jakim etapie znajduje się projekt (ustawa hazardowa – red.) i czy zostanie notyfikowany? Jak wiecie, brak notyfikacji przepisów technicznych i tych dotyczących usług społeczeństwa informacyjnego pociąga za sobą konsekwencje prawne" – czytamy w liście podpisanym przez Florenta Herliza, do którego dotarł tygodnik. Mail został wysłany 23 lipca 2007 roku.

Z obowiązku notyfikacji zdawał sobie sprawę także resort gospodarki. Tyle że miał związane ręce, bo był jedynie łącznikiem między autorem ustawy czyli ministerstwem finansów a KE. Z ustaleń „Wprost" wynika, że gospodarka aż sześciokrotnie upominała resort Jacka Rostowskiego w sprawie wypełnienia formularza notyfikacyjnego: 11 maja 2007 r., 3 sierpnia 2007 r., 11 maja 2009 r., 24 czerwca 2009 r., 30 października 2009 r. i 4 listopada 2009 r. Za każdym razem dołączano do tych ponagleń ostrzeżenia o skutkach zaniechania notyfikacji.

„Wydaje mi się, że konsekwencje dla polskiego rządu będą podobne do tych, które spotkały rząd grecki. Postępowanie wszczęte przez KE przeciwko Polsce może stwierdzić naruszenie obowiązujących procedur i nakazać zmiany: wycofanie obecnej ustawy, poczekanie na opinię Komisji, poddanie się procedurze notyfikacyjnej i dopiero później przekazanie jej do parlamentu krajowego. Jeśli Polska się z tym nie zgodzi, sprawa zapewne trafi przed sąd i jestem przekonany, że wyda on wyrok negatywny dla Polski – mówi gazecie Akritidis.

sż,wprost.pl