Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Aneta Hołówek 22.06.2020

Wymiana "uprzejmości" Peszko vs Dziekanowski trwa. "Znika pan z pola widzenia nie tylko mojego, ale 99,9 procent kibiców"

"Peszko, jak to Peszko – na boisku niosą go nogi, za którymi często nie nadąża... Podobnie sprawa wygląda chyba z czytaniem" - komentuje Dariusz Dziekanowski. Polemika pomiędzy Dariuszem Dziekanowskim a Sławomirem Peszko trwa od tygodnia.
  • Po przenosinach Peszki z Ekstraklasy do 6. ligi okręgowej i informacjach, że były piłkarz Lechii Gdańsk ma zarabiać w Wieczystej Kraków podobne jak w Ekstraklasie pieniądze, rozpoczęła się dyskusja 
  • Najpierw Dziekanowski skrytykował Wieczystą Kraków za przeprowadzenie transferu Sławomira Peszki i zaoferowanie mu ogromnych jak na klasę okręgową pieniędzy
  • Potem pomocnik odpowiedział  byłemu reprezentantowi Polski: naprawdę cieszę się, że tu trafiłem. W końcu w moim życiu przyszedł czas, że nie jakiś pan Dziekanowski czy Stanowski będzie decydował, gdzie mam grać 
  • W poniedziałek 22 czerwca na łamach "Przeglądu Sportowego" Dziekanowski komentuje słowa Peszki

"Peszko, jak to Peszko – na boisku niosą go nogi, za którymi często nie nadąża... Podobnie sprawa wygląda chyba z czytaniem. Otóż, drogi panie Sławku, mówiąc wprost i najjaśniej jak potrafię – nie nazwałem patologią pańskiej decyzji, tylko decyzję szefostwa krakowskiego klubu - pisze na łamach "Przeglądu Sportowego".


Posłuchaj
00:47 Peszko Niziński.mp3 Takiego transferu w polskiej piłce jeszcze nie było. 44-krotny reprezentant Polski Sławomir Peszko podpisał roczny kontrakt z występującą w VI lidze Wieczystą Kraków.

 

"Gdyby do Wieczystej sprowadzono Cristiano Ronaldo, czy Leo Messiego, też uznałbym to za niezdrowe. Różnica jest taka, że na mecz z udziałem Argentyńczyka czy Portugalczyka na pewno bym się wybrał, pan niestety znika z pola widzenia nie tylko mojego, ale 99,9 procent kibiców w tym kraju" - dodaje Dziekanowski.

Dziekanowski podkreśla także, że dalej chętnie oglądałby Peszkę w którymś z zespołów PKO Ekstraklasy. 

"Szkoda mi, że mimo wszystko wartościowy jeszcze zawodnik nie będzie grał w ekstraklasie, tylko jeździł do Kaszowa, Modlnicy czy Wołowic. Bo jeśli chodzi o najwyższą klasę rozgrywkową, to wolę oglądać 35-letniego Peszkę czy Błaszczykowskiego niż niewiele wnoszących do zespołu przeciętniaków z zagranicy"- zakończa.

Czytaj także:


Ostatnim klubem Peszki była Lechia Gdańsk, która występuje w Ekstraklasie. Wcześniej Polak grał w Wiśle Kraków. Peszko ma za sobą występy za granicą (Niemcy, Włochy i Anglia).
/ah