Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 15.02.2020

Rezygnacja "następczyni kanclerz Merkel". Ekspert: może ją zastąpić tylko kilka osób, faworytem Friedrich Merz

Decyzja przewodniczącej CDU Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK) jest zapowiedzią walki o stanowisko szefa CDU, fotel kanclerza i o linię polityczną partii. Pod nowym przywództwem partia może obrać kurs bardziej konserwatywny – zauważa w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl dr Piotr Kubiak (Instytut Zachodni).
  • W tym tygodniu Annegret Kramp-Karrenbauer, przewodnicząca niemieckiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), zapowiedziała rezygnację z tej funkcji 
  • Dotychczasowa szefowa CDU, typowana na następczynię Angeli Merkel przez samą kanclerz, oznajmiła, że nie będzie się ubiegać o to stanowisko 
  • W CDU zaczyna się wyścig do fotela kanclerza i przewodniczenia partii - mówi ekspert Instytutu Zachodniej dr Piotr Kubiak. Dodaje, że prawdopodobnym wygranym jest Friedrich Merz - oponent kanclerz Angeli Merkel, reprezentujący skrzydło bardziej konserwatywne
  • W drugiej połowie roku Niemcy mają objąć prezydencję w Unii Europejskiej, problemy wewnętrzne w rządzie federalnym mogą odwlekać uwagę Berlina od spraw europejskich
budżet ue 1200.jpg
Będzie walka "oszczędnych" i frakcji dużego budżetu UE. Spór się skończy, gdy będzie "nóż na gardle"

Decyzja Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK) to cios dla Angeli Merkel. Kanclerz chciała, żeby to właśnie ona była jej następczynią. Dlatego też powierzyła jej w lipcu ubiegłego roku stanowisko ministra obrony – mówi dr Piotr Kubiak (Instytut Zachodni).

- Okazało się, że nie jest łatwo budować autorytet w partii, nie będąc równocześnie szefem rządu. Annegret Kramp-Karrenbauer była tylko jednym z ministrów. Ogłaszając swą rezygnację podkreślała, że z tego powodu kierowanie partią nie było łatwe – powiedział ekspert.

Dr Piotr Kubiak podkreślił jednak, że przyczyny rezygnacji AKK są głębsze. - Chodzi o kryzys CDU. Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna jest w kryzysie od czasu kryzysu migracyjnego z 2015 roku i decyzji Merkel. To spowodowało, że partia podzieliła się w kwestii stosunku do przyjmowania uchodźców. Polityka migracyjna kanclerz Merkel spowodowała, że w jej własnej partii zaostrzył się spór w tej sprawie – zaznacza.

Kto zastąpi AKK? - Według najnowszych sondaży największe szanse na chadecką nominację kanclerską ma Friedriech Merz, za nim jest Armin Laschet, dalej Markus Söder i Jens Spahn – mówi ekspert.

Friedrich Merz, który ma największe szanse na zwycięstwo, reprezentuje skrzydło konserwatywne. Czy to może oznaczać, że CDU będzie, wbrew dotychczasowym zapewnieniom, współpracować z Alternatywą dla Niemiec (AfD)? Czy prawdopodobny jest wybór nowego szefa partii w czerwcu, czy nastąpi to w grudniu na dorocznym zjeździe? Czy możliwe są wcześniejsze wybory w Niemczech? Jak problemy w CDU przełożą się na prezydencję Niemiec w UE w drugiej połowie tego roku, gdy zapewne decydowane będą kwestie dotyczące budżetu UE i polityki klimatycznej? O tym w wywiadzie.

***

PolskieRadio24.pl: Co oznacza dla Niemiec decyzja Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK), która rezygnuje z szefostwa Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) i z kandydowania na urząd kanclerza Niemiec? Rezygnację ma złożyć za jakiś czas, gdy partia wyłoni nowego kandydata na kanclerza. Przypomnijmy, że AKK była namaszczona na to stanowisko przez kanclerz Niemiec.

