Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Rafał Kowalczyk 26.05.2010

Gigantyczne zniszczenia. Rusza szacowanie strat

Mieszkańcy zalanych miejscowości wracają do domów, zwożone są zwierzęta i rozpoczynają się porządki. Najbardziej potrzebne są teraz środki czystości, rękawice gumowe oraz pasza dla zwierząt. Rusza również szacowanie strat.

Z szacunków Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że na skutek powodzi ucierpiało w regionie 15 tysięcy gospodarstw domowych. Zalanych jest około 62 tysiące hektarów, podtopionych - 10 tysięcy. W piątek samorządy mają podać pierwsze szacunki strat oraz określić, jak długo zajmie im cały proces liczenia zniszczeń.

Dla rolników poszkodowanych przez powódź przygotowano wiele form pomocy. Podstawowym warunkiem jest uzyskanie protokołu szacowania strat. Po złożeniu prostego oświadczenia rolnicy, mimo utraty upraw, zachowują prawo do dopłat Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz do złożenia wniosków o płatności bezpośrednie w późniejszym terminie.
Istnieje też możliwość uzyskania po raz drugi materiału siewnego z zasobów Agencji Rynku Rolnego.

Podkarpacka Izba Rolnicza koordynuje pozyskiwanie paszy dla zwierząt z podtopionych terenów. Uproszczono także procedury utylizacyjne padłych zwierząt - zrezygnowano z wymogu posiadania podpisu właściciela zwierzęcia - obecnie może go zastąpić pracownik gminy lub Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Świętokrzyskie: powódź dotknęła 50 gmin

Ponad 9,7 tys. gospodarstw i 55,5 tys. hektarów pól zostało zalanych w wyniku powodzi - poinformował w środę PAP pełnomocnik wojewody świętokrzyskiego ds. usuwania skutków klęsk żywiołowych Leszek Papaj. Powódź dotknęła ok. 50 gmin w 10 powiatach województwa.

"Szczegółowe dane z pewnością ulegną zmianie, bo cały czas napływają do nas informacje z kolejnych gmin" - dodał Papaj. Podkreślił, że na razie trudno precyzyjnie określić liczbę zniszczonych przez powódź domów i budynków gospodarczych. Informacje o szkodach przekazywane przez mieszkańców, tam gdzie to możliwe, gminni urzędnicy weryfikują w terenie.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka wojewody świętokrzyskiego Agata Wojda, do tej pory do urzędu wojewódzkiego wpłynęły wnioski o pieniądze z Ministerstwa Finansów na zasiłki dla powodzian z 9 gmin - na kwotę ponad 1,8 mln zł. Do ośmiu gmin przekazano już ponad 1,3 mln zł na ten cel.

Zasiłki mogą wynosić do 6 tys. zł, ich wysokość określana jest indywidualnie na podstawie przeprowadzonego w terenie wywiadu środowiskowego i zależy od stopnia zniszczeń.

Według wójta gminy Łubnice Anny Grajko, z zalanych terenów powoli schodzi woda. Dojechać nie można jeszcze do niektórych przysiółków miejscowości Budziska, tam pomoc nadal dostarczana jest łodziami. Do pozostałych miejscowości można już dojechać, ale jeszcze nie do każdego domu można wejść. Część mieszkańców rozpoczęła porządki po powodzi. Gminna komisja od poniedziałku przeprowadza wizje lokalne w domach, od czwartku ruszy szacowanie strat rolniczych.

Według pani wójt, w powodzi ucierpiały wszystkie gospodarstwa tej małej, rolniczej gminy, w której przede wszystkim uprawia się truskawki. Jej zdaniem, dobrym rozwiązaniem byłoby, tak jak po powodzi w 1997 roku, przyznanie rolnikom rocznego zasiłku dla bezrobotnych, bowiem w tym roku nie będzie już możliwe odrobienie strat w uprawach.

Mieszkańcy zalanych miejscowości wracają do domów, zwożone są zwierzęta; rozpoczynają się porządki. Najbardziej potrzebne są teraz środki czystości, rękawice gumowe oraz pasza dla zwierząt.

