- Być może popełniłem błędy podczas treningu przedsezonowego. W pierwszych kilku meczach nie czułem się dobrze fizycznie. Czułem, że moje nogi są ciężkie i brakowało mi energii. To był problem, ale teraz czuję się znacznie lepiej - powiedział "Il Pistolero".
Swego czasu polski napastnik wywołał burzę po rozmowie z TVP Sport, w której stwierdził, że chce zrobić wszystko, żeby przy kolejnym transferze kosztować 60-70 milionów euro. Te słowa plus zniżka formy sportowej spowodowały, że Piątek był wygwizdywany przez kibiców Milanu.
- Jestem napastnikiem Milanu. Skupiam się tylko na oddawaniu stu procent dla mojego zespołu i nie myślę o transferze - zapewnił.
- Gram dla zespołu, walczę ciężko i staram się odzyskiwać piłkę. To jest prawdziwy Piątek, chcę być coraz silniejszy. Wiem, że strzelałem częściej w poprzednim sezonie, ale wiem, że kiedy osiągnę właściwą formę, mogę zdobyć sześć lub siedem bramek w zaledwie kilku meczach - zadeklarował snajper.
Napastnik Milanu zdobył bramkę w meczu z Bolognią 3:2 w meczu 15. kolejki piłkarskiej Serie A. Polski napastnik przełamał złą passę, bo wcześniej nie trafił w sześciu spotkaniach ligowych z rzędu. Ekipa z Mediolanu zajmuje 10. miejsce w tabeli. Kolejny mecz podopiecznych Stefano Pioliego w niedzielę, 15 grudnia z Sassuolo o godzinie 15.00.
- Pioli przekazał drużynie pozytywne nastawienie i dlatego gramy lepiej - dodał Piątek.
kp