"France Football", który organizuje plebiscyt, motywował swoją decyzję "brakiem wystarczających i uczciwych warunków".
To pierwszy taki przypadek od 1956 roku. Światowe media były w tym przypadku zgodne, jasno przyznając, że napastnik może czuć się pokrzywdzony decyzją - jego notowania wśród dziennikarzy były wysokie, a swoim bramkowym dorobkiem zdecydowanie odskoczył konkurencji. W 43 meczach tego sezonu zdołał wbić piłkę do siatki aż 51 razy, będąc najlepszym strzelcem Bundesligi i Ligi Mistrzów.
Od 2008 roku Złotą Piłkę dzielą między sobą Portugalczyk Cristiano Ronaldo i Argentyńczyk Lionel Messi. Wyjątkiem był rok 2018, kiedy za najlepszego uznano Chorwata Lukę Modricia. Tym razem Portugalczyk i Argentyńczyk nie imponowali aż tak, by było przesądzone, że rozstrzygną losy tej rywalizacji między sobą.
Przed sobotnim meczem Ligi Mistrzów, w którym Bayern zmierzy się z londyńską Chelsea, z polskim snajperem rozmawiali dziennikarze stacji ESPN. Złota Piłka była jednym z poruszonych tematów, jednak Lewandowski wypowiedział się w tej sprawie z dużą rezerwą.
- Doceniam to, że wspiera mnie tylu kibiców. Kocham ludzi, którzy chcą dla mnie najlepszego. W tym momencie nie ma dla mnie tematu Złotej Piłki. Do końca roku mamy jeszcze mnóstwo spotkań i to jest dla mnie najważniejsze. To, co stanie się pod koniec roku, nie zaprząta mi głowy. To nie temat, który pojawia się teraz w moim życiu czy w moim domu - powiedział.
W końcówce sezonu Lewandowski przegrał walkę o Złoty But z Ciro Immobile, cały czas ma szansę na tytuł piłkarza roku UEFA, który zostanie przyznany w październiku. Wiadomo jednak, że najważniejsza w najbliższym czasie będzie rywalizacja w Lidze Mistrzów.
Czytaj także:
W sobotę o godzinie 21 Bayern zagra rewanżowe spotkanie z Chelsea. W pierwszym meczu Bawarczycy rozbili "The Blues" 3:0 i są zdecydowanym faworytem do tego, by znaleźć się w ćwierćfinale rozgrywek.
ps