Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Damian Nejman 25.10.2019

Szef Pentagonu: nie chcemy, by Państwo Islamskie uzyskało dostęp do ropy w Syrii

Minister obrony USA Mark Esper oznajmił, że Stany Zjednoczone chcą być pewne, że Państwo Islamskie (IS) nie uzyska dostępu do pól naftowych w Syrii. Z tego powodu Pentagon rozważa rozlokowanie w ich pobliżu amerykańskich żołnierzy i pojazdów opancerzonych.

W związku z tym Amerykanie - jak powiedział Esper na konferencji prasowej podczas spotkania ministrów obrony państw NATO w Brukseli - utrzymają "ograniczoną obecność" w Syrii i nie wykluczają przemieszczenia oddziałów. Minister nie podał jednak szczegółów dotyczących liczebności amerykańskich wojsk w ogarniętym konfliktem kraju.

pap syria erdogan 1200.jpg
Turecka ofensywa w Syrii. Mike Pompeo: Donald Trump jest przygotowany na użycie siły militarnej

Wcześniej amerykańska prasa pisała, że Pentagon ma zamiar utrzymać w Syrii kontyngent liczący ok. 500 żołnierzy, którzy mają być rozlokowani w okolicach Dajr az-Zaur.

Część tego miasta nad Eufratem podczas konfliktu syryjskiego kontrolowana była przez IS. Przed dwoma laty sprzymierzone z Rosją wojska rządowe w całości wyzwoliły Dajr az-Zaur. Po przeciwległej stronie rzeki znajdują się pola naftowe kontrolowane przez dowodzone przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), sojuszników USA z czasów walki przeciwko IS. Prawdopodobnie właśnie tam stacjonować będą amerykańskie oddziały.

Turecka ofensywa przeciw Kurdom

9 października Turcja rozpoczęła w północno-wschodniej Syrii ofensywę przeciwko kurdyjskim Ludowym Jednostko Samoobrony (YPG). Władze w Ankarze uważają Kurdów z YPG za terrorystów z powodu ich powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PPK). Strona kurdyjska oskarża siły tureckie i ich sojuszników o zbrodnie wojenne.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Rosja i Turcja stworzą w północnej Syrii strefę buforową

Mimo tureckiej agresji NATO zdecydowało się utrzymać swoje wojskowe wsparcie dla Ankary - pisze Reuters, powołując się na źródła dyplomatyczne. Madryt groził wcześniej wycofaniem swojego kontyngentu z Turcji; w Brukseli minister obrony Hiszpanii Margarita Robles wykluczyła jednak taki krok.

Sojuszowi zależy na jedności i utrzymaniu bliskich relacji z Turcją, szczególnie w obliczu grudniowego szczytu w Londynie, na którym obchodzone będzie 70-lecie Sojuszu. "Uzgodniono, że podjęty zostanie wspólny wysiłek, aby nie pogarszać sytuacji" - przekazał jeden z dyplomatów Reuterowi, zastrzegając, iż "Turcja jest zbyt ważna, by ją stracić".

Głównym celem rozpoczętego w czwartek dwudniowego spotkania ministrów obrony państw NATO miało być bezpieczeństwo cywilnej infrastruktury telekomunikacyjnej, w tym 5G. Sprawa ta jednak zeszła na dalszy plan z powodów podziałów między sojusznikami dotyczących sytuacji w północno-wschodniej Syrii.

Jeszcze przed posiedzeniem w NATO Esper uznał turecką agresję na północno-wschodnią Syrię za "bezpodstawny atak". Zastrzegł jednocześnie, że nie może to sojusznikom w NATO przesłaniać "nowych zagrożeń na horyzoncie".

dn