Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
migracja
migrator migrator 13.01.2010

"Sprawiedliwość społeczna ważniejsza od praw nabytych"

Trybunał Konstytucyjny rozpoczął rozpoznawanie wniosku grupy posłów lewicy, którzy zaskarżyli część przepisów tak zwanej ustawy dezubekizacyjnej.
Posłuchaj
  • Gromoslaw Czempinski

Trybunał Konstytucyjny rozpoczął rozpoznawanie wniosku grupy posłów lewicy, którzy zaskarżyli część przepisów tak zwanej ustawy dezubekizacyjnej.

Na sali rozpraw pojawiło się kilkanaście osób, którym od nowego roku ograniczono emerytury. Wśród nich jest były szef Urzędu Ochrony Państwa, Gromosław Czempiński.

Współtwórca jednostki specjalnej GROM uważa, że jego obecność w Trybunale wzmacnia wniosek, jaki przeciwko ustawie desubekizacyjnej złożyli posłowie SLD. Gromosław Czempiński przypomniał, że w 1994 wszystkim osobom pozytywnie zweryfikowanym przyrzeczono utrzymanie uprawnień.



Skarżący ustawę posłowie twierdzą, że wprowadzenie nowych przepisów doprowadziło do "odpowiedzialności zbiorowej" wszystkich, nawet tych, którzy nikogo nie represjonowali, a pracowali w komunistycznych instytucjach. Chodzi o przepisy, które ograniczyły od 1 stycznia 2010 roku świadczenia emerytalne byłym funkcjonariuszom komunistycznego aparatu represji.

O uznanie całej ustawy dezubekizacyjnej za niezgodną z konstytucją i prawem europejskim wniósł w środę przed Trybunałem Konstytucyjnym poseł Jan Widacki, współautor skargi Lewicy na tę ustawę.

Poseł oświadczył, że ustawodawca może zrównać emerytury UB i SB ze świadczeniami zwykłych emerytów, ale obniżenie ich poniżej tego poziomu, jak uczyniła to zaskarżona ustawa, to "prawnie niedopuszczalna represja".

Widacki: prawa słusznie nabyte

Występując przed TK, poseł Widacki powiedział, że zbrodnie PRL osądzają dziś niezawisłe sądy. "Nie bronimy UB, bronimy zasad państwa prawa" - dodał. Według posła, zaskarżona ustawa stosuje odpowiedzialność zbiorową, a odebranie przywilejów emerytalnych to rodzaj kary. Widacki ocenił, że ustawa drastycznie narusza standardy konstytucyjne, bo dotyczy to także tych, którzy np. w służbach PRL znaleźli się wskutek nakazu pracy, a nie obejmuje np. wojskowych służb specjalnych PRL.

Poseł podkreślił, że objęcie ustawą tych oficerów SB, którzy w 1990 r. zostali pozytywnie zweryfikowani, to niedotrzymanie zobowiązań wobec nich przez polskie państwo. "I zrobiono to 20 lat po upadku PRL" - dodał Widacki. Podkreślił, że wielu z nich dało przykład lojalności wobec państwa, a dziś zostali potraktowani tak samo jak ci, którzy weryfikacji nie przeszli. "To rażący przykład naruszenia równości wobec prawa" - ocenił Widacki.

"Z racji zasiadania we WRON nie przysługiwały żadne dodatkowe przywileje emerytalne" - powiedział Widacki. Dodał, że obniżenie członkom WRON emerytur za cały okres służby w wojsku od 1945 r., to odebranie "praw słusznie nabytych".

Reprezentant Sejmu, poseł PO Grzegorz Karpiński, wniósł o uznanie ustawy za zgodną z konstytucją. Powiedział, że ochrona "praw słusznie nabytych" nie ma charakteru absolutnego. Dodał, że za tą ustawą przemawia "zasada sprawiedliwości społecznej"

Tak zwana ustawa dezubekizacyjna była przygotowywana jeszcze przez Prawo i Sprawiedliwość, jako część programu "Pamięć i Odpowiedzialność". Efektem obowiązujących od nowego roku przepisów jest między innymi to, że na początku stycznia byli funkcjonariusze peerelowskiego aparatu represji otrzymali obniżone emerytury. Jedną z osób, której emerytura spadła o prawie połowę - do 4,5 tysiąca złotych - jest Wojciech Jaruzelski, podlegający ustawie jako były członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.

rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), (PAP)