Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Paweł Bączek 16.04.2020

"Polskie szwalnie". Prezydent rzuca wyzwanie koronakryzysowi

Dobry przywódca i menedżer w tym, co stanowi wielki problem, potrafi dostrzec równie wielką szansę. Prezydent Andrzej Duda zobaczył w sytuacji zagrożenia koronawirusem możliwość szybkiego rozwoju polskiego przemysłu lekkiego - pisze dla portalu PolskieRadio24.pl Miłosz Manasterski.
duda1200-pap2.jpg
Prezydent: rodzime firmy dostarczą miliony maseczek

Kiedy minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłosił, że poruszając się w przestrzeni publicznej, będziemy musieli nosić maseczki, Polacy rzucili się do sklepów i aptek. Tam czekała ich niemiła niespodzianka. Ceny importowanych maseczek poszybowały w górę, do nawet kilkudziesięciu złotych za sztukę (w pakietach). Horrendalne koszty zakupu maseczek stały się problemem nie tylko dla "zwykłego Kowalskiego", ale również dla przedsiębiorstw, które chciały, jeszcze przed rozporządzeniem ministra zdrowia, chronić swoich pracowników.

Koszty to jedno, dostępność to drugie. Nawet godząc się na wysoką cenę za maseczki, nie było łatwo je kupić, bo znikały natychmiast. "Ktoś na tym dorobi się fortuny" - komentowali internauci i ludzie w kolejkach pod sklepami. Za zagraniczne maseczki, jak za złoto, mieliśmy płacić my - obywatele i polskie firmy, by chronić siebie i innych przed koronawirusem. Taki scenariusz to już na szczęście przeszłość.  

Dobry menedżer i myślący przywódca wie, że tam, gdzie jest problem, pojawia się też zwykle szansa. Prezydent Andrzej Duda i sztab jego ekspertów dokonali analizy sytuacji. I wyszło na to, że jeśli państwo pomoże naszym producentom, nie tylko jesteśmy w stanie sami zaspokoić potrzeby naszych obywateli, ale możemy jeszcze sprzedawać maseczki innym krajom!

***

Choć przez lata rządzili Polską piewcy globalizacji, wyprzedaży majątku narodowego i specjaliści od robienia dziur w budżecie, niemal cudem udało nam się ocalić wiele gałęzi przemysłu. Wśród nich przetrwał przemysł lekki, w tym szwalnie, które, jak się dzisiaj okazuje, są już ostatnimi szwalniami w Unii Europejskiej.

1200_Emilewicz_TT.jpg
Minister rozwoju o akcji "Polskie szwalnie": paliwo dla produkcji po ustąpieniu pandemii

Zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę akcja "Polskie szwalnie" to wyzwanie rzucone koronawirusowi. Pomysł jest prosty i doskonały zarazem: zintegrować mniejsze i większe zakłady szwalnicze, tak by Polska stała się wielką fabryką maseczek. I co najważniejsze - w tym momencie jedyną w Europie.

Prosty pomysł nie oznacza łatwej realizacji. Bez udziału prezydenta i rządu do porozumienia firm szwalniczych, będących na co dzień dla siebie konkurencją, zapewne nigdy by nie doszło. Nie o samo "dogadanie się" zresztą chodzi. Kluczowe są środki finansowe, gwarancje i narzędzia zarządzania, jakie oferują Agencja Rozwoju Przemysłu i Ministerstwo Rozwoju.

Właśnie wykorzystanie ARP jako integratora, budowniczego łańcucha dostaw, pośrednika między małymi szwalniami zatrudniającymi kilka osób i wielkimi firmami odzieżowymi, wreszcie organizatora zamówień - jest konieczne do osiągnięcia sukcesu. Pojedynczo, mimo najlepszych chęci, nasze firmy nie są w stanie ani razem zaspokoić potrzeb krajowych, ani walczyć o rynki zagraniczne. Możliwości otwiera dopiero sieć producentów wspierana przez państwo. I są to możliwości naprawdę imponujące. Według zapowiedzi już w czerwcu Polska ma produkować 100 milionów maseczek miesięcznie.

***

Prezydent Andrzej Duda kolejny raz udowodnił, że jest przywódcą, a nie urzędnikiem. Akcja "Polskie szwalnie" to przedsięwzięcie, które zapewnia bezpieczeństwo finansowe firm odzieżowych (i ich pracowników) oraz bezpieczeństwo sanitarne nas wszystkich. Nikt nie wie, ile miesięcy (a może i lat) przyjdzie nam żyć w zaostrzonym rygorze sanitarnym. Dzięki akcji "Polskie szwalnie" możemy liczyć na polskie maseczki najwyższej jakości, w uczciwej cenie i bez oczekiwania na dostawę z drugiego kontynentu.

Paweł Sałek 1200.jpg
"Fabryka w Chinach nam się trochę zacięła". Paweł Sałek o potrzebie szycia maseczek w Polsce

"Polskie szwalnie" to także akcja dająca wielką nadzieję na rozwój przemysłu lekkiego i stworzenie nowych miejsc pracy. Jeśli ARP i Ministerstwo Rozwoju pomogą, to polskie maseczki mogą być prawdziwym przebojem eksportowym. Dzisiaj cała Europa ich potrzebuje. Z producentami z Azji możemy konkurować nie tylko szybką dostawą, ale przede wszystkim wysoką jakością i europejskimi certyfikatami. Czy to się uda?

Sporo zależy znów od prezydenta Andrzeja Dudy. Tak jak osobiście prosił prezydenta Chin o zorganizowanie transportu środków medycznych do Polski, tak teraz będzie mógł zadzwonić z ofertą do prezydenta Włoch, Węgier czy Hiszpanii. I zaproponować kupno naszych, dobrych i polskich maseczek. Kto wie, może puste hale fabryczne w Łodzi, dawnej stolicy przemysłu odzieżowego znów ożyją, a polskie maseczki będzie się nosić na ulicach Mediolanu, Brukseli, Barcelony i Paryża…

Miłosz Manasterski