Ścieki od momentu zrzutu dotrą do Wyszogrodu po 45 godz.; do Płocka po 84 godz.; do Włocławka po 125 godz.; do Torunia po 142 godz.; do Tczewa po 224 godz. - wynika z opracowania.
Władze miast, do których ścieki dopłyną, zapewniają, że są przygotowane na ich nadejście, a nieczystości nie zagrażają ujęciom wodnym. Płockie wodociągi deklarują, że poradzą sobie z oczyszczeniem wody z Wisły, mieszkańcy otrzymują też wodę z ujęć głębinowych. Całkowicie na ujęciach głębinowych polega Włocławek, podobnie jest w Grudziądzu.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk podkreślił w środę, że spływające do rzeki ścieki stwarzają zagrożenie dla zdrowia ludzi i środowiska. - Na pewno będzie to ogromna szkoda środowiskowa. Katastrofa ekologiczna - ocenił.
Zapewnił, że będą badane próbki wody, szczególnie w tych miejscach, gdzie są ujęcia wody pitnej m.in w Płocku.
Minister pytany przez dziennikarzy, ile może potrwać awaria, wskazał, że może to być nawet kilka tygodni. Taką informację - jak powiedział - przekazało mu stołeczne MPWiK.
TVPInfo/fc