Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Damian Nejman 05.02.2019

Koszalin: sąd skazał na 10 lat więzienia matkę za zabójstwo noworodka

Na 10 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Koszalinie 25-letnią Paulę S. ze Szczecinka za zabójstwo swojego nowo narodzonego syna. 

Paula S. urodziła syna w Szczecinku, 10 października 2017 r. w łazience mieszkania, które zajmowała z konkubentem i ich roczną wówczas córką. Po porodzie wyrzuciła nowo narodzonego chłopca przez okno, z pierwszego piętra. Dziecko znalazła przypadkowa osoba. Chłopiec po pięciu dniach zmarł w szpitalu. 

Prokuratura wnosiła o uznanie oskarżonej winną popełnienia z zamiarem bezpośrednim zabójstwa syna i wymierzenie kobiecie kary 25 lat więzienia. Prokurator Łukasz Elzanowski w mowie końcowej wskazywał, że o zamiarze popełnienia przestępstwa przez oskarżoną świadczyło jej zachowanie i działanie podczas ciąży, jak i w dniu porodu. 

Prokurator zaznaczył, że zebrane dowody, w tym opinia psychiatryczno-sądowa, wskazują na to, że działanie Pauli S. w momencie popełniania przestępstwa było "spójne, logiczne i konsekwentne". Podkreślił, że gdy zbliżała się akcja porodowa, oskarżona weszła do łazienki, puściła wodę, by szum zagłuszył akcję porodową.

Po urodzeniu syna, rozerwała pępowinę, wyrzuciła noworodka przez okno, posprzątała łazienkę, a po urodzeniu łożyska umieściła je w torbie, schowała przy łóżku, a potem bawiła się z roczną córeczką. 

Wyrzuciła noworodka przez okno

Obrońca z urzędu mec. Tadeusz Czernicki chciał zmiany kwalifikacji czynu, na tę z art. 155 kk, w którym mowa o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Czyn ten zagrożony jest karą do 5 lat więzienia. Zdaniem mecenasa, samo niemówienie oskarżonej swoim bliskim o ciąży, nie może świadczyć o zamiarze popełnieniu przestępstwa.

- Sam poród był dla Pauli S. zaskoczeniem. W moim przekonaniu oceniła, że poroniła. Naturalnym jest to, że jak dziecko się rodzi, to wydaje dźwięk, tu tego nie było – mówił Czernicki. Kobieta podczas procesu przyznała się do tego, że wyrzuciła noworodka przez okno łazienki, ale nie do zabójstwa. We wtorek, gdy zapadł wyrok, nie było jej na sali rozpraw. Nie złożyła wniosku o doprowadzenie na rozprawę z aresztu. 

Podczas śledztwa Paulina S. zeznała, że nikomu nie mówiła o ciąży. Bała się, że najbliżsi wytkną jej to, że nie dba o tę ciążę. Mogła ją ukryć, bo po pierwszej znacznie utyła. Była przekonana, że poród nastąpi dopiero za trzy, cztery miesiące. Paula S. zeznała w śledztwie, że 10 października rano poczuła ból brzucha.

Dzień wcześniej paliła marihuanę. Poszła do łazienki i "to coś" z niej wypadło. Twierdziła, iż nie wiedziała, że to dziecko. Zerwała pępowinę, wyciągnęła "to coś" z muszli klozetowej i wyrzuciła przez okno. Posprzątała łazienkę, wykąpała się. Przed śledczymi zeznała, że jest świadoma tego, co zrobiła. 

"Dużo luk w pamięci"

Proces Pauli S. oskarżonej o zabójstwo ruszył przed Sądem Okręgowym w Koszalinie w listopadzie 2018 r. Wówczas na sali sądowej oskarżona powiedziała, że "ma dużo luk w pamięci". - Wielu rzeczy nie pamiętam. Dziś nie mogę powiedzieć, jak to było - mówiła Paula S. Zapewniała, że w chwili porodu nie wiedziała, że do niego doszło. 

We wtorek Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał Paulę S. na 10 lat za zabójstwo z zamiarem bezpośrednim swojego nowo narodzonego syna. Zwolnił ją z ponoszenia kosztów sądowych. 

Sędzia Jacek Matejko, uzasadniając wydany wyrok, podkreślił, że materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na to, że oskarżona z ponownym zajściem w ciążę się nie godziła. Ukrywała ją, starała się ją wyprzeć ze swojej świadomości, a gdy doszło do akcji porodowej, zorganizowała sobie warunki do domowego porodu. 

- W oparciu o opinię biegłych, która w ocenie sądu jest jasna, pełna, sąd ustalił, że oskarżona jest osobą, która w czasie popełniania czynu była poczytalna. (…) Działała w pełni świadomie. Jej zachowania była racjonalne, sensowne. (…) Sąd nie znalazł żadnych podstaw, by przyjąć, że działania oskarżonej wynikały z samej akcji porodowej – powiedział Matejko. 

W ocenie sądu nie były to działania podejmowane w tzw. szoku poporodowym. Jednocześnie z ustaleń sądu wynika, że Paulę S. charakteryzuje osobowość infantylna, nieprawidłowo wykształcona. - Paula S. była osobą niedojrzałą. (…) Nie szukała pomocy u konkubenta, u matki, u lekarza. Nie była gotowa na ten poród emocjonalnie, życiowo – mówił sędzia. 

Dodał, że Paula S. jest osobą młodą, dotąd niekaraną. Sąd nie wymierzył kary 25 lat pozbawienia wolności, uzasadniając, że "to kara o charakterze eliminacyjnym", podstaw do aż tak "surowej" kary nie znalazł. Wyrok nie jest prawomocny.

dn