Dr Piotr Kubiak (Instytut Zachodni): Decyzja Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK) jest zapowiedzią kilkumiesięcznej walki o wpływy w CDU, o przewodnictwo partii i być może przyszły fotel kanclerza.

Annegret Kramp-Karrenbauer zastrzegła, że wybór nowego szefa partii powinien łączyć się z wyborem chadeckiego kandydata na kanclerza. Taka sytuacja wzmocniłaby jego pozycję partii – tak jak było za czasów Angeli Merkel, Helmutha Kohla i Konrada Adenauera. Sama Kramp-Karrenbauer zapowiedziała, że nie będzie ubiegać się o partyjną nominację kanclerską i wkrótce zrezygnuje z kierowania partią. Oświadczyła, że zamierza pokierować procedurą wyłaniania swego następcy, która potrwa kilka miesięcy.

Czy są szanse na to, że za kilka miesięcy poznamy nowego szefa CDU?

Na początku grudnia w Stuttgarcie odbędzie się kongres CDU, na którym zaplanowano wybory władz partii. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych, każda z zarejestrowanych partii powinna co dwa lata wybierać swoje kierownictwo. Także w CDU, zgodnie ze statutem partii, co dwa lata organizowane są wybory przewodniczącego partii, wiceprzewodniczących, członków prezydium i zarządu, sekretarza generalnego, skarbnika. Także kanclerz Angela Merkel co dwa lata musiała ubiegać się o przewodnictwo w partii – najczęściej była jedynym kandydatem i na ogół dostawała ok. 90 procent głosów delegatów na kongresach partii.

Czyli w grudniu miały odbyć się wybory szefa partii – ale przypomnijmy, według mediów Annegret Kramp-Karrenbauer chce pozostać szefową partii tylko do czerwca.

Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Rozważana jest organizacja nadzwyczajnego kongresu partii, ale zgodę na jego organizację musi wydać zarząd partii, a ten zbiera się dopiero 24 lutego.


CZYTAJ TAKŻE
akk12.jpg
"Następczyni Merkel" rezygnuje z kandydowania na kanclerza i kierowania CDU

Kongres nadzwyczajny mógłby się odbyć najwcześniej pod koniec kwietnia, ale bardziej prawdopodobne, że miałby miejsce w czerwcu.

Wtedy cała procedura wyboru następcy Annegret Kramp-Karrenbauer mogłaby zostać przyspieszona. Zgodnie ze statutem partii tylko delegaci na kongres partii mogą dokonać wyboru jej przewodniczącego.

Jej decyzja to zapewne cios dla obecnej kanclerz Angeli Merkel. Kanclerz myślała, że już ma plan sukcesji i wszystko przebiegnie zgodnie z planem.

Ująłbym to w szerszym kontekście. Zgoda, to cios dla Angeli Merkel, która chciała, żeby Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK) była jej następczynią. Dlatego też powierzyła jej w lipcu ubiegłego roku stanowisko ministra obrony.

Okazało się jednak, że nie jest łatwo zbudować swój autorytet w partii, nie będąc równocześnie szefem rządu. AKK była tylko jednym z ministrów. Zapowiadając swą rychłą rezygnację z kierowania partią sama zwracała na to uwagę.

Można rzec, że Annegret Kramp-Karrenbauer dostała w spadku po Angeli Merkel kukułcze jajo: skłóconą i podzieloną partię. Przez ponad rok nie zdołała do końca zjednoczyć i pogodzić całego ugrupowania. Gdy wybierano ją w grudniu 2018 roku na szefa partii, uzyskała minimalną przewagę nad Friedrichem Merzem. Zwyciężyła dopiero w drugiej turze głosowania, przeciągając na swoją stronę część zwolenników trzeciego kandydata, Jensa Spahna.

Podsumowując: nie zbudowała sobie silnej pozycji w partii, nie miała za sobą na tyle silnego zaplecza, by móc podejmować autorytarne decyzje. Nie potrafiła też narzucić swojej woli partii, w tym niektórym jej organizacjom krajowym. Należy przy tym podkreślić, że ze względu na federalny charakter państwa, partyjne organizacje na poziomie krajowym posiadają sporą autonomię w zakresie prowadzonej polityki na danym obszarze. W ostatnich dniach doszło do swego rodzaju konfliktu z krajową organizacją CDU w Turyngii.

