Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Jakub Pogorzelski 19.11.2019

El. Euro 2020. Jan Oblak tym razem się spoci? Słowenia chce popsuć święto biało-czerwonym

Piłkarska reprezentacja Polski zakończy udane eliminacje do Euro 2020 meczem na Stadionie Narodowym ze Słowenią. Mimo, że goście mają za sobą nieudane kwalifikacje, wygrali z biało-czerwonymi w Ljublanie 2:0. Wśród podopiecznych Matjaza Keka jest wielu graczy, którzy mogą przyprawić naszych piłkarzy o ból głowy. 
  • W ostatniej kolejce biało-czerwoni pokonali w Jerozolimie Izrael 2:1
  • Już wcześniej Polacy zapewnili sobie awans na Euro
  • Początek meczu ze Słowenią we wtorek (19 listopada) o godz. 20.45 
  • Na relacje zapraszamy do radiowej jedynki (mecz komentować będą Andrzej janisz oraz Filip Jastrzębski) oraz na stronę portalu PolskieRadio24.pl 
baner Eliminacje EURO 2020 NOWY.jpg
Eliminacje Euro 2020 - SERWIS SPECJALNY

>>> TERMINARZ I TABELA GRUPY G EL. EURO 2020 

Mur w bramce

Największą gwiazdą zespołu jest bez wątpienia bramkarz, Jan Oblak, uznawany przez wielu za najlepszego w swoim fachu na świecie. Od sezonu 2014/2015 broni w Atletico Madryt, klubie znanym z bardzo solidnej gry defensywnej. Do świetnej gry zespołu dołożył wiele osiągnięć indywidualnych, między innymi zdobywane przez niego w ostatnich czterech sezonach Trofeo Zamora, dla najlepszego bramkarza ligi hiszpańskiej, z najniższą średnią straconych goli.

Przez lata był w cieniu innego znakomitego golkipera, Samira Handanovicia z Interu Mediolan, który zrezygnował już z gry w narodowych barwach.

- To jeden z trzech najlepszych bramkarzy na świecie, obok Alissona i Ter Stegena. Dowodzi najlepszą obroną w La Liga, cztery razy z rzędu zdobył Trofeo Zamora, to mówi samo za siebie. Jest bramkarzem absolutnie topowym i właściwie jedynym Słoweńcem, którego możemy się obawiać. Najbardziej imponuje mi w nim jego regularność, nie ma momentów, w których zawodzi zespół, co go odróżnia od wspomnianych Alissona czy Ter Stegena, którym takie wpadki się zdarzają. - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Jakub Kręcidło, dziennikarz zajmujący się ligą hiszpańską.

- Jest zawodnikiem, o którym tak naprawdę nic nie wiemy. Zawsze spokojny, nie udziela wywiadów, a jeśli już, to bardzo nudnych. Nie są z nim związane żadne skandale, awantury, to nudny profesjonalista. Pewnie wychodząc na ulicę w Londynie czy innym wielkim mieście, pozostałby anonimowy, bo nie jest osobą, która poza boiskiem przyciąga uwagę. Miejmy nadzieję, że w piątkowym meczu nie będzie miał swojego dnia - dodaje. 

Słowa bramkarza po wygranej z Polską przeczą jednak tej regule. Piłkarz Atletico Madryt stwierdził po zakończonym spotkaniu, że "bardziej spocił się podczas udzielania wywiadów niż w trakcie gry". 

- Oblak jest bramkarzem światowej klasy, ale zabrakło mu pokory. Może dlatego my będziemy na Euro, a oni będą je oglądać przed telewizorem - skomentował te słowa selekcjoner reprezentacji Polski, Jerzy Brzęczek.

brzeczek piszczek 1200.jpg
El. Euro 2020. Mocne słowa Jerzego Brzęczka: Oblakowi zabrakło pokory

Włoska robota

Zawodnikiem, który już w Ljublanie dał o sobie znać polskiej defensywie jest Josip Ilicić, występujący od lat we włoskiej Serie A. Zawodnik z numerem siódmym był głównym architektem zwycięstwa, raz za razem świetnie radząc sobie z naszą obroną. Zaczął swoją włoską przygodę w Palermo, a następnie przez lata bronił barw Fiorentiny. Od dwóch lat jest piłkarzem rewelacji minionego sezonu - Atalanty Bergamo, dla której w 91 meczach zdobył aż 32 gole i zaliczył 22 asysty. Najlepiej czuje się w roli środkowego ofensywnego pomocnika lub cofniętego napastnika.

W minionym sezonie tworzył świetny ofensywny tercet z Duvanem Zapatą i Papu Gomezem. Polska linia defensywna musi uważać na jego doskonałe wyszkolenie techniczne i strzały z dystansu lub stałe fragmenty gry wykonywane lewą nogą.

- Ilicić to piłkarz przypominający Gutiego, bo potrafi zagrać genialny mecz i gdyby ustabilizował grę na takim poziomie, byłby w Realu czy Barcelonie. Jednak on ma w miesiącu jeden znakomity mecz, jeden dobry, jeden przeciętny i jeden słaby - charakteryzuje pomocnika Atalanty Piotr Dumanowski, komentator Eleven Sports.

- Ponoć jest też malkontentem, mówią na niego nonna, czyli babcia, bo zawsze przychodzi i mówi, że coś go boli, czy strzyka w plecach. Jest chyba największym hipochondrykiem we Włoszech od czasu Alessandro Matriego. Trzeba na niego uważać, bo jeśli będzie to jego dzień, może nam napsuć krwi - przewiduje.

Graczy z doświadczeniem we Włoszech jest znacznie więcej. Pomocnik Nantes Rene Krhin w przeszłości grał w Interze i Bolonii, Jasmin Kurtić (SPAL) ma na koncie 221 spotkań w Serie A, a Miha Zajc po udanym czasie w Empoli, został zawodnikiem tureckiego Fenerbahce.

- Kurtić jest znany ze świetnych strzałów z dystansu. W czasach jego gry dla Torino zdawało się, że trafi do lepszego klubu. Aktualnie w SPAL gra naprawdę dobrze, jest pomocnikiem, który dużo widzi na boisku i ma uznaną markę we Włoszech - dodaje Dumanowski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

- Co do Zajca, to bardzo żałuję, że odszedł z Serie A i wybrał pieniądze w Turcji. Był to piłkarz, o którym mówiono, że w przyszłości zagra w Napoli lub innym wielkim klubie. Jego znaki rozpoznawcze? Jest bardzo dynamiczny, świetnie gra lewą i prawą nogą. Patrząc na jakość, to Słoweńcy mają jej w środku pola więcej. Jeśli chodzi o kreatywność, to Słoweńcy na pewno nie będą od Polaków odstawać - przewiduje ekspert, zajmujący się ligą włoską.

Szkoleniowiec Słoweńców zapowiedział kilka roszad w składzie.

- Oczywiście, że trzecie miejsce byłoby pocieszające, bo najwyższe poza tymi, które gwarantowały awans. Musimy szukać rozwiązań, które sprawią, że w kolejnym cyklu kwalifikacji będziemy lepiej grać i osiągać lepsze wyniki. Temu też będzie służył mecz z Polską. Na pewno będzie kilka zmian w składzie, choćby dlatego, że obrońca Aljaz Struna musi pauzować za kartki. Zagramy też w nieco innym ustawieniu i mam nadzieję, że to pozytywnie przełoży się na to, co będzie się dziać na boisku - podsumował trener Kek.

kp