- Piłkarze Atletico łącznie aż trzykrotnie domagali się rzutu karnego
- Skończyło się na jednej jedenastce, wykorzystanej przez Joao Felixa
Liga Mistrzów: RB Lipsk - Atletico. Kopciuszek, który nie bywał na salonach zagra z PSG o finał
Spotkanie na Estadio Jose Alvalade było dla Marciniaka piątym w obecnym sezonie Ligi Mistrzów. Polak po raz trzeci w karierze prowadził mecz na poziomie ćwierćfinału najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek.
W meczu w Lizbonie pochodzący z Płocka sędzia pokazał piłkarzom pięć żółtych kartek, z czego wszystkie w drugiej połowie. Nie to wzbudziło jednak największe kontrowersje.
VAR zadecydował
Najwięcej pretensji piłkarze i kibice Atletico mieli za sytuację z 13. minuty. Wówczas Saul Niguez upadł na murawę w polu karnym po delikatnym, trudno dostrzegalnym kontakcie z bramkarzem Lipsk Peterem Gulacsim. Sytuacja była sprawdzana przez arbitrów VAR, jednak ostatecznie nie podyktowano rzutu karnego.
Karny za trzecim razem
"Los Rojiblancos" szukali jedenastki także w drugiej połowie. W 60. minucie Marciniak ukarał żółtą kartką Renana Lodiego, który próbował wymusić rzut karny. Dziesięć minut później polski sędzia bez wahania wskazał jednak na jedenasty metr, a skuteczne uderzenie Joao Felixa dało Atletico wyrównanie.
Ostatecznie jednak lepsi okazali się piłkarze RB Lipsk - klubu, który powstał dopiero w 2009 roku. Bramki dla zwycięzców, którzy w półfinale LM zagrają z Paris Saint-Germain, zdobyli Dani Olmo i Tyler Adams.
pm