Mówimy zatem dalej o przyczynach decyzji o rezygnacji Annegret Kramp-Karrenbauer: to także wydarzenia w Turyngii.

Tak. Ale te przyczyny mają zdecydowanie szerszy wymiar. Zamieszanie z wyborem nowego premiera Turyngii było również ciosem dla rządu Angeli Merkel. Spowodowały zaostrzenie stanowisk w samej koalicji. Kandydat który przegrał w Turyngii, był wspierany przez SPD, która na poziomie federalnym jest partnerem partii chadeckich. Głosowanie frakcji CDU w Turyngii sprawiło, że nastroje w koalicji CDU/CSU-SPD się pogorszyły i to w sytuacji, gdy nowe lewicowe kierownictwo SPD chce wymóc na CDU i CSU pewną korektę dotychczasowej polityki.

To wszystko może grozić rozpadem koalicji jeszcze przed końcem kadencji. Jednak paradoksalnie żadna ze stron tego nie chce. Gdyby teraz odbyły się wybory, byłby to zły moment dla CDU, CSU i zwłaszcza dla SPD, bo nie wypadają dobrze sondażach. CDU musiałaby jeszcze bardzo szybko wybrać nowego przewodniczącego i lidera.

Trzeba też patrzeć na kontekst europejski. Niemcy obejmą w drugiej połowie roku przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Jeśli teraz rozpadłby się obecny rząd, byłaby to katastrofa wizerunkowa dla Niemiec. Zamiast skupiać się na reformie UE, przekonywaniu do pomysłów ws. klimatu, budżetu UE, Niemcy musiałyby się zajmować sobą.

Może dlatego AKK chciała ograniczyć przeprowadzenie zmian do lata?

W mojej ocenie AKK prawdopodobnie chciałaby kierować partią jak najdłużej. Z drugiej strony przewodniczący siostrzanej CSU i premier Bawarii Markus Söder naciskał, żeby wybory nowego szefa CDU odbyły się jak najszybciej.

Kramp-Karrenbauer chce przeprowadzić cały proces spokojnie, tak jak miało to miejsce po rezygnacji Merkel z kierowania partią. Wówczas troje kandydatów – Kramp-Karrenbauer, Friedrich Merz  i Jens Spahn – przez ponad dwa miesiące przekonywało do siebie członków partii na ponad 20 konferencjach regionalnych CDU.


Podsumowując: jedna z przyczyn kryzysu, to brak uzyskania wpływów w partii przez AKK, druga rzecz – to wydarzenia w Turyngii.

Sprawa Turyngii stała się bezpośrednim impulsem do podjęcia przez Annegret Kramp-Karrenbauer decyzji o rezygnacji. To była niemożność narzucenia woli Kramp-Karrenbauer i prezydium partii frakcji CDU w Landtagu Turyngii w sprawie głosowania nad wyborem nowego premiera. Annegret Kramp-Karrenbauer oczekiwała, że w trzeciej turze głosowania frakcja CDU wstrzyma się od głosu, tymczasem ta poparła wystawionego w ostatniej chwili kandydata FDP. Jednak AfD zrobiła wszystkim „psikusa” i porzuciła swojego kandydata, głosując na kandydata FDP Thomasa Kemmericha. Ten uzyskał chwilową większość i został wybrany pokonując zaledwie jednym głosem kandydata koalicji lewicowej Die Linke-SPD-Zieloni Bodo Ramelowa (Die Linke). Tym sposobem AfD osiągnęła dwa cele: zapobiegła zwycięstwu kandydata lewicowego oraz skompromitowała CDU i FDP, które nieświadomie (głosowanie było tajne) zagłosowały tak jak AfD. Dla kierownictwa CDU było to przekroczenie pewnej granicy: wybór nowego premiera wspólnie z AfD. Pod wpływem nacisków (m.in. ze strony FDP i CDU) Thomas Kemmerich zrezygnował ze stanowiska.  O całe zamieszanie A. Kramp-Karrenbauer oskarżyła konserwatywne skrzydło partii, silne w Turyngii, skupione w tzw. Unii Wartości (WerteUnion), które jej zdaniem przyczyniło się do zamieszania w Turyngii.

