Europosłowie z tej komisji już w ubiegłym tygodniu wydali ocenę negatywną w związku z konfliktem interesów i zarzutami korupcyjnymi.
Ruszają przesłuchania kandydatów na komisarzy. Na pierwszy ogień Marosz Szefczowicz
Jednak nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen sugerowała ponowne przeanalizowanie decyzji. Według niej, poprzednie listy komisji prawnej nie wskazywały konkretnie, jak można rozwiązać konflikt interesów. Europosłom takie naciski nowej przewodniczącej Komisji się nie spodobały.
>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] OLAF zakończył dochodzenie w sprawie Janusza Wojciechowskiego
Dziś, w powtórnym głosowaniu, europosłowie odrzucili kandydatury z Węgier i Rumunii, a na pytanie, jak rozwiązać konflikt interesów, odpowiedzieli - nie da się. Podkreślili, że zarzuty korupcyjne są zbyt poważne i uniemożliwiają pełnienie funkcji komisarzy przez Rovanę Plumb i Laszlo Troscanyiego. Kandydatka z Rumunii miała się zajmować transportem, kandydat z Węgier polityką sąsiedztwa i rozszerzenia.
Laszlo Troscanyi wydał już oświadczenie w sprawie negatywnej opinii komisji prawnej. Napisał, że to rażąca niesprawiedliwość. Zarzucił komisji brak przejrzystości, kłamstwa i tendencyjne skróty myślowe, łamanie prawa i procedur oraz brak poszanowania podstawowych zasad demokracji. "To przypomina mi czasy, o których myślałem, że już minęły" - napisał Węgier.
W komisji prawnej PE bunt części europosłów, w tle naciski Komisji Europejskiej
Oczekiwanie na dalsze kroki, w tle zaciągnięcie kredytu na partię
A jak ponowne odrzucenie kandydatur na komisarzy z Węgier i Rumunii komentuje Komisja Europejska? "Przewodnicząca-elekt czeka na oficjalne pismo z Parlamentu Europejskiego z decyzją wraz z rekomendacjami i wtedy zdecyduje o dalszych krokach" - powiedziała rzeczniczka Komisji Mina Andreeva. Europosłowie oczekują, że Ursula von der Leyen poprosi rządy Węgier i Rumunii o przysłanie nowych kandydatów.
Rumunka Rovana Plumb uzyskała negatywną opinię komisji prawnej w związku z zatajeniem informacji o zaciągniętych kredytach o wartości prawie miliona euro, z których między innymi sfinansowana była jej partia. Węgier Laszlo Troscanyi z kolei w związku z udziałami w kancelarii prawnej i jednoczesnymi zleceniami z rządu, nieprawdziwymi tłumaczeniami na ten temat, a także z powodu niejasnych kontaktów z Rosją.
msze/pb