Najważniejsze jest bezpieczeństwo
Multimedalistka mistrzostwa świata i Europy w windsurfingu opowiedziała, jak zmieniło się jej zawodowe życie w związku z koronawirusem.
- Siedzimy i czekamy, jedyne co robimy to przygotowania w domu. Jak mogłam, chodziłam nad Zalew Zegrzyński. Teraz jest zaostrzona kwarantanna, wiec czekałby mnie za to mandat. To jednak wszystko dla naszego bezpieczeństwa, więc dobrze, że rząd tak postępuje, bo chce, żebyśmy byli zdrowi i nie chorowali - wskazała.
Tokio 2020: szpadzistki czekają na nowy termin igrzysk. Ewa Trzebińska: to wywróci nasze życie do góry nogami [NASZ WYWIAD]
Zdradziła też, jak w trudnych czasach dbać o sportową formę.
- Sport stoi na tak wysokim poziomie, że w każdej dyscyplinie bardzo ważny jest trening ogólnorozwojowy. Teraz wszyscy, nawet ci trenujący strzelanie czy grający w szachy. Można wykonywać zwykłe ćwiczenia jak pompki, brzuszki, nie trzeba mieć hantli czy sztang, są to ćwiczenia z wykorzystaniem masy swojego ciała. Dużo jest pomysłów, w internecie jest wiele filmików instruktażowych - podpowiada.
Wyrównanie szans
Polska sportsmenka przyznała, że przełożenie igrzysk przyjęła z ulgą.
- Jako sportowcy jesteśmy zadowoleni. Prezes MKOl zapowiadał najpierw, że igrzyska odbędą się w wyznaczonym wcześniej czasie. Część zawodników była jednak "uziemiona", we Włoszech nie mogli nawet wychodzić z domów. To dobre decyzje, bo dają wszystkim szansę przygotowania się na przyszły rok. Nie wiemy też, kto z nas jest chory. Teraz modlimy się, aby minęła fala zachorowań - wyraziła nadzieję.
- Po to trenuję, aby zdobywać medale nie tylko dla siebie, ale i dla Polski. Ja nie jestem najmłodszą zawodniczką, ale rok w jedną czy drugą stronę nie robi mi różnicy - dodała Klepacka.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy.
kp