Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Sabina Treffler 11.12.2019

Warszawski radny: Rafał Trzaskowski nie może ciągle mówić "to nie moja wina"

- Sprawa bulwersuje bo pokazuje, że krytyczna infrastruktura w Warszawie jest w bardzo złym stanie. Nie jest uprawnione, aby pan prezydent ciągle mówił "to nie moja wina" - powiedział warszawski radny Dariusz Lasocki w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

Mieszkańcy Warszawy od rana odczuwają skutki awarii sieci ciepłowniczej. Po awarii na Mokotowie w rozlewisku i w gęstej mgle utknęło ok. 200 samochodów, w tym siedem autobusów. Strażacy udzielili pomocy 100 osobom. Dwie osoby zostały poszkodowane w wyniku poparzenia.

wawa 1200.jpg
Po awarii w Warszawie. Ciepło wraca do poszczególnych dzielnic

Prezydent miasta zwołał sztab kryzysowy po którym odbyła się konferencja prasowa. Rafał Trzaskowski oznajmił, że awaria dotyczyła prywatnej firmy Veolia, która dostarcza ciepłą wodę do mieszkań na terenie Warszawy.

>>>[CZYTAJ TEŻ] Rafał Trzaskowski: to awaria sieci ciepłowniczej prywatnej firmy

Prywatyzacja SPEC

Wcześniej siecią ciepłowniczą zarządzała sprywatyzowane w 2011 roku Stołeczne Przedsiębiorstwo energetyki Cieplnej (SPEC) za 1,4 mld zł.

W lutym tego roku radny warszawski Dariusz Lasocki wysłał interpelację do prezydenta miasta przypominając, że "nabywca zobowiązał się, że zainwestuje w warszawską sieć ciepłowniczą 1 mld zł w ciągu siedmiu lat i nie sprzeda jej akcji w ciągu dziesięciu lat".

Jak powiedział Lasocki w rozmowie z portalem Polskieradio24.pl ratusz w swojej odpowiedzi nie odniósł się wtedy do tej sprawy.

- Sprawa bulwersuje, bo pokazuje, że krytyczna infrastruktura w Warszawie jest w bardzo złym stanie. Nie jest uprawnione, aby pan prezydent ciągle mówił "To nie moja wina" - ocenił warszawski radny.

- Warszawa musi być wreszcie dobrze zarządzana. Dzisiaj to jest zarządzanie od awarii do awarii - dodał.

Tematem zapytania była także kwestia zatrudnienia 1800 pracowników firmy. w 2020 roku mija okres ochronny wynikający z pakietu socjalnego zawartego w umowie sprzedaży. Pracownikom zagwarantowano, że będą zatrudnieni przez najbliższe dziewięć lat. Ratusz w odpowiedział, że nie wie nic w tej sprawie.

"Prywatne miasto"

Sprawa zbulwersowała stołecznych radnych, którzy poruszają temat prywatyzacji przedsiębiorstwa.

st