Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Bączek 26.10.2019

"Nieszczęścia chodzą parami". Artur Zawisza ponownie zatrzymany

- Nieszczęścia chodzą parami - powiedział były poseł Artur Zawisza, komentując swoje drugie zatrzymanie przez policję. Zawisza w piątek rano potrącił w Warszawie rowerzystkę, prowadząc auto bez uprawnień. Wieczorem ponownie został zatrzymany, gdy prowadził pojazd.

Warszawska policja poinformowała, że w piątek, około godziny 22 na ul. Chełmskiej w Warszawie, został zatrzymany do kontroli kierowca nieposiadający uprawnień do prowadzenia pojazdu. PAP dowiedziała się, że chodzi o byłego posła Artura Zawiszę. Było to drugie jego zatrzymanie tego dnia. Zawisza w piątek rano skręcając z ul. Beethovena w ul. Sobieskiego, potrącił kobietę jadącą rowerem. Z obrażeniami trafiła do szpitala. Czeka ją poważna operacja kolana. Policja ustaliła, że sprawca był trzeźwy.

- Biorąc pod uwagę moją dotychczasową służbę, pierwszy raz spotykam się z sytuacją, kiedy to tego samego dnia zatrzymywany jest kierujący, który najpierw bierze udział w zdarzeniu drogowym i czynności prowadzone są w kierunku spowodowania wypadku drogowego, a potem jeszcze tego samego dnia, porusza się pojazdem, pomimo tego, że nadal nie posiada uprawnień do jego kierowania - wyjaśnił Marczak.

zawisza-east-1200.jpg
Znany polityk potrącił rowerzystkę w Warszawie. Kierował bez uprawnień

Artur Zawisza: nadmiernie pospieszyłem się korzystając z auta

Zawisza zaznaczył, że przestrzegał sądowego zakazu i "nadmiernie pospieszył się korzystając z auta". Wyraził też szczególny żal z powodu potrącenia rowerzystki, którą przepraszał już publicznie i - jak dodał - będzie przepraszał osobiście. Nie chciał przesądzać o tym, kto zawinił w tym zdarzeniu. - Ja jej nie widziałem, ona nie widziała mnie. Natomiast trzeba to rozważyć z punktu widzenia ruchu drogowego - zaznaczył.

"Nie miałem na celu permanentnego jeżdżenia bez uprawnień"

Odnosząc się do tego, że może grozić mu nawet do dwóch lat pozbawienia wolności za kierowanie pojazdem bez uzyskania nowych uprawnień, jeśli śledczy postawią takie zarzuty odparł, że zna te przepisy. - Będę wyjaśniał, że czas zakazu minął. Nie miałem na celu permanentnego jeżdżenia bez uprawnień. W ten piątek było spiętrzenie niekorzystnych dla mnie okoliczności - wyjaśnił.

Dodał też, że w sobotę odbierze samochód z uprawnionym kierowcą. - Kluczyki mam. Dzisiaj samochód będzie odebrany przeze mnie z parkingu policyjnego wraz z uprawnionym kierowcą - podkreślił.

pb