Wyrok w sprawie lekkoatletki ma ogłosić Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS). Sprawa ma potrwać kilka dni. Działacze IAAF uważają, że Semenyę należy sklasyfikować jako biologicznego mężczyznę. Powołują się na zbyt wysoki poziom testosteronu u reprezentantki RPA. Biegaczka mogłaby go ograniczyć pod warunkiem zgody na przyjmowanie odpowiednich leków.
Wyzwanie. Najszybsze dziecko świata mistrzem? [TYLKO U NAS]
- Pani Semenya jest niewątpliwie kobietą. Jest bohaterką oraz inspiracją dla ludzi na całym świecie. Pani Semenya walczy o prawo do biegania bez konieczności interwencji medycznej. To walka o wolność - komentują prawnicy 28-letniej zawodniczki z RPA.
Prawnicy Semenyi w przyszłym tygodniu wezmą udział w przesłuchaniu przed CAS, gdzie będą odpowiadać na stanowisko IAAF. Federacja podkreśla, że w przypadku sukcesu biegaczki przed Trybunałem w Lozannie, może spowodować dominację zawodniczek z zaburzeniami rozwoju seksualnego (DSD). Dyskusje na temat Semenyi toczą się już od kilku lat. Według ostatnich badań biegaczka ma zbyt duży poziom testosteronu, co daje jej przewagę nad rywalkami. Teraz mistrzyni olimpijska musiałaby brać leki, które spowodują zmniejszenie poziomu tego hormonu.
Zdaniem prawników 28-latki, ona sama przyznaje, że "chce być szanowana i traktowana jak każdy inny lekkoatleta".
28-letnia Semenya to dwukrotna mistrzyni olimpijska w biegu na 800 metrów (2012, 2016). Trzykrotnie zostawała również mistrzynią świata na tym dystansie (2009, 2011, 2017). W 2017 roku zdobyła także brązowy medal w rywalizacji na 1500 metrów.
(mb), PolskieRadio24.pl/BBC Sport