Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Paweł Słójkowski 24.12.2019

Najważniejsze wydarzenia sportowe 2019 roku. Błyskawiczny awans na Euro, wielki Lewandowski i dylematy Brzęczka

Piłkarska reprezentacja Polski ma za sobą pracowity rok, w którym pewnie sięgnęła po awans na mistrzostwa Europy i zwyciężyła w zdecydowanej większości spotkań.
  • Awans na Euro 2020, 10 spotkań, 8 wygranych, remis i porażka, 18 strzelonych i 5 straconych bramek - to bilans biało-czerwonych pod wodzą Jerzego Brzęczka w 2019 roku
  • 12 czerwca 2020 roku rozpoczną się mistrzostwa Europy
lewandowski baner euro
ELIMINACJE. EURO 2020

Po raz trzeci z rzędu jedziemy na wielką imprezę, oczywiście nie zabrakło szampanów, radości i świętowania, ale można było też odnieść wrażenie, że każdy piłkarz i członek sztabu szkoleniowego miał doskonałą świadomość tego, że to dopiero początek wyzwań i to, co zostało osiągnięte, to plan minimum, którego wykonanie było wręcz obowiązkiem.

Grupa G była jedną z najłatwiejszych w eliminacjach i scenariusz inny niż awans Polaków byłby sensacją. Co najmocniej zapisze się w pamięci kibiców z mijającego roku w wykonaniu naszych piłkarzy?

Gol Piątka w meczu z Austrią

Był to jeden z kluczowych momentów eliminacji, trafienie, które pozwoliło biało-czerwonym wywieźć z trudnego terenu komplet punktów i pokazać, że mierzy w pierwsze miejsce w grupie. 

Snajper AC Milan już dziewięć minut po wejściu na murawę odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i wyprowadził Polaków na prowadzenie. Napastnik dobił strzał Tomasza Kędziory, z którym poradził sobie bramkarz gości. Przy uderzeniu Piątka był już bezradny. 

Kwadrans przed końcem Piątek mógł zdobyć drugiego gola, ale zmarnował doskonałe podanie od Roberta Lewandowskiego, strzelając obok bramki. Był to kapitalny czas dla polskiego napastnika, który strzelał na potęgę, był na ustach całej piłkarskiej Europy, błyszczał po transferze do zasłużonego włoskiego klubu.

Później trafiał do siatki jeszcze w dwóch czerwcowych starciach, ale w nowym sezonie stracił skuteczność i cały czas walczy o jej odzyskanie.

Źródło: YouTube/Łączy nas piłka

Zimny prysznic w Lublanie

Starcie ze Słowenią było bez wątpienia tym meczem, po którym Jerzy Brzęczek miał olbrzymi ból głowy. We wrześniu jego zespół zagrał apatycznie, niemrawo, bez pomysłu na to, jak wygrać. Mecz przypominał ten z 2009 roku, gdy nasza kadra przegrała ze Słowenią 0:3. Wtedy był to ostatni dzień Leo Beenhakkera w roli selekcjonera.

Dla Jerzego Brzęczka konsekwencje nie były aż tak poważne, nikt nie zdobył się na radykalne decyzje, ale było jasne, że selekcjoner musi wstrząsnąć zespołem.

Był to najgorszy mecz mijającego roku, mecz, w którym trudno było doszukać się jakichkolwiek pozytywów. Najjaśniejszym punktem był Łukasz Fabiański, co tylko pokazuje, jak mizernie wyglądała reszta zawodników. 

W spotkaniu ze Słowenią w dół poleciały notowania Michała Pazdana i Mateusza Klicha, którzy kilka dni później, w meczu z Austrią, nie znaleźli się w wyjściowej jedenastce.

Źródło: YouTube/TVP Sport

Pożegnanie Piszczka

19 listopada Piszczek zanotował swój 66. mecz w drużynie narodowej. Na tym jego licznik w biało-czerwonych barwach się zatrzymał. Decyzję o tym, że rozstaje się z kadrą, ogłosił w sierpniu 2018 roku.

Od pierwszego powołania Łukasza Piszczka minęło już ponad 12 lat. 3 lutego 2007 roku, wypożyczony z Herthy Berlin do Zagłębia Lubin napastnik dostał 29 minut w wygranym 4:0 towarzyskim starciu z Estonią. 

Czytaj dalej
piszczek 1200 .jpg
El. Euro 2020: obiecujący napastnik, wielki obrońca. Reprezentacja żegna Piszczka

Piszczek rozpoczął mecze ze Słowenią w podstawowym składzie. Pod koniec pierwszej połowy trener Jerzy Brzęczek zmienił zawodnika BVB, a w jego miejsce pojawił się Tomasz Kędziora. Jeszcze przed spotkaniem na Stadionie Narodowym kibice pożegnali prawego obrońcę, a prezes PZPN Zbigniew Boniek wręczył Piszczkowi pamiątkową koszulkę w biało-czerwonych barwach. 

Lewandowski jak Messi

Wydaje się, że tytuł najpiękniejszego gola tego roku w reprezentacji Polski musi przypaść trafieniu w starciu ze Słowenią, którego autorem był Robert Lewandowski.

Kapitan reprezentacji Polski otrzymał piłkę kilkadziesiąt metrów od bramki Jana Oblaka, rozpoczął akcję dryblingiem, a później pognał w stronę pola karnego, nie pozwalając odebrać sobie piłki. W szesnastce ułożył sobie piłkę na prawą nogę i uderzył w długi róg, popisując się wyjątkową precyzją. Przepiękne trafienie potwierdziło tylko, jak ważnym zawodnikiem kadry jest Lewandowski i na jak wiele go stać. 

Źródło: YouTube/TVP Sport

Napastnik rozgrywa kapitalny sezon, strzela gola za golem i imponuje nie tylko skutecznością, ale także sposobem, w jaki pokonuje kolejnych bramkarzy. To, co zrobił w wygranym 3:2 meczu ze Słowenią, pozostanie w pamięci kibiców na dłużej.

Afera z trawą

Po ostatnim spotkaniu eliminacji, w którym Polska pokonała Słowenię 3:2, najwięcej mówiło się nie o trzecim z kolei awansie na wielką imprezę, postawie piłkarzy czy zjawiskowym trafieniu Roberta Lewandowskiego. 

W ostatnich miesiącach stan murawy przygotowywanej przez firmę Trawnik Producent był coraz częściej krytykowany przed dziennikarzy i kibiców. Po wtorkowym spotkaniu ze Słowenią do krytyki dołączyli się piłkarze, a nawet selekcjoner Jerzy Brzęczek. Zarówno Polacy, jak i Słoweńcy wielokrotnie ślizgali się po boisku, mieli wyraźne problemy z tym, by utrzymać równowagę.

- To cud, że nikomu nic się nie stało - powiedział Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej.

- Zły stan murawy w Warszawie nie jest dla nas niczym nowym. Tak jest od lat, od słynnego meczu na wodzie z Anglikami. Jesteśmy wściekli, ale bezradni - tak sytuację podsumował Zbigniew Boniek. 

Umowa z firmą Trawnik Sp. z o.o. wygasła po ostatnim meczu eliminacji i być może kolejne mecze kadry w Warszawie będą rozgrywane bez tego rodzaju przygód.

Trenerski nos Brzęczka

Wśród krytyków Brzęczka wiele razy pojawiały się opinie dotyczące tego, że nie potrafi on właściwie reagować na boiskowe wydarzenia. Piłkarze często razili bierną postawą, nie potrafili przejąć inicjatywy na boisku, a przeprowadzane zmiany rzadko cokolwiek zmieniały. W wygranym 2:0 meczu z Macedonią stało się jednak inaczej. 

Zwycięskie dla biało-czerwonych gole zdobyli wprowadzeni na boisko w drugiej połowie Przemysław Frankowski i Arkadiusz Milik. 

Tych, którzy narzekali na taktykę i styl, były trener Wisły Płock mógł jednak przekonać tym, że optymalnie wybrał wyjściową jedenastkę i piłkarzy, którzy pojawili się na murawie po przerwie. W sumie w eliminacjach zmiennicy trafiali do siatki aż 5 razy.

W 2020 roku reprezentacja będzie miała wiele okazji do tego, by dostarczyć kibicom niesamowitych wrażeń. Polacy zagrają sparingi z Ukrainą i Rosją. Na mistrzostwach Europy biało-czerwoni znaleźli się w drugim koszyku i zagrają z trzykrotnymi mistrzami Starego Kontynentu - Hiszpanią. Drugim rywalem będzie Szwecja. Po marcowych meczach barażowych poznamy ostatnią drużynę grupy E.  

ps