Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 10.05.2010

"To strzał ostrzegawczy dla rządzących partii"

Chadecka CDU zdobyła najwięcej głosów w niedzielnych wyborach do parlamentu Nadrenii Północnej-Westfalii, ale jej koalicja z Wolną Partią Demokratyczną (FDP) nie utrzyma się - wynika z wstępnych pełnych rezultatów wyborów regionalnych.

CDU zdobyła 34,6 proc. głosów (67 mandatów), czyli o 10 pkt proc. mniej, niż pięć lat temu i najmniej w powojennej historii. Cząstkowe wyniki wskazywały, że poparcie dla tego ugrupowania było jeszcze mniejsze, na poziomie 34,1 proc.

FDP zdobyła 6,7 proc. głosów (13 mandatów), w porównaniu z 6,2 proc. w 2005 r. Oznacza to, że rządząca dotychczas landem koalicja CDU i FDP nie uzyskała tym razem większości.

Na Socjaldemokratyczną Partię Niemiec (SPD) zagłosowało 34,5 proc. wyborców (67 mandatów), o 2,6 pkt. proc. mniej, niż w poprzednich wyborach. Ostatecznie więc partia ta uplasowała się minimalnie za CDU, a nie przed nią, jak wynikało z danych cząstkowych.

Stan posiadania wyraźnie zwiększyli Zieloni, zdobywając 12,1 proc. głosów (23 mandaty), w porównaniu z 6,2 proc. w 2005 r. Do parlamentu najludniejszego, blisko 18-milionowego niemieckiego kraju związkowego po raz pierwszy wejdzie również Lewica, która uzyskała 5,6 proc. głosów (11 mandatów).

"To strzał ostrzegawczy dla rządzących partii i ludzie powinni wiedzieć, że został usłyszany. Musimy dokonać wysiłku, aby odzyskać stracone zaufanie" - skomentował wyniki wyborów do landtagu minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle, lider FDP.

Komentatorzy wskazują, że trudno obecnie ocenić, jaki rząd wyłoni się w Nadrenii Północnej-Westfalii w wyniku niedzielnych wyborów. Choć CDU i FDP nie mają większości, nie ma jej również koalicja SPD-Zieloni. Partie te mogłyby dokooptować Lewicę, co pozwoliłoby im stworzyć gabinet większościowy. Inne możliwe warianty to tzw. "wielka koalicja" CDU i SPD lub koalicja CDU i Zielonych.

Wszystko wskazuje na to, że rządząca w Niemczech od jesieni koalicja chadeckiego bloku CDU/CSU oraz FDP straci większość w drugiej izbie niemieckiego parlamentu (Bundesrat), w której zasiadają przedstawiciele landów. CDU zdobyła 34,6 proc. głosów, czyli aż o 10 pkt proc. mniej, niż pięć lat temu i najmniej w powojennej historii. Cząstkowe wyniki wskazywały, że poparcie dla tego ugrupowania było jeszcze mniejsze, na poziomie 34,1 proc.

FDP zdobyła 6,7 proc. głosów, w porównaniu z 6,2 proc. w 2005 r. Oznacza to, że rządząca dotychczas landem koalicja CDU i FDP nie uzyskała tym razem większości.

Na Socjaldemokratyczną Partię Niemiec (SDP) zagłosowało 34,5 proc. wyborców, o 2,6 pkt. proc. mniej, niż w poprzednich wyborach. Ostatecznie więc partia ta uplasowała się minimalnie za CDU, a nie minimalnie przed nią, jak wynikało z danych cząstkowych.

Stan posiadania wyraźnie zwiększyli Zieloni, zdobywając 12,1 proc. głosów, w porównaniu z 6,2 proc. w 2005 r. Do parlamentu najludniejszego, blisko 18-milionowego niemieckiego kraju związkowego po raz pierwszy wejdzie również Lewica, która uzyskała 5,6 proc. głosów.

Komentatorzy wskazują, że trudno obecnie ocenić, jaki rząd wyłoni się w Nadrenii Północnej-Westfalii w wyniki niedzielnych wyborów. Choć CDU i FDP nie mają większości, nie ma jej również koalicja CSU-Zieloni. Partie te mogłyby dokoopotować Lewicę, co pozwoliłoby im stworzyć gabinet. Inne możliwe warianty to tzw. "wielka koalicja" CDU i SPD lub koalicja CDU i Zielonych.

W wyniku wyborów w Nadrenii Północnej-Westfalii, rządząca w Niemczech od jesieni koalicja chadeckiego bloku CDU/CSU oraz FDP straci większość w drugiej izbie niemieckiego parlamentu (Bundesrat), w której zasiadają przedstawiciele landów. Dotychczas koalicja dysponowała tam 37 głosami na 69, z czego sześć przypada na Nadrenię Północną-Westfalię. W najlepszym wypadku (gdy powstanie w tym landzie "wielka koalicja"), koalicja Angeli Merkel straci w tej izbie trzy mandaty. Oznacza to, że będzie zmuszona do kompromisów z opozycją.

Wybory w Nadrenii Północnej-Westfalii były pierwszym ważnym testem dla rządu federalnego kanclerz Angeli Merkel od jesiennych wyborów do Bundestagu.

"To strzał ostrzegawczy dla rządzących partii i ludzie powinni wiedzieć, że został usłyszany. Musimy dokonać wysiłku, aby odzyskać stracone zaufanie" - skomentował wyniki wyborów do landtagu minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle, lider FDP.

Zdaniem komentatorów wyborcy ukarali rząd chadeków i liberałów m.in. za liczne spory koalicyjne, a także manewry w sprawie pomocy finansowej dla zadłużonej Grecji. Niemcy zobowiązały się wesprzeć Ateny kwotą 22,4 mld euro do 2012 r. w ramach europejskiego pakietu ratunkowego, który opiewa na 110 mld euro

rr, PAP