41-letni szkoleniowiec odniósł się do komentarzy, że największym problemem polskiej kadry jest wiek zawodników.
- To prawda, że polska kadra nie jest już najmłodsza, ale nie dzielę skoczków na młodych i starych. Zamierzam jednak dolać nowej krwi do zespołu. Chcę bliżej współpracować z zapleczem kadry i dawać młodym skoczkom więcej szans - zapowiedział Dolezal, który zauważył, że "przygotowania do sezonu już ruszyły".
Źródło: TVP Sport
Czeski trener, który ma za sobą karierę skoczka odniósł się także do różnic w poziomie tej dyscypliny w Polsce oraz w Czechach.
- Polacy wykorzystali sukcesy Adama Małysza, co nam nie udało się w przypadku Jakuba Jandy. Polacy remontowali skocznie, bądź budowali nowe, a w dyscyplinie pojawiły się duże pieniądze. Natomiast w Czechach pozwolono na sytuację, w której zimą nie ma miejsca na skoki narciarskie - przyznał ze smutkiem.
Dolezal przyznał, iż najważniejszym celem jego podopiecznych będą igrzyska w Pekinie, które odbędą się w 2022 roku. Czech dodał, że udział w tej imprezie trzykrotnego mistrza olimpijskiego Kamila Stocha wcale nie jest przesądzony.
- W maju Kamil skończy 32 lata, a zdobył już trzy złote medale. Nie jest zatem powiedziane, że będzie skakał za trzy lata - zauważył trener - Zresztą nie możemy koncentrować się tylko na igrzyskach. Chcemy dobrze skakać w każdym sezonie - dodał.
Michal Dolezal na stanowisku trenera polskiej kadry zastąpił Stefana Horngachera. Austriak po trzech latach pracy z biało-czerwonymi zdecydował się objąć reprezentację Niemiec.
pm, dennik.cz, skijumping.pl