Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Paweł Słójkowski 08.08.2020

Serie A. Legenda znów poprowadzi Juventus. Tym razem w nowej roli

Andrea Pirlo zastąpił Maurizio Sarriego na stanowisku trenera Juventusu Turyn. Były świetny piłkarz "Starej Damy" i reprezentacji Włoch będzie miał okazję do tego, by po raz pierwszy sprawdzić się w roli trenera.

W piątek Juventus Turyn, z Wojciechem Szczęsnym w bramce, został niespodziewanie wyeliminowany przez Olympique Lyon w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Władze klubu zareagowały niemal natychmiast i w sobotę zwolniły Sarriego.

Turyński zespół niedawno po raz dziewiąty z rzędu triumfował w Serie A, ale zawiódł w dopiero co wznowionych rozgrywkach Champions League. W piątek Juventus odpadł w 1/8 finału, mimo zwycięstwa w rewanżowym meczu z Olympique Lyon 2:1. Pierwsze spotkanie zakończyło się wygraną francuskiej drużyny 1:0.

- W kilku ostatnich latach Liga Mistrzów była marzeniem, teraz miała być celem. Odpadnięcie w ten sposób jest wielkim rozczarowaniem. Musimy ocenić, jak na nowo odkryć entuzjazm, którego potrzebujemy, aby rozpocząć kolejny sezon z pragnieniem wygrywania na każdej arenie - ocenił prezydent Andrea Agnelli.

Pirlo dotychczas był bardziej znany z występów na murawie. Jako "dowódca" z linii bocznej na razie nie miał okazji się wykazać, ale w Juventusie pracę rozpoczął już wcześniej. Pod koniec lipca ogłoszono bowiem, że niegdyś znakomity piłkarz będzie prowadzić drużynę do lat 23. Tam jednak na długo się nie "rozgościł", bo prezes klubu postanowił powierzyć mu bardziej ambitne zadanie. Kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2022.

Spokój i klasa

Seniorską karierę rozpoczął w 1995 roku w Brescii. W tym klubie w wieku 16 lat zaliczył swój debiut w Serie A. W sumie rozegrał w lidze prawie 500 spotkań w barwach klubu ze swojej rodzinnej prowincji oraz Interu, Milanu i Juventusu.

Kierował grą świetnych zespołów, grał z gwiazdami, lub raczej te grały z nim, bo mimo tego, że obok niego biegali piłkarze o głośniejszych nazwiskach, to jego rola była niepodważalna. Ponad dwadzieścia lat w futbolu to wieczność, nie trzeba nawet tłumaczyć.

Pirlo nie wygrywał biegowych pojedynków, był słaby fizycznie, nie walczył w powietrzu. Ale gdyby zapytać go o to, co potrafi, jego technika, wizja i mentalność pozwalały mu odpowiedzieć jednoznacznie - grać w piłkę. To banalne, ale jednocześnie bardzo znamienne.

Największe zachwyty nad jego grą przyszły wtedy, gdy większość zawodników zaczyna starzeć się w przybijający sposób. Po trzydziestce zawodnicy tracą dawną dynamikę i swoje atuty fizyczne. Niektóre organizmy dopada zmęczenie po kilkunastu latach gry na najwyższym poziomie. Coraz częściej przytrafiają się kontuzje, dawna forma pozostaje wspomnieniem. W tym przypadku było zupełnie inaczej.

Doceniany był już wcześniej, ale wszystkie jego atuty uwidoczniły się w pełni, kiedy niechciany w Milanie zdecydował się przejść do "Starej Damy". Był centralnym punktem drużyny, a zaoferowanie kontraktu 33-latkowi stało się jednym z najlepszych interesów w historii piłki nożnej. W swoim debiutanckim sezonie został wybrany najlepszym graczem Serie A, a jego klub na lata zdominował krajowe podwórko.

41-letni Pirlo w trakcie piłkarskiej kariery wywalczył sześć tytułów mistrza Włoch, dwukrotnie triumfował w Lidze Mistrzów. Z reprezentacją Italii zdobył w 2006 r. mistrzostwo świata oraz brąz olimpijski w Atenach (2004), a także wicemistrzostwo Europy w turnieju rozgrywanym w Polsce i na Ukrainie (2012).

W przypadku Pirlo nie będziemy pamiętać meczu, w którym zdobył 5 bramek w 9 minut, rajdu, w którym ośmieszył defensywę rywali. Będziemy pamiętać niesamowity spokój i klasę.

Wielkie oczekiwania

Zdaniem włoskich mediów, po niepowodzeniu z Olympique doszło do "spotkania kryzysowego" z udziałem władz Juventusu Turyn. Zresztą prezydent Andrea Agnelli już w piątek wieczorem zdefiniował ten sezon jako "słodko-gorzki".


Posłuchaj
01:10 kowalczuk pirlo.mp3 Więcej na temat zatrudnienia Andrei Pirlo mówi Piotr Kowalczuk (IAR)

 

W Turynie czekają na triumf w Lidze Mistrzów od 1996 roku. Głównie w tym celu przed rokiem zatrudniono Sarriego, który co prawda wywalczył z drużyną mistrzostwo Włoch, ale już w końcówce zmagań ligowych dyspozycja "Bianconerich" pozostawiała wiele do życzenia.

W czerwcu Juventus przegrał też z Napoli (klub Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika) w finale Pucharu Włoch.

Czy Pirlo będzie tym, który sprosta wielkim wymaganiom właścicieli i kibiców "Starej Damy". Trzeba przyznać, że poprzeczkę ma zawieszoną bardzo wysoko.