Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 19.05.2010

Termin wyborów prezydenckich bez zmian. Na razie

Premier powiedział, że na razie nie ma potrzeby ogłaszania stanu klęski żywiołowej. Dodał, że jeśli okaże się to koniecznie, decyzję podejmie i nie będzie patrzył na kalendarz wyborczy.

Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w związku z sytuacją powodziową pociągnęłoby za sobą konieczność przesunięcia wyborów prezydenckich wyznaczonych na 20 czerwca.

Tusk powiedział dziennikarzom, że rozmawiał o tej sprawie także z wojewodą świętokrzyskim i podkarpackim oraz ze strażakami.

"Pytałem ich, czy wprowadzenie stanu klęski żywiołowej pomogłoby im w tym najważniejszym etapie, jakim jest ratowanie ludzi i dobytku przed wodą, i jednoznacznie powiedzieli, że nie ma takiej potrzeby. Współpraca z ludźmi jest lepsza niż przymus, który nie daje takiego efektu, kiedy trzeba ewakuować ludzi" - powiedział premier.

Wyjaśnił, że zdaje sobie sprawę, że dla niektórych ludzi ogłoszenie stanu klęski wiąże się z większym bezpieczeństwem materialnym po wszystkim. "Chcę jednak jeszcze raz zapewnić: te środki, które są w dyspozycji państwa polskiego, będą tak czy inaczej użyte na likwidacje szkód i dla tych, co utracili najwięcej" - powiedział Tusk.

Ponownie zaapelował do osób, które znajdują się na zagrożonych terenach, o współpracę ze strażakami i wykonywanie ich poleceń.

"Mamy do czynienia z powodzią największą w historii. Dlatego zwracam się do mieszkańców terenów zagrożonych o maksymalnie dobrą współpracę ze wszystkimi służbami, w tym szczególnie ze strażą pożarną i policją. Skuteczne działanie straży pożarnej i innych służb będzie możliwe tylko w przypadku, kiedy będziemy ze sobą dobrze współpracowali" - mówił Tusk.

Dodał, że chodzi o wysłuchiwanie "bez zbędnych dyskusji" wszelkich poleceń i sugestii ze strony straży pożarnej, szczególnie w przypadku decyzji o ewakuacji. Po raz kolejny zapewnił, że dobytek pozostawiony przez ewakuowanych będzie pilnowany przez policję i inne służby.

Sprzętu starczy

Zdaniem premiera, ilość sprzętu do pomocy powodzianom jest wystarczająca. Zapewnił, że możemy liczyć na pomoc sprzętową, w tym m.in. pomp do osuszania zalanych piwnic, ze strony m.in. Ukrainy i Stanów Zjednoczonych.

Powiedział, że jeszcze w środę rządowy zespół zarządzania kryzysowego, a w czwartek ministrowie przygotują plan "dotyczący pomocy na dzień po". "Przy tak wielkiej wodzie nie unikniemy dramatów, ale nikt nie zostanie bez pomocy" - zaznaczył.

Premier powiedział także, że rząd dokładnie analizuje sytuację, także to, na co skarżą się ludzie walczący z powodzią. "Jedna uwaga powtarza się nieustannie, i będziemy musieli ją szybko uwzględnić, to jest kwestia działania regionalnych zarządów gospodarki wodnej" - mówił.

Dodał również, że przygotowana zostanie specustawa, która powinna dotyczyć wałów i całej infrastruktury hydrologicznej. Jak wyjaśnił, ustawa ta pozwalałaby m.in. budować wały i remontować je bez zgody właścicieli terenu.

"Tego typu zmiany zaproponuję w przepisach, i jeszcze dzisiaj przygotujemy taki zapis" - zadeklarował premier. Tusk był w środę m.in. w Sandomierzu i Tarnobrzegu, gdzie odwiedził tereny zalane przez Wisłę.

W środę po godz. 20 rozpoczęło się posiedzenie rządowego zespołu zarządzania kryzysowego, dotyczące sytuacji powodziowej w Polsce. Zespół omówi podjęte już oraz planowane działania na terenach zagrożonych zalaniem.

sż,PAP