Są i inne przyczyny rezygnacji Annegret Kramp-Karrenbauer?

Jestem zdania, że CDU jest w kryzysie od czasu kryzysu migracyjnego z 2015 roku i decyzji Merkel. To spowodowało, że partia podzieliła się w kwestii stosunku do przyjmowania uchodźców. Polityka migracyjna kanclerz Merkel spowodowała, że w jej własnej partii zaostrzył się spór w tej sprawie.

Kryzys migracyjny spowodował, że antyemigracyjna AfD bardzo się wzmocniła – przyciągnęła ona również część działaczy chadeckich, niezadowolonych z decyzji Merkel. Równocześnie chadecji wyrósł poważny konkurent lokujący się bardziej na prawo od niej.

Kurs modernizacyjny jaki przyjęła CDU pod kierunkiem Angeli Merkel nakierowany na stworzenie z CDU nowoczesnej partii środka przynosił owoce do czasu wspomnianego kryzysu migracyjnego. Angeli Merkel udało się zintegrować wokół siebie i swej partii większą część społeczeństwa niemieckiego. Wybory z 2013 r. przyniosły chadecji świetny wynik - za CDU i CSU opowiedziało się 41,5% wyborców. W sondażach do września 2015 roku chadecka miała ponad 40% poparcia (obecnie ma 26-28%).

Kryzys migracyjny stał się zatem katalizatorem zaostrzenia sytuacji wewnątrz partii. Pojawił się spór na linii CDU i CSU, ale także wewnątrz CDU – konserwatywne skrzydło było niezadowolone. Wizerunek CDU jako partii środka nie przynosił już takiego pozytywnego rezultatu jak wcześniej.

Do tego w ciągu ostatnich miesięcy jednym z głównych tematów debaty publicznej w Niemczech stała się polityka klimatyczna. I wtedy CDU zaczęli zagrażać Zieloni, wchodzący między CDU a Socjaldemokratyczną Partię Niemiec (SPD). Nagle się okazało, że ta konkurencja zaczyna podbierać elektorat chadecji.

Teraz mamy osłabioną chadecję, zwłaszcza CDU. Obecny kryzys przywództwa CDU jest dość nietypowy dla tej partii – obecna przewodnicząca partii nie utrzymała się u steru władzy nawet przez całą dwuletnią kadencję. Trochę przypomina to sytuację w SPD, gdzie kariery Martina Schulza i Andrei Nahles skończyły się dosyć szybko i burzliwie. W ostatnich miesiącach doszło zatem do kryzysu przywództwa w SP  i w CDU. To także jeden ze skutków kryzysu Volksparteien, tj. utraty wpływów przez wielkie partie ogólnospołeczne jakimi były CDU/CSU i SPD.

I to wszystko w przeddzień prezydencji Niemiec w Radzie UE.

CDU zamiast skupiać się na sprawach europejskich, będzie zajmować się wyłanianiem władz. To będzie trudne dla rządu, jego pozycja będzie słaba, a spory w koalicji mogą się zaostrzać. .

Warto dodać, że CDU stoi nie tylko przed wyborem nowego lidera, ale również nowego kierunku, jaki partia może obrać po wyborze nowego przewodniczącego.

 Otwarte pozostaje pytanie,  czy będzie kontynuacja dotychczasowej linii i próba utrzymania statusu partii typowo centrowej, czy będzie możliwy kurs nieco w prawo?

Załóżmy, ze zwycięży Friedrich Merz….

I tutaj dochodzimy to tego, kto może zwyciężyć?

