Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Jan Odyniec 13.06.2020

Rodzina czy anty-rodzina? Mocna karta prezydenta Dudy

Prezydent Andrzej Duda doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w przypadku ochrony rodziny nie ma miejsca na żadne kompromisy. Że rodzina nie mająca wsparcia w silnym państwie i programach społecznych ulegnie, jak to dzieje już na Zachodzie, degradacji i marginalizacji. Prezydent Andrzej Duda stwierdza jednoznacznie: "Dla każdego państwa rodzina jest fundamentem jego istnienia". W Karcie Rodziny podpisanej przez prezydenta mamy jasną deklarację polityczną na rzecz Polski rodzin, Polski dzieci, Polski dbającej o matki i pamiętającej o seniorach.

Polityczni przeciwnicy prezydenta Dudy rodzinę przeciwstawiają jednostce, jej prawom, przywilejom, nieograniczonej, wręcz nieokiełznanej wolności. Sama rodzina jest definiowana na nowo na sposób "nowoczesny": jako luźny, nietrwały związek osób, nie mający na celu posiadania lub wręcz nie mogący mieć naturalnie poczętych dzieci. Rodzina w tym "nowoczesnym" brzmieniu jest tak naprawdę anty-rodziną i oznacza rozmaite kombinacje luźnych związków różnej liczby osób o rozmaitych preferencjach seksualnych.

shutterstock działka rodzina 1200.jpg
Poseł PiS: "Karta rodziny" to gwarancja harmonii i stabilności społecznej

Podpisując Kartę Rodziny prezent Andrzej Duda mówił: "Nie ma i nie będzie małżeństwa w żadnej innej postaci, niż związek kobiety i mężczyzny. Nie ma zgody na adopcję dzieci przez pary jednopłciowe. To obca ideologia. Nie ma na to zgody, aby w jakiejkolwiek formule to zjawisko mogło funkcjonować w naszym kraju".

Odrzucenie rodziny na rzecz anty-rodziny odbywa się w sposób kamuflowany. Nikt na polskiej scenie politycznej jeszcze nie odważył się powiedzieć wprost, że rodzina w XXI wieku to anachronizm. Chęć szkodzenia rodzinie przebija się przez wypowiedzi nie tylko Lewicy, ale także "wolnościowców" i "liberałów", choć ton wypowiedzi bywa różny. Politycy Koalicji Obywatelskiej szczególnie często powtarzali opinię, że tworzenie programów społecznych dla rodzin jest złe, rodzi patologię, rozleniwia. "Wolnościowcy" z Konfederacji i Kukiz’15 mówili, że państwo nie powinno redystrybuować wypracowanych środków finansowych, ale po prostu ograniczyć pobór podatków. Propozycja ta w praktyce pozwala zwiększyć przychody tylko dobrze zarabiającym i w praktyce motywuje raczej do całkowitego poświęcenia się pracy, a nie godzeniu jej z życiem rodzinnym.

W Karcie Rodziny czytamy: "Polska rodzina musi mieć zapewnione godne warunki do życia, bez obaw o biedę czy zagrożenie niszczącymi ją ideologiami".

>>> [ZOBACZ TAKŻE] Prezydent: ci, którzy mienią się obrońcami praw obywatelskich, oszukiwali obywateli

Prawo i Sprawiedliwość i jego kandydat na prezydenta Andrzej Duda proponują promowanie rodziny jako najlepszego powszechnego modelu życia społecznego. Promowanie z wykorzystaniem dostępnych państwu instrumentów ekonomicznych i prawnych.

1200_Szczerski_PR1.jpg
Krzysztof Szczerski: atak na Kartę Rodziny pokazał, przed jakim wyborem stoimy

Demografia jest nieubłagana - w ostatnich latach przyrost naturalny w większość krajów rozwiniętych nie zapewnia utrzymania obecnej liczby ich obywateli. A na założeniu, że ta liczba jest stała (albo rośnie) opiera się większość systemów emerytalnych, a tym samym również gospodarek i budżetów państw. Mniej obywateli, to także mniej kupionych produktów i usług, mniej dochodów firm i budżetu państwa. A dalej jest tylko degradacja usług publicznych, transportu, jakości życia, konkurencyjności gospodarki. Zastępowanie własnych obywateli ciągłym napływem migrantów może przynieść tylko krótkotrwałe korzyści, w Europie Zachodniej przekonano się bowiem bardzo boleśnie, że w przypadku większości migrantów spoza Europy integracja w ogóle nie następuje, nawet na poziomie elementarnym. O dołączeniu do wspólnoty ducha i kultury w ogóle nie ma mowy. Co gorsze, mamy wręcz do czynienia z kontestacją systemu wartości, tradycji i kultury nowego kraju pobytu i stawianiem przez przybyszy własnych warunków funkcjonowania społeczeństwa. Kontestacja ta, pomimo wielu ustępstw na które idą społeczeństwa zachodnie, przybiera nierzadko formę aktów terroryzmu wymierzonych w rdzennych obywateli, co staje się wtórną przyczyną depopulacji.

