Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marek Skalski 17.04.2018

Były szpieg Mossadu sprzedawał bazy danych amerykańskim agencjom rządowym, pozyskiwał je na Facebooku

Kolejna odsłona zamieszania wokół Facebooka. Amerykański tygodnik "Forbes" informuje, że były szpieg izraelskiego wywiadu sprzedawał dane użytkowników serwisu amerykańskim agencjom rządowym. O wszystkim wiedział Mark Zuckerberg, właściciel internetowego giganta.

10 kwietnia, kiedy właściciel Facebooka pojawił się gmachu kongresu Stanów Zjednoczonych  nie mógł ukryć swojego zdenerwowania. Przesłuchujący go członkowie komisji handlu i sprawiedliwości pytali go między innymi o nielegalne pozyskiwania i wykorzystywanie przez zewnętrzne podmioty gospodarcze danych personalnych użytkowników popularnego serwisu.

- Jest wielka różnica pomiędzy inwigilacją, a tym co my robimy – mówił szef kalifornijskiego giganta – na Facebooku masz pełną kontrolę nad swoimi danymi, użytkownik może sam decydować, które informacje możemy o nim gromadzić, a których nie.

Te tłumaczenie wyglądają jednak blado w kontekście ujawnionej niedawno afery tak zwanej Cambridge Analityca. Przypomnijmy, że w piśmie do Komisji Europejskiej Facebook oficjalnie potwierdził, że dane 2,7 mln użytkowników z UE mogły być niewłaściwie przekazane firmie Cambridge Analytica. Brytyjski podmiot wykorzystywał udostępniając je m.in. członkom sztabu wyborczego Donalda Trumpa.

Kolejna afera?

Wszystko wskazuje, że to nie koniec kłopotów Facebooka. Z informacji, jakie ujawnili dziennikarze amerykańskiego tygodnika "Forbes" wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat firma założona przez byłego agenta izraelskiego Mossadu, stworzyła potężną bazę danych z wykorzystaniem informacji pozyskiwanych spośród informacji gromadzonych w mediach społecznościowych, przede wszystkich na Facebooku.

Baza danych, której właścicielem jest zarejestrowana w Izraelu firma Verint, zajmuje się technologią rozpoznawania rysów twarzy (ang. facial recognition technology). Technologia, jaka jest stosowana do pozyskiwania danych nosi nazwę Face-Int. Jak podaje "Forbes" firma Verint i powiązana z nią firma Terrogence zgromadziły w ostatnim czasie ponad 35 tysięcy filmów video i zdjęć wykonanych między innymi w treningowych obozach terrorystów, podczas tajnych szkoleń organizacji przestępczych czy filmów motywacyjnych wykonanych w celach szkoleniowych.

zuckerberg pap 1200.jpg
Mark Zuckerberg przed Kongresem. "Dobrze, że to się wydarzyło"

Z informacji uzyskanych przez amerykańskich dziennikarzy wynika, że izraelskie firmy przekazywały odpłatnie swoje bazy danych takim instytucjom jak NSA (Narodowa Rada Bezpieczeństwa), US Navy czy CIA. Zdaniem "Forbesa" proceder ten trwał przynajmniej od kilku lat i nie mógł się odbywać bez zgody i wiedzy właściciela Facebooka.

 Zaniepokojenie ekspertów

Sprawa wywołała zrozumiałe zaniepokojenie organizacji społecznych, które zajmują się monitorowaniem stanu ochrony danych osobowych w USA. – Takie systemy, jak bazy rozpoznawania twarzy są wielkim zagrożeniem dla wolności słowa i ochrony danych osobowych użytkowników mediów społecznościowych – powiedziała Jennifer Lynch, prezes Electronic Frontier Foundation, organizacji monitorującej bezpieczeństwa danych w sieci.

- Stawka jest bardzo wysoka. Jest niemal pewne, że system rozpoznawania twarzy będzie rozbudowany i nie będzie używany tylko do identyfikacji przestępców. To bardzo niebezpieczny proces – mówi Joe Stanley, ekspert z organizacji American Civil Liberty Union.

Dyrektor operacyjna Facebook Corporation Sheryl Sandberg, oficjalnie zaprzeczyła, by firma była świadoma, że zewnętrzne podmioty mogły pozyskiwać dane jego użytkowników za pomocą technologii Face-Int. – Nie wykryto żadnych aplikacji tej czy innej firmy operującej na naszym systemie – mówiła Sandberg podczas konferencji prasowej.

Tymczasem według dziennikarzy "Forbesa" amerykański rząd potajemnie zakupił technologię Face-Int od izraelskiej spółki. Kontrakty o wartości 148 tysięcy dolarów miało podpisać dowództwo amerykańskiej floty wojennej – US Navy. Do podpisania umów miało dojść w latach 2014-15.

- To przerażające, przez lata walczyliśmy o utrzymanie standardów bezpieczeństwa danych w sieci – mówi Joe Stanley – tymczasem teraz rządowe agencje prowadzą handel tymi danymi z prywatnymi spółkami.  

forbes.com, ms