Tego nie wiemy. Jeśli będzie to na przykład Friedrich Merz, to oznaczać będzie wzmocnienie konserwatywnego skrzydła. To może popchnąć chadecję w prawo – co może sprawić, że odzyska cześć elektoratu utraconego na rzecz AfD. Z drugiej strony chadecy mogą stracić część lewicowego elektoratu na rzecz Zielonych. Są obawy, że jeśli wzmocni się prawa strona, to chadecja będzie gotowa do jakiejś formy kooperacji z AfD. Jeśli wygrałby Merz – byłaby na to większa szansa. Niemniej wydaje mi się, że w najbliższym czasie trudno liczyć, by CDU zdecydowała się na jakąkolwiek współpracę z AfD.

Na razie CDU jest przecież w koalicji z SPD – trudno to łączyć.

Mówię o niższym poziomie, poziomie krajów związkowych. Przed wrześniowymi wyborami w Saksonii pojawiły się nieliczne głosy dochodzące z obozu chadecji, iż tam możliwa byłaby kooperacja z AfD, której pozycja w tym kraju związkowym jest wyjątkowo silna. Ale premier Michael Kretschmer wykluczył taką możliwość i po wyborach sformował koalicję z SPD i Zielonymi. Należy też zaznaczyć, że AfD na wschodzie Niemiec jest bardziej radykalna niż na zachodzie.

Kto może zastąpić AKK, oprócz Merza? On ma największe szanse?

AKK miała silną pozycję na szczytach władzy CDU i średnim szczeblu, ale wielu działaczy niższego szczebla mocno popierało Merza. Ma on silną pozycję w Niemczech wschodnich, ale też na południu Niemiec, m.in. w Badenii-Wirtembergii. To główny faworyt w wyścigu o władzę w partii.

Jako potencjalny kontrkandydat jawi się Armin Laschet, obecny premier Nadrenii Północnej-Westfalii i wiceprzewodniczący CDU. Wybór Lascheta może oznaczać bardziej centrowy kurs i w dalszej perspektywie możliwość zawarcia koalicji po wyborach z Zielonymi. To byłoby bliższe kursowi Merkel. Laschet różni się w wielu punktach od Kramp-Karrenbauer, ale reprezentuje stosunkowo bliski jej kierunek.

Jako trzeci kandydat wymieniany jest najczęściej Jens Spahn. On jednak dość wyraźnie przegrał wybory w 2018 roku. To jednak polityk bardzo ambitny, mający silną wolę, potrafiący pokonywać największe przeszkody, dlatego nie można go lekceważyć. Jest jeszcze młody i być może za kilka lat zbuduje sobie na tyle silną pozycję w partii, że obejmie jej przewodnictwo. Reprezentuje kurs zbliżony do Merza. W przeszłości był gorącym krytykiem polityki migracyjnej Merkel. Obecnie jest ministrem zdrowia w rządzie federalnym, a jego praca jest oceniana w mediach pozytywnie. W lipcu 2019 roku spekulowano, że to on może objąć opuszczony resort obrony, po tym jak Ursula von der Leyen została przewodniczącą Komisji Europejskiej. Jednak Merkel resort ten powierzyła Kramp-Karrenbauer.

Jako czwarty kandydat pojawia się Daniel Günther, premier rządu krajowego Schlezwika- Holsztynu. To polityk jeszcze dość młody (ale starszy od Jensa Spahna), wyważony i bliższy kierunkowi Merkel.

W sytuacji kryzysu przywódczego w CDU, dwa razy doszło w przeszłości do takiej sytuacji że kandydatem na kanclerza z ramienia partii chadeckich był polityk bawarskiej CSU. Było tak w 1980 (wówczas był to Franz Joseph Strauβ) i w 2002 roku (Edmund Steuber), jednak żaden z nich nie został kanclerzem. Teraz pewne szanse na zostanie kandydatem partii chadeckich na kanclerza wydaje się mieć premier Bawarii M. Söder, który cieszy się pewną popularnością także w szeregach CDU.

