Tak wysoka frekwencja nie była oczekiwana. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że o 14:00, a więc w momencie zamknięcia lokali wyborczych, może ona osiągnąć nawet 70 procent. Według politologów, duża frekwencja jest wynikiem mobilizacji elektoratów socjaldemokracji oraz nowych partii na czeskiej scenie politycznej.
Ma też na to wpływ negatywna i agresywna kampania wyborcza. Więcej było ataków personalnych niż merytorycznych argumentów. Zdarzało się często rzucanie jajkami w przeciwników politycznych, a nawet pobicie jednego z liderów socjaldemokracji podczas mityngu na ulicy w Brnie. Skończyło się to hospitalizacją kandydata.
W Czechach obawiano się, że na frekwencję będzie mieć wpływ niedawna powódź. Tak się jednak nie stało. Lokale wyborcze dla powodzian zorganizowano między innymi w mieszkaniach prywatnych, gospodach i remizach.
rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)