Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Bączek 03.01.2020

Śmiertelne pobicie 38-latka. Ziobro o wyroku: będzie apelacja

- Wydałem polecenie skierowania apelacji na niekorzyść sprawców do sądu wyższej instancji w kierunku zmiany oceny prawnej czynu, z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo - poinformował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Chodzi o wyrok 5 i 4 lata więzienia dla sprawców śmiertelnego pobicia 38-latka, który jadąc autem ochlapał błotem jednego z nich.
zbigniew ziobro free iar 1200.jpg
5 lat za śmiertelne pobicie. Ziobro: sprzeczne z poczuciem sprawiedliwości

Na kary 5 i 4 lat więzienia skazał 30 grudnia Sąd Okręgowy w Zamościu dwóch mężczyzn za śmiertelne pobicie 38-latka, który wcześniej, prowadząc samochód, ochlapał błotem jednego z nich. Sąd wymierzył Patrykowi H. 5 lat pozbawienia wolności, a Pawłowi S. 4 lata. Obaj mają też zapłacić czworgu dzieciom zmarłego po 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia.

Ziobro po tym wyroku zlecił swemu zastępcy prokuratorowi Robertowi Hernandowi analizę sprawy. Na antenie TVP Info poinformował, że ją otrzymał i zdecydował o skierowaniu apelacji w związku z nią. - Wydałem polecenie skierowania apelacji na niekorzyść tych sprawców do sądu wyższej instancji w kierunku zmiany oceny prawnej czynu, z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo - powiedział i jak dodał, w jego ocenie "mamy do czynienia z zabójstwem".

"Trzeba twardo reagować na tak okrutne przestępstwa"

Mówiąc o tej sprawie, zapowiedział ponadto, że wyda wytyczne do prokuratorów przypominające, że w tego rodzaju sprawach stosuje się zapisy związane z zabójstwem z zamiarem ewentualnym, a nawet jak w tym przypadku - zabójstwa za zamiarem bezpośrednim. - Bardzo twardo trzeba reagować na tak okrutne przestępstwa i stanowczo traktować bandytów - podkreślił.

Pytany, dlaczego w tej sprawie wyrok był tak łagodny, powiedział, że nie rozumie takich orzeczeń sądów i nie zgadza się z nimi, a za takie czyny jak ten musi być bardzo surowa kara.

Pobili mężczyznę, bo ochlapał ich błotem

policja 1200 shutterstock.jpg
Bytom: nastolatek zaatakował policjantów nożem. Padły strzały

Sprawa dotyczyła brutalnego pobicia w styczniu tego roku we wsi Bzite w gminie Krasnystaw. 38-letni Henryk T., jadąc samochodem, przypadkowo ochlapał błotem Pawła S., który szedł z koleżanką. Ochlapany wraz z kolegą pojechał pod dom kierowcy, gdzie brutalnie go pobili na oczach jego bliskich. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała napastników. Pobity zmarł w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń.

W tej sprawie, według ustaleń zamojskiego sądu, napastnicy, używając tępych i twardych narzędzi w kształcie pałek, bili 38-latka po głowie i całym ciele. Spowodowało to u pokrzywdzonego urazy czaszkowo-mózgowe, m.in. złamanie kości podstawy czaszki.

Sąd: oskarżeni mieli świadomość popełnianego czynu

Według sądu, oskarżeni mieli świadomość i mogli przewidzieć, że takie bicie może spowodować śmierć pokrzywdzonego. - W ocenie sądu zasadne było przypisanie oskarżonym winy umyślnego pobicia i nieumyślnego śmiertelnego skutku, który jednak powinni przewidzieć. Powszechnie wiadomo, że nawet jedno mocne uderzenie, w szczególności w tak newralgiczną część ciała jak głowa, może spowodować poważne obrażenia, w tym śmierć ofiary, a co dopiero dwa lub więcej takich uderzeń - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Tobała.

Jako niewiarygodne ocenił sąd wyjaśnienia oskarżonych, którzy początkowo twierdzili, że są niewinni, to oni zostali zaatakowani przez 38-latka i się bronili. Sędzia wskazał, że nie ma podstaw, aby przyjąć, że to Henryk T. był osobą atakującą. Jak dodał, oskarżeni nie mieli żadnych obrażeń na ciele, a miał je jedynie pokrzywdzony, a ponadto obrażenia, jakich doznał, były na głowie i z tyłu ciała, co oznacza, że to on był atakowany. Sąd przy wymierzaniu kary wziął pod uwagę, że oskarżeni wyrazili skruchę.

pb