Nie można wykluczyć, że pojawi się ktoś jeszcze. Jednak patrząc na to, kto może w krótkim czasie zbudować sobie odpowiednią silną bazę zwolenników, wydaje się, że poza wspomnianymi osobami nie ma innych realnych kandydatur.

Według najnowszych sondaży największe szanse na chadecką nominację kanclerską ma Friedriech Merz, za nim jest Armin Laschet, dalej Markus Söder i Jens Spahn.

Angela Merkel nie ma już swoich faworytów? Czy wiadomo, kogo by poparła?

Poparcie Merkel – to może być cios w plecy. Nie wiadomo, czy jej poparcie, okazane wprost, wyszłoby danemu kandydatowi na dobre. Wielu w partii chce odejścia od kursu Angeli Merkel.

Mówił pan, że CDU i SPD nie chcą wyborów. Czyli kwesta wcześniejszych wyborów jest wykluczona?

Rozpisania przedterminowych wyborów nie można wykluczyć, ale wydaje się, że nie byłoby to korzystne ani dla CDU i CSU, ani dla SPD.

Wybory do Bundestagu zgodnie z planem mają się odbyć we wrześniu 2021 roku. Jednak temat wyłaniania kandydatów na kanclerza i liderów list partyjnych, ogłaszania przez partie programów oraz przygotowania do kampanii wyborczych powinien pojawić się pod koniec bieżącego roku.

Wiosną rozpocznie się właściwa kampania wyborcza, trwająca trzy-cztery miesiące.

W drugiej połowie roku jest prezydencja Niemiec w radzie UE. Wszyscy mówili, że trzeba czekać na Niemcy – bo oni będą mieli decydujący głos m.in. w sprawie budżetu. Pojawił się projekt klimatyczny. Co zmienia trudna sytuacja polityczna Niemiec?

Chadecja i SPD mimo sporów będą starały się utrzymać do końca roku w miarę stabilną sytuację na poziomie rządowym. Obu formacjom będzie zależało na tym by rząd był stabilny. Klimat, budżet – to kluczowe sprawy dla Unii Europejskiej.

Koalicja jest jednak w trudnej sytuacji.

Napięcia w koalicji CDU/CSU-SPD są coraz wyrazistsze. Ten rząd był i jest niechętnie odbierany zarówno przez społeczeństwo, jak i przez pewne środowiska w obu partiach, w szczególności w szeregach SPD. Mówiło się, że ta koalicja okazała się błędem. Od 2018 roku zmienili się przewodniczący wszystkich trzech partii koalicyjnych. Ustąpiła Merkel – po pół roku koalicji, z kierowania SPD zrezygnował zaraz po uzgodnieniu umowy koalicyjnej Martin Schulz, a po wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2019 r. odeszła Andrea Nahles; w CSU skłoniono Horsta Seehofera, który wprowadzał zresztą wiele zamieszania w kolacji, do odejścia pod koniec 2018 r.

To pokazuje jak dużo kosztowały szefów partii niepowodzenia wyborcze ich partii oraz przekonywanie ugrupowań do realizacji programu rządowego.

Rząd federalny jest obecnie mało popularny a w partiach koalicji brak jest silnych osobowości. Nieprzypadkowo w SPD w wyborach na szefów partii wybrano kandydatów lewego skrzydła – jedna ze współprzewodniczących SPD Saskia Esken opowiadała się za wyjściem z koalicji, choć drugi współprzewodniczący, Norbert Walter-Borjans, był bardziej wstrzemięźliwy. Zapowiadał on jednak ostre negocjacje z koalicjantami.

Czy są może w najbliższym czasie wybory w krajach związkowych?

Za półtora tygodnia są wybory w Hamburgu (23 liutego), ale tam nie powinno być niespodzianek. Zwycięży zapewne SPD przed Zielonymi, a CDU poniesie straty. Kolejne wybory krajowe są planowane dopiero na wiosnę 2021 roku. Nie wiadomo jeszcze jak rozwinie się sytuacja w Turyngii. Tam może dojść do przedterminowych wyborów.

***

Z dr. Piotrem Kubiakiem z Instytutu Zachodniego rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

PAP PAP