Śledztwo przeciwko izraelskiemu premierowi toczy się od ponad trzech lat. Według policji, Benjamin Netanjahu miał przyjmować od jednego z biznesmenów drogie prezenty, w tym cygara i szampan. Z kolei właściciel jednej z najpopularniejszych gazet w Izraelu miał w zamian za pozytywne materiały na temat szefa rządu otrzymać ułatwienia w koncesjach na kasyna.
Paweł Rakowski: los Benjamina Netanjahu, jako premiera, jest niepewny
Izraelski premier zaprzecza zarzutom i uważa je za spisek. Kilka tygodni temu złożył w parlamencie wniosek o ochronę immunitetem przed ewentualną karą, ale kilkanaście godzin temu wycofał się, gdy jasne stało się, że deputowani się na to nie zgodzą. Wówczas to prokurator generalny Izraela, uważany zresztą za sympatyka Benjamina Netanjahu, przesłał liczący 76 stron formalny akt oskarżenia do sądu. To pierwszy przypadek w historii kraju, gdy urzędujący premier otrzymuje formalne zarzuty.
Niedawno Benjamin Netanjahu wygrał kolejne wewnętrzne wybory w prawicowej partii Likud i będzie jednym z faworytów marcowych wyborów parlamentarnych. Według izraelskiego prawa, formalne oskarżenia nie zmuszają go do ustąpienia z funkcji szefa rządu.
Wszystko to dzieje się równocześnie z ujawnieniem przez amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa tzw. planu pokojowego dla Izraela i Palestyny. Plan, który wzmacnia Izrael i osłabia Palestyńczyków, uważany jest także za wsparcie amerykańskiego prezydenta dla premiera Netanjahu w walce o reelekcję.
Benjamin Netanjahu sprawuje funkcję premiera Izraela nieprzerwanie od 12 lat.
fc