Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Michalak 21.07.2019

Marsz Równości w Białymstoku. Szefowa MSWiA: nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania

Policja zapowiada upublicznienie wizerunków osób, które naruszały prawo podczas sobotniego Marszu Równości w Białymstoku i nie zostały jeszcze zatrzymane. W związku z wydarzeniami zatrzymanych jest już 25 osób. Minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbieta Witek zapewniła, że zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec winnych sprowokowania przemocy.
  • Podczas Marszu Równości w Białymstoku doszło do zamieszek
  • Policjanci, którzy ochraniali imprezę zostali m.in. obrzuceni kamieniami
  • Zatrzymano w sumie 25 osób
  • Szefowa MSWiA Elżbieta Witek zapowiedziała konsekwencje za naruszenie prawa
  • Zapewniła, że policja zapewnia bezpieczeństwo wszystkim - bez względu na głoszone hasła i światopogląd

W sobotę po południu ulicami Białegostoku przeszedł Pierwszy Marsz Równości. Przejście uczestników marszu kilkakrotnie próbowali zablokować kibice, policja musiała użyć gazu. W uczestników rzucano kamieniami, jajkami i petardami. Policja poinformowała, że zatrzymano dwadzieścia osób.

"Każda osoba, która dopuszcza się łamania prawa lub utrudnia policjantom wykonywanie zadań, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja będzie zawsze stanowczo reagować na przejawy takich zachowań" - napisała na Twitterze Elżbieta Witek. 

Dodała, że "policja zapewnia bezpieczeństwo bez względu na głoszone hasła, światopogląd", a funkcjonariusze "działają na podstawie i w granicach obowiązującego prawa".

marsz-1200-pap.jpg
Zamieszki na Marszu Równości w Białymstoku. Policja: będą konsekwencje za naruszenie prawa

Wcześniej w tej kwestii wypowiadali się m.in. posłowie opozycji i rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Elżbieta Witek: bezpieczeństwo to jeden z filarów naszego rządu

"Zapewniam, że nie ma na takie zachowania przyzwolenia i każdy, kto dopuścił się naruszenia prawa, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja zawsze reaguje i zebrane dowody przekażemy prokuraturze. Nieważne są sympatie i głoszone hasła - ważne dla nas jest przestrzeganie prawa" - napisał w na Twitterze rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.

Odpowiedział w ten sposób m.in. posłowi PO-KO Michałowi Szczerbie, który w swoim wpisie na Twitterze domagał się m.in. dymisji szefowej resortu spraw wewnętrznych i administracji.

"Jestem wstrząśnięty atakami fizycznej agresji w Białymstoku. Państwo i podległe mu służby straciły kontrolę i nie zapewniły elementarnego bezpieczeństwa obywatelkom i obywatelom uczestniczącym w pokojowej manifestacji. Bandyci przejęli miasto. Czas na dymisję @elzbietawitek" - napisał Szczerba.

Zatrzymano 25 osób

Do najpoważniejszego - zdaniem policji - zdarzenia w czasie przemarszu doszło w pobliżu białostockiej katedry, gdzie kontrmanifestacji próbując zablokować marsz rzucali w stronę policji kamieniami, kostką brukową i butelkami; funkcjonariusze musieli użyć środków przymusu.

- Zmuszeni byliśmy natychmiast zareagować, odpowiedzieć. Policjanci używali zarówno granatów hukowych, używali miotaczy pieprzu, siły fizycznej - powiedział dziennikarzom rzecznik podlaskiej policji nadinsp. Tomasz Krupa. Poinformował też, że jedna policjantka przebywa w szpitalu na badaniach.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Białystok: Piknik Rodzinny i marsz przeciw propagandzie LGBT

- 25 chuliganów zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty - podkreślił w niedzielę wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. Wszyscy, którzy złamali prawo, zostaną zidentyfikowani i ukarani - zapewnił.

Policja zaznacza, że marsz i inne sobotnie zgromadzenia zabezpieczało kilkuset policjantów nie tylko z regionu, ale też z innych miast. Policjantów wspierała również Straż Graniczna; jej śmigłowiec pomagał w monitorowaniu zgromadzeń z góry, ale też tego, co się dzieje na przyległych ulicach i przecznicach.

W ocenie policji w marszu wzięło udział ok. 800 osób. Służby porządkowe, a także władze Białegostoku informują, że uczestników było ok. tysiąca.

paw/