Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Paweł Majewski 25.04.2019

Piłkarze Rakowa wykonali zadanie, teraz czas na działaczy. Częstochowianie szukają stadionu, na którym zagrają w Ekstraklasie

Sezon 2018/2019 jest dla piłkarzy Rakowa Częstochowa fenomenalny. Drużyna spod Jasnej Góry na cztery kolejki przed końcem rozgrywek Fortuna 1. Ligi zapewniła sobie awans do Lotto Ekstraklasy. Raków wróci do najwyższej klasy rozgrywkowej po 21 latach, jednak otwarte pozostaje pytanie, na którym stadionie będzie rozgrywał swoje mecze. 

Środowe zwycięstwo w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:0) zapewniło częstochowianom powrót do Ekstraklasy. Stało się to 7625 dni od spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej. Po raz ostatni Raków występował w elicie w sezonie 1997/1998. W kolejnych latach klubowi wiodło się różnie. W latach 2001-2005 częstochowianie występowali zaledwie na czwartym poziomie rozgrywkowym.

Klub przez lata znajdował się w trudnej sytuacji finansowej, a w 2010 roku istniała nawet groźba bankructwa i karnej degradacji do B-klasy. Ostatecznie problem udało się rozwiązać, a Raków powoli stawał na nogi. W 2017 roku awansował do I ligi, a już dwa lata później na tyle zdominował te rozgrywki, że na cztery mecze przed końcem sezonu zapewnił sobie promocję do Ekstraklasy. 

Uściski, okrzyki, szampany, wspólna zabawa z kibicami - tak wyglądało świętowanie podopiecznych Marka Papszuna w środowy wieczór. Działaczy czeka natomiast nie tylko trudne okienko transferowe, aby wzmocnić drużynę na tyle, by nie podzieliła losu Sandecji Nowy Sącz, Miedzi Legnica czy Zagłębia Sosnowiec, które w ostatnich latach jako beniaminki albo spadały z Ekstraklasy, albo wciąż walczą o uniknięcie degradacji. Równie ważną kwestią jest zapewnienie odpowiedniego miejsca rozgrywania meczów.

Stadion Rakowa nie spełnia bowiem wymagań licencyjnych Polskiego Związku Piłki Nożnej. W lutym 2018 roku zamontowano co prawda sztuczne oświetlenie, jednak pozostała część stadionowej infrastruktury jest na tyle przestarzała, że działacze muszą szukać stadionu zastępczego. W tym kontekście mówi się o Bełchatowie i Sosnowcu. 

- Rozmawiamy z operatorami kilku stadionów - mówi nam Daria Wollenberg, rzecznik prasowy klubu. - Najbardziej prawdopodobny jest Sosnowiec, ale to może się zmienić - zapewnia. 

Wydaje się prawdopodobne, że, na czas modernizacji obiektu przy ulicy Limanowskiego 83, piłkarze Rakowa będą rozgrywać swoje mecze na Stadionie Ludowym w oddalonym o 75 kilometrów Sosnowcu.

- Szukamy rozwiązania, które będzie najdogodniejsze dla naszych kibiców. Sosnowiec jest miastem położonym w miarę blisko Częstochowy, można tam się sprawnie dostać. Dlatego ta kandydatura jest najpoważniejsza - dodaje Daria Wollenberg.

Władze miasta chcą, by w Częstochowie powstał nowy stadion. Jego budowa jest częścią większego projektu - Centrum Piłki Nożnej w Częstochowie, które służyć ma też młodym adeptom futbolu.

Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk złożył już wniosek do rady miasta o zabezpieczenie w planie finansowym środków na modernizację obiektu Rakowa. Miasto wnioskuje też o dofinansowanie ze strony Ministerstwa Sportu i Turystyki. Szacunkowy koszt inwestycji wynosi 37 mln zł, choć jego realną wysokość będzie można określić dopiero po przeprowadzeniu przetargu wykonawczego.

- W 2018 roku złożyliśmy wniosek do ministerstwa. Przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi otrzymaliśmy informację o przyznaniu dofinansowania w wysokości 10 mln zł - informuje nas rzecznik prezydenta Częstochowy Włodzimierz Tutaj. Dodaje, że miasto wpisało we wniosku kwotę 20,5 mln zł i wciąż stara się o finansowanie w takiej wysokości. Starania Częstochowy popierają tamtejsi parlamentarzyści oraz prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. 

Dokumentacja wykonawcza projektu ma być gotowa w czerwcu. Następne kroki to rozpisanie przetargu na realizację usług budowlanych. Dopiero po jego rozstrzygnięciu ewentualny wykonawca będzie mógł wejść na budowę. - Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, prognozowana finalizacja projektu nastąpi na początku 2021 roku - przyznaje Włodzimierz Tutaj. Rzecznik magistratu dodał, że kameralny, sześciotysięczny obiekt ma przypominać stadion w Niecieczy. 

Zanim do tego dojdzie, piłkarzy i kibiców rewelacji wciąż trwającego sezonu Fortuna 1. Ligi czeka "tułaczka". Jej miejscem najprawdopodobniej będzie Sosnowiec. Wygląda więc na to, że niezależnie od tego, czy tamtejszy klub utrzyma się w Ekstraklasie, kibiców ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego nadal czekać będą ekstraklasowe emocje. 

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl