Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Bartłomiej Bitner 17.11.2019

Wenecja stawi czoła kolejnej wysokiej fali. Przyszłość miasta w czarnych barwach

Znów podnosi się poziom wody w Wenecji. Lokalne służby potwierdziły, że w najbliższym czasie przypływ może osiągnąć 155-160 centymetrów. Położony najniższej w mieście zalany plac świętego Marka został zamknięty. We włoskich mediach zaś trwa dyskusja nad przyszłością miasta, z którego co roku wyjeżdża tysiąc mieszkańców.
Posłuchaj
  • Wenecja znów zmierzy się z wysoką falą. Relacja Piotra Kowalczuka (IAR)
Czytaj także

Nad całymi Włochami przechodzą burze i wieje porywisty wiatr. Na terenach położonych powyżej 600 metrów nad poziomem morza pada śnieg. Według prognoz po południu w Wenecji fala przypływu może przekroczyć poziom 160 centymetrów, czyli punkt krytyczny i co najmniej 70 procent powierzchni miasta znajdzie się znów pod wodą.

wenecja 1200 pap.jpg
Wenecja walczy ze skutkami powodzi. Straty szacowane są na miliard euro

Usunięto drewniane podesty

W związku gwałtownymi burzami przechodzącymi nad całym krajem w 11 z 20 regionów Włoch ochrona cywilna ogłosiła stan alarmowy. Chodzi m.in. o Kalabrię i Kampanię na południu, Lacjum ze stolicą w Rzymie w centrum, Wenecję i Emilię-Romanię na północy. Ze względu na niepomyślne prognozy, w Wenecji zamknięto plac świętego Marka. - Po pierwsze bezpieczeństwo - tak burmistrz Luigi Brugnaro uzasadnił tę decyzję.

Strażnicy miejscy, brnąc w wodzie powyżej kolan, usunęli z placu drewniane podesty, po których można chodzić w dniach przypływu. W niedzielę przed południem ich poziom zrównał się z taflą wody.

To trzecia wysoka fala przypływu w tym tygodniu. We wtorek wzrosła ona do 187 centymetrów, czyli najwięcej od ponad pół wieku. W piątek było tam prawie 160 centymetrów.

Wenecji grozi wyludnienie

Wraz z powodzią i ogromnymi stratami, jakie poczyniła w Wenecji, rozgorzała dyskusja nad przyszłością miasta. Grozi mu bowiem wyludnienie. Jak przypomniał dziennik "Avvenire", to inny dramat, jaki Wenecja przeżywa od wielu już lat. Gazeta przytoczyła dane wskazujące, że co roku wyjeżdża stamtąd na zawsze tysiąc mieszkańców, co daje codziennie średnio trzy osoby.

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Kolejne straty w Wenecji. fala przypływu znów zalała bazylikę

To najlepiej świadczy o tym, jak bardzo krucha i bezbronna wobec wody jest Wenecja. Realną groźbą, przed jaką stoi jej ludność, to samotność ludzi starszych i ucieczka młodzieży. W rezultacie może stać się "wyludnioną perłą" - zaznacza "Avvenire". Obawy te nasiliły się właśnie teraz, gdy tysiące osób poniosły ogromne straty, ponieważ zalane zostały ich domy, firmy, warsztaty, sklepy, punkty usługowe, lokale gastronomiczne.

Wenecja powódź 1200.jpg
Powódź w Wenecji. Bezcenne zabytki pod wodą

Wenecja zalana do 2050 r.?

Według prognoz do 2028 r. będzie tam coraz mniej rodzin z dziećmi, a pozostaną przede wszystkim ludzie starsi, powyżej 80. roku życia. Przypomina się inicjatywę miejscowego stowarzyszenia Venessia, które w marcu 2008 r. zainstalowało na ulicy licznik mieszkańców. - Wtedy w historycznym centrum ich liczba wynosiła 60 tys., dzisiaj jest ich 52 tys. - powiedział szef organizacji Matteo Secchi. Przyznał, że turyści najczęściej pytają wenecjan: - Zostajecie czy i wy stąd wyjedziecie?.

W dniach zmagań ze skutkami powodzi przytacza się też alarmujące prognozy organizacji pozarządowej Climate Central, według których Wenecja zostanie całkowicie zalana do 2050 r.

Trwa tam zatem prawdziwa walka o przyszłość miasta - podkreślają komentatorzy we włoskich mediach.

bb