Projekt długoterminowej pomocy osobom poszkodowanym przez powódź realizowany będzie - pod hasłem "Długa fala" - przez Caritas diecezji sandomierskiej. W ramach przedsięwzięcia uczniom zapewni się bezpłatne dożywianie i dojazdy do szkoły, refundację kosztów pobytu w internacie itp. wsparcie. Osoby starsze, samotne, chore i niepełnosprawne mogą liczyć na pomoc materialną przy zakupie lekarstw i częściową opłatę bieżących rachunków. Rolnicy otrzymają pomoc w pozyskaniu paszy dla zwierząt, nasion i sadzeniaków.

"Do realizacji programu - zakrojonego na dwa lata - zamierzamy szukać sponsorów, darczyńców oraz będziemy różnymi sposobami we własnym zakresie zbierać środki finansowe na potrzeby powodzian" - poinformował dyrektor sandomierskiej Caritas ks. Bogusław Pitucha

Dolnośląskie: fali już nie ma, ale nie jest bezpiecznie

Po 100 tys. zł otrzymały dolnośląskie powiaty położone wzdłuż Odry na walkę ze skutkami powodzi. W sumie na Dolny Śląsk z budżetu państwa trafiło już 3 mln 400 tys. zł - poinformował wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec.

Jak mówił na środowej konferencji prasowej Jurkowlaniec, z danych przesłanych przez nadodrzańskie samorządy wynika, że z powodu powodzi ucierpiało prawie 400 rodzin. "Rodziny te będą mogły liczyć na wsparcie finansowe w kwocie do 6 tys. zł, w zależności od poniesionych strat. W przekazywaniu tych pieniędzy potrzebującym pośredniczyć będą gminne ośrodki pomocy społecznej" - mówił wojewoda.

Jurkowlaniec podkreślił, że procedury przyznawania środków powodzianom mają być uproszczone. "Jeżeli kwota remontu nie przekracza 20 tys. zł, to w porozumieniu z gminnym ośrodkiem pomocy społecznej, będzie można taki remont przeprowadzić i ubiegać się o zwrot jego kosztów na podstawie przedstawionych rachunków, faktur i zdjęć. Jeśli koszty remontu przekroczą 20 tys. zł, to maksymalna wypłata może wynieść 100 tys. zł i niezbędna będzie opinia rzeczoznawcy" - mówił wojewoda.

Wojewoda po raz kolejny zaapelował do mieszkańców Dolnego Śląska o zachowanie czujności i baczne obserwowanie wałów oraz stanu wody w rzekach, choć fala kulminacyjna opuściła już region. "Mimo, że fala opuściła nasz region wcale nie jest bezpieczniej, bowiem wały są już bardzo zmęczone i nasiąknięte wodą. W wielu miejscach dochodzi do przesiąków, na które staramy się reagować na bieżąco" - mówił Jurkowlaniec.

Dodał, że w województwie są dwa newralgiczne punkty: w okolicach Oławy, gdzie woda wciąż jest wysoka z powodu zalanego polderu Lipki, który zmagazynował wodę, a teraz ją oddaje i w okolicy Głogowa k. Dobrzejowic, gdzie wał jest w budowie" - mówił Jurkowlaniec. W pozostałych regionach województwa sytuacja stabilizuje się, a woda w rzece nieznacznie opada.

Z kolei wiceprezydent Wrocławia Wojciech Adamski mówił, że na wrocławskim osiedlu Kozanów, które częściowo zostało zalane w sobotę trwa akcja porządkowa, naprawiana jest infrastruktura zniszczona podczas akcji ratowania osiedla przed falą powodziową.

"Najprawdopodobniej jeszcze w środę zostanie przywrócona energia elektryczna dla ostatnich 250 odbiorców, którzy są jej pozbawieni" - mówił wiceprezydent. Na całym Dolnym Śląsku prądu nie ma ogółem około tysiąca odbiorców.

