Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Paweł Słójkowski 22.03.2020

Tokio 2020: koronawirus zagraża, MKOl wyznacza termin. Los igrzysk poznamy za miesiąc

Międzynarodowy Komitet Olimpijski daje sobie cztery tygodnie na podjęcie decyzji o ewentualnej zmianie terminu igrzysk olimpijskich w Tokio - poinformował przewodniczący Thomas Bach. "Nie ma mowy o ich zupełnym odwołaniu" - podkreślił w oświadczeniu.

MKOl znalazł się pod presją niektórych środowisk sportowych, ponieważ pomimo pandemii koronawirusa utrzymywał, że igrzyska w stolicy Japonii odbędzie się zgodnie z planem, tj. od 24 lipca do 9 sierpnia. Obecnie sportowy świat praktycznie zamarł, niemal wszystkie zawody zostały odwołane bądź przełożone, kwalifikacje olimpijskie.

>>>Tokio 2020. Media: w Japonii pracują nad alternatywnymi scenariuszami ws. igrzysk

"Aby chronić zdrowie wszystkich zaangażowanych i przyczynić się do zahamowania rozprzestrzeniania się COVID-19, Komitet Wykonawczy MKOl ogłasza, że organizacja zwiększy liczbę planowanych scenariuszy igrzysk olimpijskich w Tokio. Te scenariusze dotyczą modyfikacji istniejących planów, w myśl których igrzyska rozpoczną się 24 lipca, oraz możliwych zmian terminu ich rozpoczęcia" - napisał Bach w oświadczeniu, opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej MKOl.

W komunikacie przyznano, że istnieją argumenty za, ale i przeciw utrzymaniu pierwotnego terminu.

"Z jednej strony, sytuacja jest coraz lepsza w Japonii, gdzie ciepło witany jest ogień olimpijski. (...) Z drugiej strony, notuje się dramatyczny wzrost przypadków zachorowań i nowe ogniska COVID-19 w różnych krajach na różnych kontynentach. To doprowadziło Komitet Wykonawczy do wniosku, że MKOl musi zrobić kolejny krok w planowaniu scenariuszy" - stwierdzono.

Zauważono jednocześnie, że przełożenie igrzysk wiązałoby się z wieloma problemami.

"Część kluczowych aren potrzebnych podczas olimpiady może być potencjalnie niedostępna (w innym terminie - przyp. red.). Trudno poradzić sobie z faktem, że zarezerwowano już miliony nocy w hotelach, a międzynarodowy kalendarz co najmniej 33 sportów olimpijskich musiałby zostać zmodyfikowany. To tylko niektóre z wielu, wielu wyzwań" - napisano.

Podkreślił też, że zupełne odwołanie imprezy nie wchodzi w grę.

"To nie rozwiązałoby niczyich problemów" - zaznaczono w komunikacie.

Od kilku dni, a nawet tygodni świat domaga się przełożenia igrzysk. Większość głosów opowiada się za rozegraniem ich w przyszłym roku. O taką decyzję zaapelowały narodowe komitety olimpijskie m.in. Francji, Kolumbii, Brazylii, Chorwacji.

Po komunikacie MKOl z apelem wystąpił Polski Komitet Olimpijski.

- Najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo zawodników oraz jasne zasady rywalizacji. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Nie można dłużej czekać z podjęciem decyzji, czy igrzyska się odbędą w zakładanym, czy innym terminie. Ta niepewność zbyt mocno odbija się na naszych sportowcach, odbiera im spokój i zaburza przygotowania. Nam – jako Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu - zależy przede wszystkim na dobru naszej reprezentacji, jej odpowiednim przygotowaniu i wynikach sportowych. Udział w igrzyskach to najważniejsze wydarzenie w życiu każdego sportowca, nie może być zatem niczym obciążone. Nasz głos to głos całego środowiska sportowego w Polsce - podkreślił prezes PKOl Andrzej Kraśnicki.

Na całym świecie odnotowano już 322 tys. przypadków koronawirusa, ponad 13,7 tys. ludzi zmarło. Sportowcy nie mogą wyjeżdżać na zgrupowania, wielu z nich nie ma nawet warunków do normalnego treningu.

ps