Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Słójkowski 16.10.2019

Ekstraklasa: Wisła Kraków krok po kroku zmierza ku stabilizacji? "Wszystko idzie na spłatę długów"

- Doprowadziliśmy klub do sytuacji, w której nie generuje strat na poziomie operacyjnym, a wszystkie zyski, na przykład z transferów przeznaczamy na spłatę długów - powiedział Piotr Obidziński, który od lipca jest prezesem Wisły Kraków SA. 
  • Dług Wisły Kraków zmalał o ponad 10 milionów złotych
  • Problemy finansowe Wisły zbiegają się ze sportowymi
  • Prezes Wisły potwierdził, że w zimowym oknie transferowym powinny zaleźć się środki na wzmocnienie zespołu

Gdy w styczniu tego roku Jakub Błaszczykowski, Jarosław Królewski i Tomasz Jażdżyński podjęli się misji ratowania upadającej Wisły dług piłkarskiej spółki był na poziomie ponad 38 milionów złotych. Obecnie jest on już znacznie niższy i na koniec października może być nawet o ponad 10 milionów mniejszy.

- Niedługo minie pierwszy rok naszej działalności, wypracowany zysk będzie oscylował na poziomie od ośmiu do dziesięciu milionów. Wszystko idzie na spłatę zadłużenia - przyznał Obidziński.

"Sytuacja wokół klubu może się bardzo skomplikować"

Wisła do 31 października musi zapłacić miastu Kraków milion siedemset tysięcy złotych zaległego długu za wynajmowanie stadionu. Mimo wielu propozycji składanych przed władze klubu, nie udało się przekonać prezydenta Jacka Majchrowskiego do wydłużenia tego terminu lub zamiany długu na obligacje.

- Tej kwoty, która zostanie przelana na konto miasta przez Ekstraklasę SA z tytułu naszych praw medialnych będzie nam brakować. Mamy różne scenariusze, natomiast na pewno nie pozostanie to bez wpływu na funkcjonowanie klubu i jakieś zakłócenia płynności finansowej mogą się pojawić. Jak duże? Nie jestem jeszcze w stanie tego ocenić. Toczą się rozmowy na poziomie Rady Nadzorczej i innych podmiotów skupionych wokół Wisły, jak zareagować na taką sytuację. Są rozważane różne opcje, ale nie chciałbym, żeby zabrzmiało to tak, że mamy pomysł i nie ma problemu. Sytuacja wokół klubu może się bardzo skomplikować. Co miesiąc spłacamy ponad sześćdziesiąt tysięcy innego długu do miasta, realizujemy liczne ugody z piłkarzami i na to potrzebujemy też kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. Cały czas jeszcze liczymy na porozumienie się z miastem - wyraził nadzieję prezes "Białej Gwiazdy"

Pewnym oddechem dla finansów Wisły byłby przelew na jej konto pieniędzy z wrześniowego transferu Carlitosa z Legii Warszawa do klubu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich Al-Wahada. "Biała Gwiazda", sprzedając Hiszpana latem 2018 roku do Legii, zagwarantowała sobie zysk od kolejnej transakcji na poziomie 30 procent. Według dostępnych informacji może być to kwota na poziomie półtora miliona złotych. Legia powinna wypłacić Wiśle należną kwotę 30 dni po ostatnim przelewie arabskiego klubu.

- Na razie nie dostaliśmy tych pieniędzy, nie wiemy jaka jest płynność finansowa Legii i kiedy możemy realnie liczyć na te środki. Komunikacja na ten temat z warszawskim klubem się urwała. Zakładamy, że niestety w najgorszym wypadku zapłacą nam w terminie wymaganym do uzyskania licencji (31 marca przyszłego roku - przyp. red.) - przewiduje Obidziński.

Wszystko w nogach piłkarzy

Problemy finansowe Wisły zbiegają się ze sportowymi. Drużyna Macieja Stolarczyka zajmuje trzynaste miejsce w tabeli z dorobkiem jedenastu punktów i jest blisko strefy spadkowej.

