Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Aneta Hołówek 09.08.2019

Liga Europy. Momenty były, Legia gola nie strzeliła. Vuković: zdarza się, że któryś skrzydłowy przyśnie

- Nie strzelamy goli, ponieważ nie trafiamy do bramki. W poprzednich meczach narzekaliśmy, że nie mamy sytuacji, a teraz było ich bardzo dużo. To jest pozytyw. Gole nadejdą, jest to kwestia przełamania. Ważne jest to, że nie tracimy bramek - mówil po meczu z Atromitosem Ateny Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa.
Posłuchaj
  • Pomocnik Atromitosu Dawid Kort, który obserwował spotkanie z trybun, jest zdania, że jego drużyna wywalczyła dobry rezultat w Warszawie (IAR)
  • Trener Aleksandar Vuković przyznał po spotkaniu, że spodziewał się bardzo defensywnej gry rywali (IAR)
  • Już w ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław było widać postęp w grze stołecznej drużyny, a dziś było jeszcze lepiej, ale daleko od ideału - dodał trener warszawskiej drużyny (IAR)
Czytaj także
  • Piłkarze Legii Warszawa zremisowali u siebie z Atromitosem Ateny 0:0 w pierwszym meczu 3. rundy kwalifikacji Ligi Europy
  • Rewanż w środę w godz. 18.00 w Peristeri


Wicemistrzowie Polski od początku spotkania mieli zdecydowaną przewagę, ale nie potrafili jej wykorzystać. Goście natomiast skupili się jedynie na defensywie. W całym meczu tylko raz zagrozili bramce Radosława Majeckiego. Legioniści w pierwszej połowie nie prezentowali się dużo lepiej. 


Groźniejsi byli po przerwie. Na początku drugiej połowy Arvydas Novikovas trafił w poprzeczkę po strzale z rzutu wolnego. W 62. minucie Litwin przeniósł piłkę nad bramką po uderzeniu głową. Swoją szansę miał również Sandro Kulenovic zmieniony chwilę później przez Carlitosa. 

Hiszpan w 74. minucie trafił w poprzeczkę, a na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Novikovas. Litwin ponownie nie znalazł sposobu, aby skierować piłkę do bramki. Węgierski bramkarz Balazs Megyeri był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem greckiego zespołu.

Po meczu trener Legii nie wpadł w zachwyt nad grą swoich podopiecznych, ale nie ukrywał, że Legia gra coraz lepiej i widać efekty ciężkiej pracy.

"Mieliśmy być czujni i byliśmy"

- Obserwowaliśmy Atromitos w dwóch meczach z Dunajską Stredą i Grecy awansowali, grając właśnie w podobny sposób. Zwróciliśmy drużynie uwagę, że musimy być czujni na kontrataki. To najmocniejsza broń Atromitosu. Bardzo skutecznie temu dzisiaj zapobiegliśmy. Z Dunajską Stredą piłkarze Atromitosu robili w ten sposób bardzo dużo szumu, natomiast my im na to nie pozwoliliśmy - mówił po meczu trener Legii.

"Zagraliśmy poziom lepiej"

- Moim zdaniem ten mecz ze Śląskiem Wrocław zapowiadał progres. Tak to odbierałem. Bałem się, że drużyna przestanie w to wierzyć, na szczęście uwierzyła w to, co ja mówię. Zagraliśmy poziom lepiej, ale jesteśmy Legią, gramy u siebie i nie chcemy remisować 0:0. Musimy się poprawić, a jedynym sposobem jest praca. W następnym meczu musimy tego dokonać - stwierdził Vuković.


"Carlitos? Nie chodzi mi o to, by robić komuś krzywdę"

- Valeriane Gvilia może zagrać w kilku miejscach na pozycji pomocnika. Wydaje mi się, że trójkąt środkowych pomocników, który posiadamy, jest bardzo uniwersalny. To nasza zaleta, pod warunkiem, że piłkarze odpowiedzialni za atak będą skuteczni. Jestem pewien, że tak będzie. Myślę, że jest to optymalne rozwiązanie w środku pola. Dwa ostatnie mecze z tego względu też wyglądały lepiej. Ten trójkąt wiele nam umożliwia. Nie podchodzę do tego w ten sposób, że miałbym teraz żałować swoich decyzji. Traktuję Carlitosa jak każdego innego piłkarza. Dziś byłem zadowolony z jego wejścia na boisko, był blisko strzelenia gola. Nie chodzi mi o to, by robić komuś krzywdę. Carlitos gra bardzo dużo i od niego zależy, tak jak od każdego innego piłkarza, czy wywalczy swoją pozycję. Nie zagroziliśmy rywalom z rzutów rożnych, tak jakbyśmy chcieli. W poprzedniej rundzie awansowaliśmy dzięki bramce ze stałego fragmentu gry. Skupimy się na lepszych rozwiązaniach przed rewanżem - dodał trener wicemistrzów Polski.

Dlaczego nie padł gol? "Bo piłka nie wpadła do bramki"

- Mnóstwo jest odpowiedzi, a jedna jest najprostsza. Nie strzelamy goli, ponieważ nie trafiamy do bramki. W poprzednich meczach narzekaliśmy, że nie mamy sytuacji, dziś było ich bardzo dużo. To jest pozytyw. Gole nadejdą, jest to kwestia przełamania. Ważne jest to, że nie tracimy bramek. Grecy zagrają u siebie nieco inaczej. Będą tam bardziej odważni i agresywniejsi. Nie jestem mega szczęśliwy po tym wyniku, ponieważ wiem, że powinniśmy dziś zrobić sobie przewagę, bo w Atenach będzie trudniej. Stać nas jednak, by zagrać tam dobre spotkanie. Nie jest trudno wspierać napastnika, który strzela gola za golem. Sztuką jest wsparcie dla chłopaka, który ma dwadzieścia lat i nie trafił w trzech dogodnych sytuacjach. Zgodzę się, że musimy większymi siłami atakować pole karne. Czasami zdarza się, że któryś skrzydłowy przyśnie i nie wspiera ataku. Jest też kwestią czasu, kiedy piłkarze zaczną wygrywać swoje pojedynki z większą skutecznością - wyjaśnił szkoleniowiec Legii.


"Nie mam konfliktu z Carlitosem"

- Gdybym miał konflikt z Carlitosem, to bym o nim nie mówił, bo i tak byście nie wierzyli. Ale konfliktu nie mam. Nie mam z nikim konfliktów. Mam nieco inną ocenę osiągnięć drużyny i poszczególnych piłkarzy. Dlatego moje posunięcia mogą dziwić. Patrzę też pod kątem końcówki poprzedniego sezonu, gdzie graliśmy o mistrzostwo Polski. Nie było w końcówce sezonu meczu, w którym Carlitos nie zagrał, a mistrzostwa nie zdobyliśmy. Wierzę w Carlitosa, ale chcę też próbować innych rozwiązań. Inaczej doszlibyśmy do sytuacji, że są zawodnicy, którzy muszą grać - stwierdził Vuković..

(ah)