Artysta Wojciech Pszoniak - w ramach akcji "Nie świruj, idź na wybory" - nagrał filmik, który ma zachęcać do głosowania w najbliższych wyborach. Na nagraniu aktor parodiuje osobę niepełnosprawną intelektualnie.
W akcję, którą zainicjował fotograf Tomasz Sikora, zaangażowali się również Janusz Gajos czy muzyk i były prowadzący teleturniej "Jaka to melodia?" Robert Janowski.
- Jeżeli opozycja wiąże z tym jakieś nadzieje, to efekt może być tylko jeden. Ta akcja tylko zmobilizuje wyborców PiS-u - zaznaczył w Polskim Radiu 24 Agaton Koziński z "Polska The Times". - To pusta, postmodernistyczna zabawa formą, która jest kompletnie wyprana z treści - dodał.
Publicysta o akcji "Nie świruj...": przykład oderwania elit od rzeczywistości
Mateusz Kosiński z "Tygodnika Solidarność" podkreślił, że jest przeciwnikiem takich akcji. Według niego nie mają one większych szans powodzenia, bo nie trafią do większości społeczeństwa, gdyż obliczone są głównie na te osoby, które mają konta na portalach społecznościowych.
Akcję skrytykował też Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości i europoseł.
- Chorych psychicznie można potraktować jako rodzaj mniejszości. Wyobraźmy sobie taką sytuację, że w spocie wyśmiewa się inną mniejszość, np. narodowościową czy seksualną. Jaka byłaby wtedy reakcja tych środowisk? Pewnie występujący w takich klipach mieliby zakaz wstępu do teatrów lub straciliby kontrakty w filmach - skomentował z kolei Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
Kontrowersje wokół akcji #SilniRazem
Do sprawy odniósł się również Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych. – Mnie najbardziej uderzyła pogarda dla ludzi, którzy mają problemy ze zdrowiem psychicznym. Wszystko jedno zresztą czy to odnosi się do sfery psychicznej, czy fizycznej. Jak można zrobić spot, który ich wyśmiewa? – powiedział Czabański.
Grzegorz Schetyna o hasztagu #SilniRazem: daje nową, dobrą treść w kampanii
Wcześniej Koalicja Obywatelska rozpoczęła akcję #SilniRazem. To hasło jednak było i jest nadal wykorzystywane przez internetowych hejterów atakujących polityków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości.
Czabański przyznał, że dziwi go akceptacja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, wicemarszałek Sejmu i kandydatki KO na premiera, dla takiej mowy nienawiści.
– Pani marszałek, skądinąd bardzo kulturalna i sympatyczna pani, którą miałem okazję spotkać przy pracach sejmowych koalicji, akceptuje to całe hejterstwo – powiedział Czabański. Dodał, że to niezrozumiałe, jak „z taką tradycją rodzinną” może to akceptować.
kad, tvp,info