- O zagrożeniu spadkiem będziemy mogli ewentualnie mówić przed rozpoczęciem rundy finałowej. Na obecną sytuację nałożyło się wiele czynników. Przede wszystkim kontuzje i konieczna aklimatyzacja nowych zawodników, a także - jak to bywa w sporcie - nieco pecha. Jednak jestem dobrej myśli. Wszystko jest w nogach piłkarzy, ta drużyna ma jakość i niejednokrotnie ją prezentowała. Jest w stanie bić się o pierwszą ósemkę. Teraz jest czas, aby się odbudować - stwierdził.

Prezes Obidziński przyznaje, że w klubie problem licznych urazów jest dostrzegany i podejmowane są działania zaradcze w postaci indywidualnego podejścia do poszczególnych zawodników podczas treningów. Sztab trenerski odbył też spotkanie, w trakcie którego przyjęto nowy program prewencji odnośnie kontuzji.

Czytaj więcej: Filip Jastrzębski po 11. kolejce Ekstraklasy: hity rozczarowały, szkoleniowcy drżą>>>

Prezes Wisły pytany czy w razie braku poprawy wyników pozycja trenera Stolarczyka może być zagrożona odparł:

- Maciej Stolarczyk ma ważny kontrakt, który wspólnie, spokojnie realizujemy. Nic więcej na ten temat nie powiem, bo każda odpowiedź na to pytanie byłaby zła - zastrzegł się.

Prezes Wisły potwierdził, że w zimowym oknie transferowym powinny zaleźć się środki na wzmocnienie zespołu i szef skautów Arkadiusz Głowacki mocno pracuje, aby wytypować odpowiednich kandydatów.

- Oczywiście, będą to piłkarze na miarę naszego budżetu. Chcemy, aby te transfery były należycie przygotowane, poparte dłuższymi obserwacjami. Przeprowadzone w mniejszym stopniu metodą menedżerską, a bardziej skautingową - wyjaśnił.

W pogoni za trendami

Wisła otwiera się także na nowe trendy w sporcie. Ogłoszono właśnie postanie sekcji specjalizującej w e-sporcie, którą finansować będzie firma All in! Games. Podpisana umowa zakłada finansowanie w wysokości 1,8 miliona złotych w trzy lata z czego 20 procent tej sumy zostanie przekazane na utrzymanie drużyny piłkarskiej.

- To jest krok w kierunku budowania wielkiej Wisły, wielosekcyjnej i podążającej za najnowszymi trendami - ocenił Obidziński.

Wisła od kilku lat zmaga się z problemami finansowymi. Poprzedni zarząd, z prezes Marzeną Sarapatą-Czekaj na czele, doprowadził klub na skraj bankructwa. Ratunkiem miało być przekazanie stu procent akcji nowym inwestorom. Grudniowa sprzedaż angielsko-luksemburskiemu konsorcjum nie weszła jednak w życie w niejasnych okolicznościach, a potencjalni nowi właściciele nie zapłacili w wymaganym terminie 12,2 mln zł.

Zamieszanie wokół Wisły osiągnęło apogeum, gdy 3 stycznia Komisja ds. Licencji Klubowych zawiesiła prawo do gry w Ekstraklasie, a sześć dni później Prokuratura Okręgowa w Krakowie wszczęła śledztwo dotyczące nieprawidłowości, których miały dopuścić się zarządy Towarzystwa Sportowego Wisła i Wisła Kraków S.A. Obecnie prowadzi je Prokuratura Rejonowa w Poznaniu.

Akcję ratowania klubu rozpoczął nowy prezes Rafał Wisłocki. Wsparli go: były właściciel Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski, szef firmy Synerise Jarosław Królewski, prezes Gremi Media Tomasz Jażdżyński oraz Jakub Błaszczykowski, który po rozwiązaniu kontraktu z VfL Wolfsburg postanowił wrócić do Polski. Królewski, Błaszczykowski i Jażdżynski udzieli Wiśle czteromilionowej pożyczki, dzięki czemu udało się spłacić część zaległych pensji i wstrzymać rozpad zespołu, gdyż większość piłkarzy miała podstawy do rozwiązania kontraktów z winy klubu.

ps