- Rozgraniczenie w Zołotem odbywa się właśnie w tej chwili. Startujemy w dniu dzisiejszym. Jest to rozgraniczanie wojsk, które znajdują się bezpośrednio na linii kontaktu - powiedział, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Prystajko rozmawiał z dziennikarzami w Mariupolu nad Morzem Azowskim, gdzie odbywa się jednodniowe forum inwestycyjne ”Re: Think. Invest in Ukrainie” z udziałem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Wcześniej ukraińskie władze zapowiadały, że rozgraniczenie w Zołotem rozpocznie się po siedmiu dobach ciszy na froncie, co ma potwierdzić Specjalna Misja Monitoringowa Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. OBWE nie wypowiedziała się dotąd w tej sprawie.
Ekspert: Ukraińcy oczekują od prezydenta zakończenia konfliktu w Donbasie
Perspektywa spotkania normandzkiej czwórki
Prystajko zapowiedział, że przed spotkaniem przywódców państw czwórki normandzkiej (Francja, Niemcy, Ukraina oraz Rosja) obie strony konfliktu powinny wycofać swoje siły i sprzęt w trzech miejscach. Jest to Stanica Ługańska, gdzie doszło już do rozgraniczenia, Zołote i Petriwske.
Politycy ukraińskiej opozycji oświadczyli tymczasem, że zapewnienia władz o 7-dniowej ciszy w Zołotem nie odpowiadają prawdzie.
- W Zołotem, które wczoraj (w poniedziałek) zostało ostrzelane, rozpoczęło się wycofywanie wojsk. Władze zapomniały o 7-dniowej ciszy, która wcześniej była warunkiem rozgraniczenia. Obecni przywódcy państwa zgadzają się na wszystkie warunki Kremla (…), by tylko doszło do wymarzonego spotkania pana Zełenskiego z (prezydentem Rosji Władimirem) Putinem - oceniła była wicepremier ds. integracji europejskiej, a obecnie deputowana partii Europejska Solidarność, Iwanna Kłympusz-Cyncadze.
"Zdrada"
- Na naszych oczach odbywa się haniebna zdrada Ukrainy. Wszystko to dzieje się na tle rosyjskich oświadczeń, że nie mogą oni (Rosjanie) zagwarantować wycofania wojsk po drugiej stronie - dodała opozycyjna polityk na swoim Facebooku.
Wycofanie wojsk z odcinków frontu w konflikcie w Donbasie oraz zgoda Ukrainy na tzw. formułę Steinmeiera były warunkami, wysuwanymi przez Moskwę dla spotkania w formacie normandzkim. Jego data nie została jeszcze ustalona; Ukraińcy liczą, że szczyt odbędzie się w listopadzie.
Formuła Franka-Waltera Steinmeiera, byłego ministra spraw zagranicznych, a obecnie prezydenta Niemiec, przewiduje procedurę przyznania kontrolowanemu przez separatystów Donbasowi specjalnego statusu. Zdaniem części Ukraińców oznacza to kapitulację ich kraju przed Rosją, która wspiera separatystów z Donbasu.
Po informacjach, że Kijów zgodził się na przyjęcie formuły Steinmeiera w Kijowie i innych miastach odbyły się protesty pod hasłem „Nie dla kapitulalcji”. W ostatnim, do którego doszło 6 października w ukraińskiej stolicy, wzięło udział około 10 tysięcy ludzi.
PAP/IAR/agkm