Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Damian Nejman 11.07.2019

Władysław Kosiniak-Kamysz: nie wejdziemy do koalicji z PO, jeśli znajdzie się w niej SLD lub Wiosna

-  Potrzebne są dwa bloki na opozycji, które dają szansę na zmianę rządów: blok lewicowy i umiarkowanego centrum, my budujemy ten drugi  - oświadczył prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. 

Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany w czwartek przez dziennikarzy, kiedy zapadnie decyzja, czy PSL pójdzie do wyborów parlamentarnych w koalicji z PO. - To jest kwestia najbliższych dni - odparł prezes Stronnictwa. - Chciałbym, żeby rozstrzygnięcie zapadło jak najszybciej - w tym tygodniu - zaznaczył.

pap władysław kosiniak kamysz 1200.jpg
Koalicja PO-PSL na wybory parlamentarne? Zaporowe warunki, pat w negocjacjach

Szef PSL po raz kolejny podkreślił, że zdaniem ludowców potrzebne są dwa bloki na opozycji - blok lewicowy i umiarkowanego centrum. Jak podkreślił, jego ugrupowanie buduje ten drugi. - Trzeba znaleźć rozwiązanie efektywne - spójne programowo i ideowo - stwierdził lider Stronnictwa.  

- To jest ta myśl przewodnia, która daje szansę na zatrzymanie rządów jednej partii, na nieposiadanie większości przez jedną partię polityczną - jakąkolwiek. To jest myśl, która daje szansę na zmianę rządów - mówił Kosiniak-Kamysz.

Budowa dwóch bloków

Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że już wiele osób w opozycji udało się przekonać do wizji PSL budowania dwóch bloków. Wyraził jednocześnie nadzieję, że uda się przekonać "wszystkich, którzy są ważnymi podmiotami politycznymi".

Dopytywany, czy jest skłonny wejść do koalicji z PO, jeśli znajdzie się w niej np. Wiosna albo SLD. - Nie. To wyraźnie mówiliśmy - oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz.  - To nie chodzi o to, żeby kogoś wykluczać. Naszym zdaniem lewicowe partie powinny tworzyć jeden blok. My w bloku lewicowym nie będziemy - podkreślił lider PSL.

Zapewnił jednocześnie, że ludowcy szanują partie lewicowe, ich program oraz światopogląd, ale - jak mówił - na jednej liście "te wszystkie poglądy się czasem wykluczają". - Przez to nie możemy pozyskać wyborców, nie możemy (ich - PAP) zmobilizować. To pokazały wybory europejskie - z lekcji europejskiej trzeba wyciągnąć wnioski. Ci, którzy mówią: "jeszcze więcej tego samego, powtórzmy ten sam eksperyment, z tymi samymi składnikami i osiągnijmy inny efekt", są po prostu w błędzie. Jak się powtarza to samo - nawet wielokrotnie - nie uzyska się innego efektu - mówił Kosiniak-Kamysz.

Prezes PSL zapewnił, że codziennie jest w kontakcie z przewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną. - Nie mamy problemu ze spotkaniami. Nigdy takich nie mieliśmy - zaznaczył.

Sytuacja robi się patowa?

Z rozmów PAP z politykami PO wynika, że perspektywa wspólnej koalicji Platformy z PSL, oddala się, a negocjacje idą źle.

We wtorek późnym popołudniem lider PSL spotkał się z szefem PO Grzegorzem Schetyną. Według relacji polityków z władz PO spotkanie doprowadziło do pata w rozmowach. Kosiniak-Kamysz miał przedstawić Schetynie warunki "zaporowe" porozumienia, żądając zerwania współpracy z Nowoczesną i Inicjatywą Polska.

Nieoficjalnie politycy PO wskazują, że negocjacje z ludowcami rozbijają się przede wszystkim o kształt list wyborczych - PSL chciałoby dostać 20 miejsc pierwszych (czyli w połowie okręgów wyborczych) na listach Koalicji Obywatelskiej, które dałyby kandydatom Stronnictwa pewne mandaty w Sejmie. Kosiniak-Kamysz miał także - według źródeł PAP - zakomunikować Schetynie, że po wyborach stworzy własny klub w Sejmie.

Szef klubu PO-KO Sławomir Neumann liczy, że wszelkie rozmowy o kształcie koalicji na wybory do Sejmu zakończą się w ciągu dwóch najbliższych tygodni, choć inni rozmówcy PAP nie wykluczają, że Schetyna ogłosi jakąś deklarację w tej sprawie w piątek lub sobotę podczas Forum Programowego w Warszawie.

Polityk PO podkreślił również, że "na tę chwilę jedyna koalicja, która jest, to Koalicja Obywatelska, skupiająca Platformę Obywatelską, Nowoczesną, Inicjatywę Polska i samorządowców". - Nasza oferta pójścia do wyborów kierowana jest i do środowisk lewicowych i do PSL - dodał Neumann.

Jak zaznaczył, ludowcy muszą zdecydować, czy chcą iść do wyborów samodzielnie, czy lepszym rozwiązaniem dla Polski i dla PSL jest pójście wspólnie w szerokiej koalicji. 

S.K