Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Michał Chodurski 11.08.2010

"Będą dalsze podwyżki podatków VAT, PIT i CIT"

Rząd liczy na cud, dlatego należy spodziewać się dalszych podwyżek VAT, PIT i CIT - mówi prof. Krzysztof Rybiński w rozmowie z Karoliną Kowalską w Polska The Times.
Prof.Krzysztof Rybiński (w środku)Prof.Krzysztof Rybiński (w środku) fot.Wikipedia

Karolina Kowalska: Jaki plan gospodarczy powinien przyjąć rząd Tuska na kolejny tysiąc dni urzędowania?

Kryzsytof Rybiński: Adekwatny do skali wyzwań, przed którymi stoi Polska. Wyzwania zostały opisane w dwóch dokumentach, w raporcie o kapitale intelektualnym Polski, który powstał w 2008 r., i dokumencie "Polska 2030" z 2009 r. Co prawda wieloletni plan finansowy państwa przedstawiony przez rząd odwołuje się do "Polski 2030", ale proponowane w planie działania są zupełnie oderwane do wyzwań, które stoją przed nami. Te wyzwania to zapaść demograficzna, to ryzyko braku ciągłości dostaw prądu za dwa, trzy lata, to niska innowacyjność gospodarki, to niska jakość otoczenia regulacyjnego biznesu, niski wskaźnik zatrudnienia czy nadchodząca zapaść finansów publicznych.

KK: Czy podjęte przez rząd próby ratowania budżetu, czyli podwyższenie ogólnej stawki podatku VAT i plany zmian w ustawie o rentach, będą wystarczające, by załatać dziurę budżetową? Czy mamy spodziewać się kolejnych podwyżek VAT w najbliższym czasie?

KR: Działania, które planuje rząd, to placebo. Przypominają podanie choremu na raka pyralginy, żeby ograniczyć ból. Być może ból stanie się mniejszy na jakiś czas, ale stan chorego będzie się pogarszał, prowadząc do zgonu, chyba że stanie się cud. Właśnie na taki cud liczy rząd Tuska, czyli na silny wzrost gospodarczy, bo pojawienie się 5-procentowego wzrostu przy obecnych problemach globalnej gospodarki graniczy z cudem. Dlatego należy spodziewać się dalszych podwyżek podatku VAT i podwyżek innych podatków, akcyzy, efektywnej stawki podatku PIT i CIT.

KK: Zatem grozi nam podwyższenie stawki ogólnej VAT do 25 proc.?

KR: To jest prawie pewne.

KK: Czy Pana zdaniem po wyborach rząd zdecyduje się na cięcie wydatków na administrację, podwyższenia wieku emerytalnego i likwidację przywilejów dla rolników oraz przywilejów emerytalnych dla mundurowych?

KR: Nie można wykluczyć, że zaraz po wyborach rząd przeprowadzi niepopularne reformy, podobnie jak zaraz po wyborach 2007 r. rząd uporządkował emerytury pomostowe. Po wyborach to jest jedyny moment dobry dla reform, potem każdy rząd traci zapał, chyba że jest zmuszony do oszczędności przez kryzys, jak w Grecji. Ale ja tracę w wiarę w zdolności reformatorskie rządu Tuska po tym, co pokazał w minionych trzech latach. Reform nie ma, a rząd skupił się na szybkim wydawaniu środków unijnych i na szybkiej prywatyzacji.

KK: Czy, jak twierdzą niektórzy ekonomiści, prywatyzacja gruntów rolnych będących własnością Skarbu Państwa zdołałaby pomóc w załataniu naszego budżetu?

KR: To działanie doraźne. Deficyt w finansach publicznych ma charakter strukturalny, trwały, a ziemię czy spółki Skarbu Państwa można sprzedać tylko raz.

KK: Jakie działania powinien rozpocząć rząd, by utrzymać dyscyplinę budżetową?

KR: Liczona według metodologii unijnej dziura w finansach publicznych już drugi rok z rzędu przekroczy 7 proc. PKB, w przyszłym roku będzie podobna. To jest bardzo groźne i prowadzi do szybkiego wzrostu długu publicznego. W 2010 r. deficyt wyniesie ok. 100 mld zł. Aby ustabilizować finanse publiczne, w ciągu kilku lat rząd musi obniżyć ten deficyt o ponad połowę, ale nie stosując sztuczki księgowe lub sprzedając grunty rolne i nieruchomości, tylko rozpoczynając szereg reform już teraz, nie czekając na czas powyborczy. Zakres reform jest dobrze znany. Trzeba wyprowadzić bogatych rolników i tych, co udają rolników, z KURS. Trzeba dokończyć reformę emerytalną, podnosząc i zrównując wiek emerytalny oraz stopniowo wygaszając przywileje mundurowe. Trzeba zacząć proces ograniczania zatrudnienia w administracji publicznej, gdzie - głównie w samorządach - w minionych pięciu latach zatrudniono 100 tys. nowych urzędników, co rocznie kosztuje 5 mld zł, tyle, co wpływy z podwyżki podatku VAT. Trzeba skończyć z polityką antyrodzinną - becikowym i ulgami rodzinnymi - i wprowadzić politykę prorodzinną, która daje ulgi podatkowe za trzecie dziecko i więcej. Trzeba dokonać przeglądu szeroko rozumianej pomocy społecznej, bo okazuje się że grubo ponad połowa różnych świadczeń trafia do ludzi, którzy nie są biedni, a na pomoc dla naprawdę biednych już niewiele zostaje. Lista potrzebnych działań jest bardzo długa. Wystarczy wziąć zieloną księgę Hausnera, która powstała kilka lat temu, i wdrożyć reformy tam proponowane.

KK: Jaka atmosfera panuje w środowisku przedsiębiorców? Czy i kiedy mamy spodziewać się zapowiadanych ułatwień dla przedsiębiorców, m.in. możliwości zarejestrowania firmy w ciągu doby?

KR: Z moich licznych rozmów z przedsiębiorcami w całej Polsce wynika, że czują się rozczarowani albo wręcz oszukani przez obecny rząd. Z zapowiadanych ułatwień wdrożono tylko słynne jedno okienko, z wiadomym skutkiem. Teraz brakuje dochodów budżetowych, więc jak zawsze w takim czasie rozpoczyna się polowanie na przedsiębiorców, liczne kontrole, których celem nie jest pomóc przedsiębiorcy, tylko go ukarać. A Polska jest na szarym końcu rankingów wolności gospodarczej i jakości rządzenia. Wstyd.

KK: Jak ocenia Pan pierwszy tysiąc dni rządów premiera Tuska i nagły odwrót PO od programu liberalnego, m.in. postulatu wprowadzenia podatku liniowego, ku - jak to nazywają niektórzy - socjalizmowi państwowemu?

KR: Na naszych oczach niegdyś liberalna PO przepoczwarza się w bezideową partię populistyczną, której jedynym celem jest utrzymanie się przy władzy.

mch, polskatimes.pl