Na Dolnym Śląsku wciąż utrzymywane są alarmy powodziowe w 10 nadodrzańskich powiatach: oławskim, wrocławskim, mieście Wrocławiu, trzebnickim, wołowskim, średzkim, legnickim, lubińskim, górowskim i głogowskim. Natomiast pogotowia przeciwpowodziowe obowiązują w gminach: Milicz, Bierutów i Długołęka

Śląsk: wypłacono pierwsze zasiłki

Stan wód w rzekach woj. śląskiego stopniowo wraca do bezpiecznego poziomu. W środę rano stany alarmowe były jeszcze przekroczone w sześciu punktach pomiarowych, m.in. na Wiśle - wynika z informacji służb kryzysowych wojewody śląskiego.

Stan alarmowy przekroczony jest na Wiśle w Goczałkowicach i Nowym Bieruniu oraz na Pszczynce w Pszczynie, na Brynicy w miejscowości o tej samej nazwie, na Rudzie w Rudzie Kozielskiej i na Liswarcie w Kulach. W każdym przypadku obserwowany jest systematyczny spadek poziomu wód; często poziom alarmowy przekroczony jest o kilka lub kilkanaście centymetrów.

W środę na Śląsku spodziewane są burze, nic nie wskazuje jednak na to, aby związane z nimi opady deszczu mogły spowodować powrót zagrożenia powodziowego. Trwa odpompowywanie wody z rozlewisk i zalanych budynków. W regionie pracuje kilkadziesiąt wysokowydajnych pomp (m.in. z Czech i Niemiec) oraz ponad 200 pomp o mniejszej wydajności. Do najtrudniejszych należy sytuacja w gminie Bieruń, gdzie rozlewiska w okolicach Bijasowic objęły ok. 520 hektarów, w dużej części zabudowanych.

Trwa także szacowanie strat. Te na uszkodzonych lub zniszczonych drogach województwa oszacowano wstępnie na 206 mln zł, natomiast odbudowa i remonty mostów w tym regionie pochłoną co najmniej 83 mln zł. Jak podają urzędnicy wojewody, to szacunki wstępne i na pewno ulegną zmianie. Powódź zniszczyła w całym regionie ponad 875 kilometrów dróg i uszkodziła 396 mostów.

Prócz tego, z danych spływających z całego regionu do urzędu wojewódzkiego wynika, że woda zalała także m.in. 371 obiektów użyteczności publicznej, blisko 6 tys. budynków mieszkalnych oraz 222 obiekty wodno-kanalizacyjne. Odbudowa i remonty obiektów użyteczności publicznej pochłoną blisko 49 mln zł, remonty obiektów wodno-kanalizacyjnych - ponad 26 mln zł, a naprawy innych obiektów komunalnych - blisko 49 mln zł.

Koszty akcji ratunkowej w skali woj. śląskiego oszacowano dotąd na ponad 16 mln złotych. Wiadomo, że całym regionie powódź dotknęła 123 ze 167 gmin. Wypłacono już pierwsze zasiłki celowe dla powodzian, m.in. w Częstochowie. Pracownicy wojewody zalecają wypłacającym zasiłki urzędnikom, by pieniądze trafiały do potrzebujących zaraz po przeprowadzeniu wywiadów środowiskowych, bez czekania na podsumowanie wszystkich wywiadów, co zajęłoby co najmniej tydzień.

Wypłatami zasiłków zajmują się miejskie i gminne ośrodki pomocy społecznej. Zasiłki mogą wynosić do 6 tys. zł, ich wysokość określana jest indywidualnie na podstawie przeprowadzonego w terenie wywiadu środowiskowego. Na zasiłki celowe dla powodzian z całego woj. śląskiego minister finansów przekazał po wniosku wojewody 63,2 mln zł. Do wtorku wnioski o środki na ten cel przesłało wojewodzie 61 gmin - dotyczą one zasiłków dla 2712 rodzin na łączną kwotę 14,2 mln zł.

to, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP