Stan wyjątkowy ma pomóc lokalnym władzom w przeprowadzeniu przymusowych ewakuacji, zamknięciu dróg i, jak powiedziała premier stanu Gladys Berejiklian, "zrobieniu wszystkiego, by uchronić mieszkańców i zabezpieczyć nieruchomości".
Australia walczy z gigantycznymi pożarami. W ogniu mogły zginąć miliony zwierząt
- Nie podejmujemy decyzji pochopnie, ale chcemy mieć pewność, że podejmujemy wszelkie możliwe środki ostrożności, by przygotować się na potencjalny, okropny dzień w sobotę - dodała. Wcześniej do ewakuacji wschodnich wybrzeży stanu wzywała straż pożarna. Strefa ewakuacji obejmuje obszar ponad 260 kilometrów.
Pożary trawią Australię od września
Pożary trawią wschodnią część Australii od września. Zginęło w nich 18 osób, a ogień pochłonął ponad 1200 domów w dwóch wschodnich stanach - Nowej Południowej Walii i Wiktorii, z czego ponad 400 w tym tygodniu. W ostatnich dniach zaginęło co najmniej 17 osób. W wielu miastach Nowej Południowej Walii kończą się zapasy m.in. paliw, które do stanu są dowożone.
Na stacjach benzynowych tworzą się kolejki, na autostradach stoją ogromne korki. Wiele dróg już jest zamkniętych z powodu powalonych drzew. Minister transportu Nowej Południowej Walii wezwał kierowców do wolnego poruszania się w gęstym dymie.
Ekstremalne warunki w związku z pożarami mają także panować w Australii Zachodniej i w Australii Południowej. Premier Australii Scott Morrison ponownie zaapelował do mieszkańców i turystów, by nie panikowali i ufali ratownikom.
dn