Czytamy w Karcie Rodziny Andrzeja Dudy: "Rodzina to najmniejsza wspólnota, w której dorastamy i dojrzewamy, to fundament naszej tożsamości. Państwo polskie ma obowiązek czynić wszystko, by wspierać i chronić rodzinę, zarówno w wymiarze ekonomicznym jak i społecznym".

>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Prezydent podpisał Kartę Rodziny. Publicysta: Andrzej Duda jest wiarygodny

Dzisiaj stoimy przed kolejną odsłoną europejskiego sporu migracyjnego, sporu w którym PiS i Andrzej Duda nie stoją na pozycji ksenofobicznej, ale prorodzinnej. Polska zawsze była i jest krajem ciekawym cudzoziemców, krajem akceptującym odmienne kultury i religie. Karta Rodziny wyrasta nie z uprzedzeń i lęków, ale z racjonalnego założenia, że Polaków nie da się zastąpić nikim innym. Prezydent Duda zamiast otwierać szeroko ramiona na obcych kulturowo i często otwarcie wrogich przybyszów (co proponował nie tak dawno Rafał Trzaskowski), chce tworzyć Państwo którego obywatele-gospodarze będą czuli się bezpiecznie i zakładali rodziny.

"Jesteśmy zobowiązani udzielać rodzinom wsparcia. Dlatego gwarantuję utrzymanie wszystkich prorodzinnych programów, które zostały wprowadzone podczas mojej prezydentury, oraz będę dbał o ich rozwijanie" - Karta Rodziny Andrzeja Dudy.

Jan Pietrzak 1200.jpg
Jan Pietrzak: wszystko, co umacnia rodzinę, jest godne podziwu

Opozycja nie tworzy konkurencyjnych programów prorodzinnych, choć zapewne dałoby się jeszcze wymyślić niejedno wartościowe rozwiązanie na rzecz rodzin. Rzeczywistą odpowiedzią na Kartę Rodziny jest Karta LGBT+ Rafała Trzaskowskiego. Karta ta przenosi do Polski rozwiązania wprowadzone już w innych krajach europejskich, gdzie wolność do wychowania dzieci jest mocno ograniczona. Odbierana są rodzinie kompetencje w zakresie wychowywania dzieci w drażliwym i delikatnym temacie ludzkiej seksualności. Młody człowiek kształtowany ma być nie przez rodziców, ale szkołę, w której ma uzyskać informacje o alternatywnych wobec rodzinnego stylach życia i przedstawiać je jako równorzędne i równowarte. Szkoła w tym modelu wychowawczym rozluźnia więzi rodzinne, mobilizuje wręcz do buntu przeciwko rodzicom, jeśli stają oni na drodze przyswojenia sobie przez dziecko owych alternatywnych modeli życia.

Ostatecznym celem takiego wychowania jest atomizacja społeczeństwa, oderwanie jednostek od siebie i tego, co je spaja - tradycji, religii, więzi krwi postrzeganych szeroko jako naród (istnienie narodu jest przecież uznaniem wspólnej genealogii, czyli odległych więzi rodzinnych łączących jego członków). Funkcjonowanie w rodzinie jest nauką kompromisów, ale i wyzbywaniem się egoizmu, służenia innym, opiekowania młodszym rodzeństwem czy dziadkami. Na drugim biegunie jest społeczeństwo złożone z zorientowanych na siebie jednostek, zdolnych do tworzenia wyłącznie anty-rodzin. Jednostek kosmopolitycznych, nie związanych emocjonalnie ani z Polską, ani polskością, gotowych przyjąć w razie potrzeby lub konieczności inną tożsamość czy obywatelstwo.

>>> [ZOBACZ TAKŻE] "Broni też gospodarczego fundamentu życia Polaków". Prof. Mieczysław Ryba o Karcie Rodziny

Najpoważniejszy kontrkandydat urzędującego prezydenta, Rafał Trzaskowski, uważa siebie za polityka europejskiego. Warto jednak zastanowić się, czy nie mylimy w tym przypadku geografii z wartościami. W sensie programowym Rafał Trzaskowski jest dzisiaj rzeczywiście politykiem nie tyle europejskim, co wprost zachodnioeuropejskim. W krajach zachodnich negacja rodziny jest daleko posunięta a społeczeństwa powoli godzą się na to, by rodzinny model życia odchodził w przeszłość. Przestaje istnieć rodzina wielopokoleniowa - coraz więcej państw akceptuje fizyczne eliminowanie dziadków i babć, które podupadły na zdrowiu. Z drugiej strony samo funkcjonowanie rodzin jest zagrożone nie tylko powszechną zgodą na wielokrotne, wręcz seryjne zawieranie małżeństw przez kobiety i mężczyzn, albo całkowitą z małżeństwa rezygnację na rzecz związków nieformalnych. Łączy się z tym w wielu krajach aktywna promocja aborcji jako środka "przeciwrodzinnego", pozwalającego na "anulowanie" rodziny zanim ona faktycznie powstanie. I choć wszystko to ma miejsce w Europie, to jednak są to modele życia rodem z pogańskiej barbarii, a nie kontynentu którego podstawami są grecka filozofia i judeochrześcijańskie wartości.

Miłosz Manasterski