Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 10.05.2019

Testy balistyczne Korei Północnej. Nadzorował je osobiście Kim Dzong Un

Czwartkowe ćwiczenia wojskowe Korei Płn. nosiły nazwę "ostrzał na daleki zasięg" i były nadzorowane przez przywódcę KRLD Kim Dzong Una - podała w piątek rano Koreańska Centralna Agencja Prasowa (KCNA). Wystrzelenie całego szeregu rakiet potwierdził Pentagon.
Posłuchaj
  • Korea Płn. o testach rakietowych. Relacja Tomasza Sajewicza (IAR)
Czytaj także

W swym czwartkowym komunikacie Pentagon zaznaczył, że ćwiczenia przeprowadzone przez siły zbrojne KRLD polegały na wystrzeleniu szeregu pocisków dalekiego i średniego zasięgu. Rakiety przeleciały 300 km nad Morzem Japońskim, po czym wpadły do wody. W komunikacie podkreślono, że czwartkowe testy nie ograniczyły się do wystrzelenia dwóch rakiet, o czym wcześniej informowało kolegium połączonych szefów sztabów Korei Płd., bo pocisków było więcej i część z nich to rakiety krótkiego zasięgu.

Pentagon dodatkowo powiadomił, że dowództwo amerykańskie pozostaje w ścisłym kontakcie z czynnikami wojskowymi Japonii, której bezpieczeństwo jest najbardziej zagrożone w związku z północnokoreańskimi testami.

Rzecznik japońskiego rządu Yoshihide Suga oświadczył z kolei w piątek, że rząd w Tokio zabiega o podjęcie rozmów dwustronnych z udziałem władz Korei Płn. "bez stawiania warunków wstępnych".

Pod dowództwem Kima

Koreańska Centralna Agencja Prasowa (KCNA) napisała w swej depeszy, że "towarzysz Kim Dzong Un w dniu 9 maja zapoznał się z planami obrony, a następnie dowodził ćwiczeniami jednostek obrony kraju na odcinku czołowym i na flance zachodniej".

"Rzeczywisty pokój i bezpieczeństwo kraju może być zagwarantowane tylko materialną potęgą wojskową, która jest zdolna stanąć w obronie suwerenności" - napisano w komentarzu. KCNA zaznaczyła, że ćwiczenia mają związek z wcześniejszymi rozporządzeniami Kim Dzong Una, który "polecił zwiększenie możliwości uderzeniowych sił zbrojnych KRLD".

KCNA twierdzi w swych doniesieniach, że "obecne ćwiczenia prowadzone przez wojsko nie są niczym więcej niż regularnym treningiem, który w żaden sposób nie wpłynął na bezpieczeństwo regionu czy był wymierzony w jakiekolwiek państwo". Taką opinię miał wyrazić jeden z rzeczników ministerstwa spraw zagranicznych KRLD, którego nazwiska nie podano.

TASS: użyto wyrzutni rakietowych dużego kalibru

Pociski miały być wystrzelone z poligonu zlokalizowanego w prowincji Pjongjang Północny - twierdzi rosyjska agencja TASS. Dodatkowo agencja ta poinformowała, że północnokoreańskie środki masowego przekazu opublikowały już dokumentację fotograficzną z miejsca ćwiczeń, która pozwala wnosić, że podczas testów użyto wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych dużego kalibru. "Wyrzutnie były umieszczone na pojazdach poruszających się na gąsienicach, a nie na kołach, jak to miało miejsce 4 maja" - pisze TASS. KCNA ze swej strony nie podała, jakich wyrzutni rakietowych użyto podczas testów w czwartek.

Agence France Presse zaznacza w komentarzu, że czwartkowe próby balistyczne Korei Płn. zbiegły się z przybyciem do Seulu specjalnego wysłannika ds. Korei Północnej Stephena Bieguna, co potwierdzałoby opinię, że próby balistyczne były kolejnym sygnałem wysłanym pod adresem Waszyngtonu.

Wyraz protestu przeciwko polityce Waszyngtonu?

Czwartkowy test rakiet przeprowadzony przez reżim w Pjongjangu był prawdopodobnie wyrazem protestu przeciwko polityce Waszyngtonu po fiasku szczytu USA-Korea Płn. w Hanoi - ocenił w czwartek prezydent Korei Płd. Mun Dze In. Wezwał Pjongjang do wstrzymania prób.

Pałac prezydencki w Seulu uznał czwartkowy test za "bardzo niepokojący" i poinformował, że szef południowokoreańskiego biura bezpieczeństwa państwowego Czung Uj Jong bacznie obserwuje sytuację.

Według południowokoreańskiego wojska pociski zostały wystrzelone z okolic miasta Kusong na północnym zachodzie Korei Płn. W przeszłości startowały stamtąd różnego rodzaju rakiety. Przeprowadzono tam m.in. pierwszy udany test międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM) Korei Płn. w 2017 roku - przypomina Reuters.

Negatywna reakcja USA

Ponowne podjęcie przez Pjongjang prób balistycznych spotkało się z negatywną reakcją Wszyngtonu, który twierdzi, że łamanie przez KRLD ograniczeń narzuconych przez RB ONZ ma charakter systemowy - marynarka USA przechwyciła północnokoreański statek z dostawami, które podlegają restrykcjom.

- Nikt nie jest szczęśliwy - ocenił sytuację po testach Korei Płn. prezydent Donald Trump, a pełniący obowiązki ministra obrony USA Patrick Shanahan zapowiedział w czwartek, że Waszyngton użyje wszelkich środków dyplomatycznych, a jeśli te by zawiodły, "będziemy skutecznie zwiększać naszą gotowość do reagowania".

Biały Dom chciałby zmusić Kim Dzong Una do wznowienia rozmów. Rokowania między USA i KRLD utknęły w martwym punkcie po zakończonym fiaskiem lutowym szczycie z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una w Hanoi. Obie strony nie doszły tam do porozumienia w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego ani ewentualnego złagodzenia międzynarodowych sankcji gospodarczych nałożonych na Pjongjang.

mr